Tamten poranek wydawał mi się moim najgorszym w życiu. Kiedy schodziłem ze schodów Hana była w dobrym stanie. Upadła tak nagle, że ledwo zdążyłem ją złapać. Pogotowie przyjechało szybko, ale dla mnie trwało to wieki.
Trzymałem w ramionach nieprzytomną kobietę, której krew lała się z nosa potokiem. Kiedy dotarliśmy do szpitala jej serce się zatrzymało i wtedy nas rozdzielono.
…
Czekaliśmy pod salą operacyjną już ponad trzy godziny. Nie mieliśmy pojęcia, czy brunetka żyje ani nie wiedzieliśmy, co się stało. Z moich oczu lały się łzy nieustannie, bo nie wyobrażałem sobie, że wczorajszy wieczór mógłbyć naszym ostatnim.
Ojciec-Jeongguk lekarz…
Wstaliśmy z krzeseł i podeszliśmy szybkim krokiem. Mężczyzna nie wyglądał jakby chciała przekazać coś dobrego.
Lekarz-Przykro mi, ale pacjentka dostała ciśnienia wewnątrzczaszkowego, co spowodowało obrzęk. Niestety nastąpiło też zatrzymanie akcji serca. Robiliśmy co mogliśmy i udało się przywrócić pacjentkę do życia po ponad dwudziestu minutach reanimacji, co mogło spowodować pewne uszkodzenia…
Milczeliśmy. Każde z nas przetwarzało informacje, które usłyszeliśmy.
JK-Czy jest źle ?
Lekarz-Nie wpuszczamy nikogo na intensywną terapię, ale w takich sytuacjach pozwalamy najbliższej rodzinie się pożegnać…
Matka Hany wybuchła płaczem, a do mnie zupełnie nie docierały słowa lekarza.
Jimin-Czy to konieczne?
Mężczyzna milczał i spuścił głowę.
Eun-Niech pan powie, ile ma szans, ona jest silna do cholery. Wyjdzie z tego !
Lejarz-Przykro mi, nie jesteśmy w stanie nic więcej zrobić.
JK-Chcemy się skontaktować z lekarzem prowadzącym...
Lekarz-Został poinformowany i gdy uda mu się znaleźć zastępstwo na dyżurze pojawi się w naszej placówce.
Mężczyzna się pożegnał i odszedł, a za niego pojawiła się pielęgniarka, która miała nas zaprowadzić do Hany.
Długi czas nie umiałem się zmusić, by wejść do sali. Rodzice brunetki poszli jako pierwsi, po czym bardzo przeżywali cała sytuacje. Sam byłem w całkowitym zawieszeniu. Nie płakałam, nie miałem w sobie żadnych emocji.
Eun-Proszę pożegnaj ją odę mnie…
Eun szlochała, przeżywając, że nie może wejść osobiście.
JK-Ona nieodeszła… Przestań ją opłakiwać...
Dziewczyna wciąż płakała, odwracając wzrok, a ja stałem przed wejściem na intensywną terapię.
…
Kiedy byłem już na sali patrzyłem na Hanę leżącą na łóżku. Wyglądała tak zwyczajnie, jakby po prostu spała. Podszedłem bliżej i ująłem jej dłoń.
JK-Obudź się proszę… Nie możesz mnie tak zostawić.
Nagle drzwi się otworzyły, przez, co obróciłem się do tyłu, by spojrzeć kto wchodzi.
Lejarz-Dzień dobry Panie Jeon. Przyjechałem jak najszybciej mogłem.
JK-Błagam niech Pan ją ratuję…
Mężczyzna spuścił wzrok.
Lekarz-Przepraszam, ale nie jestem w stanie nic zrobić. Przejrzałem kartę pacjentki i wszystko zostało wykonane prawidłowo. Wiem, że jest Panu ciężko, ale to już koniec…
JK-Słucham ?
Mężczyzna milczał, stojąc ze spuszczoną głową.
JK-Co z terapią eksperymentalną ?
Lekarz-Pacjentka jest nieprzytomna, nie możemy nic zrobić.
JK-Dlaczego?
Lekarz-Ciśnienie śródczaszkowe nam nie pozwala oraz dokumenty…
JK-Dokumenty ⁸?
Lekarz-Bez zgody pacjentki nie możemy niczego zrobić…
JK-Jakiej do cholery zgody ?! Hana podpisała wszystkie papiery i wyraziła chęć na leczenie. Przekłada pan ludzkie życie nad dokumentację ?
Lekarz-Pani Lee nie kwalifikuje się już pod procedury bezwzględnego ratowania. Z punktu medycznego lekarze nie są w stanie pomóc…
JK-Terapia…
Mężczyzna wszedł mi w słowo.
Lekarz-Terapia jest eksperymentem, nieratowaniem życia. Gdy się powiedzie uważamy to za sukces i cud…
Nastała cisza, a po moich policzkach spłynęły łzy.
Lekarz-Proszę się pożegnać z żoną i uwierzyć, że ból mija. Bardzo mi przykro…
Odwróciłem się napięcie, nie chcąc już tego słuchać.

CZYTASZ
Królowa Lodu
FanfictionHana jest niezależną kobietą mającą dwadzieścia osiem lat. Ciężko pracowała by objąć posadę prezesa działu w firmie swojego ojca. Jej poukładane życie zaczyna się chwiać gdy zarząd firmy wymusza na niej małżeństwo jednak to nie jedyne zmartwienie ko...