10

63 6 0
                                    

Przez całą sesje zastanawiałem się, dlaczego Hana zachowuje się jak manekin. Jej ruchy nie miały płynności, jakby nigdy nie była w ramionach mężczyzny i była, to dla niej zupełnie nowa sytuacja. Nie wspomnę o dłoniach, które się intensywnie pociły.

Starałem się jej ułatwić sytuację, ale zacząłem się poważnie zastanawiać co ze ślubem ? Jeżeli w dniu ceremonii będzie zachowywała się tak samo, to nikt nam nie uwierzy w miłość.

Hana wyszła z samochodu, jak burza, trzaskając drzwiami. Moje pytanie o związek mocno ją zdenerwowało. Nie chciałem tego, nie miałem pojęcia, że mając tyle lat można nigdy nie być w związku.

JK-Hana zaczekaj !

Podbiegłem, łapiąc ją za nadgarstek, który oczywiście od razu wyrwała.

JK-Nie róbmy scen, Wróć do samochodu proszę… Nie miałem pojęcia, że Cię urażę tym pytaniem.

– Miało nie być pytań…

JK-Hana to się nie uda, jeżeli się nie poznamy. Jak mam zostać twoim mężem, skoro nie wiem, co lubisz jeść, jaką pijesz kawę ani po której stronie łóżka wolisz spać ?

Zauważyłem na jej twarzy bezradność. Ta silna kobieta wcale nie była tak silna, jakby chciała być. Podszedłem bliżej kładąc dłonie na jej ramionach.

JK-Proszę otwórz się przede mną…

Spojrzałem jej głęboko w oczy, po czym powoli się zbliżyłem, by zamknąć ją w uścisku, na co w końcu mi pozwoliła. Po raz pierwszy się poddała i zgodziła na zbliżenie jednak nie trwało to za długo.

– Wystarczy…

Oderwała się od moje ciała, będąc zmieszana. Chciałbym, żeby czułam się przy mnie w pełni komfortowo, ale najwyraźniej to jeszcze nie czas.

JK-Wracajmy do domu. Za nami trudny dzień.

Pokiwała głową, unikając mojego spojrzenia.

Jechaliśmy w milczeniu, przez co miałam okazję przyjrzeć się miastu. Zazwyczaj w drodze do pracy, czy w powrotnej przeglądałam papiery.

JK-Zjemy razem?

Powoli obróciłam głowę w stronę bruneta, który mocno mnie onieśmielał.

– Wolałabym w domu…

JK-Mogę zostać na kolacji, skoro zapraszasz.

– Sama.

JK-Hana…

Jeongguk o nic nie pytając zawiózł nas do centrum miasta, gdzie zostawiliśmy samochodu i dalej mieliśmy się udać pieszo.

– Jestem zmęczona, a ty każesz mi jeszcze chodzić...

Mężczyzna rozejrzał się dookoła, a później spojrzał na moje stopy.

JK-Poczekaj tutaj…

– Ale Jeongguk !

Zniknął, zostawiając mnie na ulicy, ale już po chwili wrócił z białym pudełkiem. Brunet uklęknął przede mną, ściągając na nas wzrok gapiów.

– Wstań do cholery…

Wycedziłam przez zęby.

JK-Daj mi nogę...

Otworzył pudełko, z którego wyciągnął parę sportowych trampek.

– Zwariowałeś, nie chodzę w takich butach…

JK-To zaczniesz, trzymaj się…

Wyrwał mi nogę, na co straciłam równowagę i poleciałam w przód na jego barki. Szybko się podniosłam, wracając do pionu i już po chwili miałam na stopach płaskie obuwie sportowe. Jeongguk z uśmiechem podniósł się do góry i zlustrował z uśmiechem.

JK-Całkiem filigranowa jesteś bez tych szpilek  i wyglądasz fajnie.

– Fajnie ? Co to za słowo…

JK-Ok, więc stylowo brzmi lepiej ?

Wywróciłam oczami i ruszyłam przed siebie.

JK-Jadłaś kiedyś uliczne jedzenie ?

– Czy wyglądam Ci na osobę, która miała czas na spacerowanie między Seulskimi straganami z jedzeniem ?

Prychnął pod nosem.

JK-Czeka mnie znacznie więcej pracy, niż przypuszczałem…

– Słucham?

JK-Nieważne, chodź księżniczko…

Pociągnął mnie za nadgarstek i już po chwili weszliśmy w ogromny tłum ludzi, przeciskając się od stoiska do stoiska. Nawet nie wiem, kiedy z nadgarstka przeniósł się na dłoń, za którą trzymał mnie bym się nie zgubiła.

Cały czas czułam silne motyle w brzuchu i chyba szczęście ? Nie umiałam do końca określić stanu, który wywoływał, ale zaczynało mi się to podobać.

JK-Spróbuj tego…

Brunet podał mi placki ze smażonej cebulki, które były przepyszne.

JK-Aż ci oczy błyszczą.

Jego uśmiech był szeroki i kojący, ale nie tylko to przyciągało uwagę. Jeongguk miał czystą duszę, serce, zawsze był gotowy, by pomóc. Dlaczego, więc był tu teraz ze mną ? Chciał mnie naprawić ?

– To jest naprawdę przepyszne…

JK-A to jeszcze nie wszystko. Nie mogę uwierzyć, że nigdy nie jadłaś tych rzeczy.

Spuściłam wzrok.

– Od dziecka musiałam być nienaganna. Posiadać wiedzę, ale też figurę i urodę, a to wymaga dużych wyrzeczeń.

Podniósł mój podbródek.

JK-Bądź panią Lee dla całego świata, ale dla mnie bądź Hana. Proszę.

Dzięki Jeonggukowi wieczór był cudowny, czułam się jakbyśmy byli na pierwszej randce, ale nie wiedziałam, czy tak powinnam to odebrać ?

Po tym, jak zjedliśmy i przeszliśmy wspólnie kilometry wzdłuż rzeki Han brunet odwiózł mnie do domu.

Królowa LoduOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz