20

100 9 13
                                    

W oczach stanęły łzy, bo Nie doznałem w swoim życiu większego odrzucenia. Zależało mi na Hanię i wszystko robiłem z myślą o niej nie chcąc nic w zamian. Nawet nie zauważyłem, ile dawałem od siebie, dostając w zamian tylko kopy.

To był koniec. Podjąłem decyzję, że wrócimy do naszego układu, a rozwód będzie dużo wcześniej. Nie wyobrażam sobie dzielić życie z tą kobietą, kiedy moje serce dla niej bije.

Patrzyłem na drzwi, z których kobietą w końcu wyszła i otworzyłem samochód, by mogła swobodnie wsiąść. Jimin i Eun też byli gotowi do drogi, więc pozostało nam tylko odbębnić szopkę na oczach setek osób.

Atmosfera w samochodzie była ciężka, ale najgorsze było dopiero przed nami. Nie chcieliśmy nawet rozmawiać, a przyszło nam powiedzieć sobie tak i do wieczora udawać szczęśliwie zakochanych.

Całą sytuacje ratował fakt, że byliśmy wysoko postawieni i obnoszenie się z uczuciami nam nie przystało. Wystarczyło, że staliśmy blisko siebie i czasami się uśmiechnęliśmy.

Chciałabym móc cieszyć się tym dniem jak należy, ale nie było nam dane.

JK-Co robisz ?

Stałam na uboczu, bo poczułam, że bez leków nie dam rady.

– Zaraz wrócę…

JK-Co to jest ?

– Nic takiego Jeongguk.

JK-Posłuchaj, jeżeli żona łyka jakieś leki, to mąż powinien o tym wiedzieć, więc pytam raz jeszcze, co to jest ?

Jego ton był chłodny i dominujący.

– Boli mnie głowa…

JK-Ostatnio często Cię boli. Kiedy robiłaś badania Hana ?

– Niedługo muszę zrobić okresowe, więc się nie martw. Wracajmy do gości.

Z przyklejonymi uśmiechami wróciliśmy do gości.

Weszliśmy zmęczeni do pokoju hotelowego. Odkąd wsiedliśmy do samochodu Jeongguk nie zamienił ze mną ani słowa, traktując mnie jak powietrze.

– Prosiłam o apartament z pokojami do cholery…

Zezłościłam się widząc, że dostaliśmy nie to, co trzeba.

JK-Jest już późno, zostaw to ja prześpię się na kanapie.

– Nie ma potrzeby, żebyś spał na kanapie, bo mieliśmy dostać apartament…

Poczułam jego rękę na nadgarstku.

JK-Nigdy nie możesz odpuścić i zawsze musisz się o wszystko wykłócać ?

– Obwiniasz mnie za pomyłkę hotelu ?

JK-Nie. W dupie mam to gdzie będę spał może to być nawet podłoga, dlatego przestań robić dramaty.

Spuściłam głowę i zacisnąłam zęby nic nie mówiąc. Po dzisiejszym nie chciałam dokładać więcej oliwy do ognia.

– Dziękuję.

Powiedziałam ledwo słyszalnie i spojrzałam na niego.

JK-Za co?

Ściągnął marynarkę i zaczął rozpinać koszulę, przez, co mocno się speszyłam.

– Że się nie wycofałeś po naszej rozmowie.

JK-Ustalmy coś. Nie wracamy do tego, co było, przedstawiłaś mi swoje warunki jasno i wyraźnie, więc będę się ich trzymał.

Zrzucił koszulę poczym zaczął rozpinać pasek.

– Nie możesz tego robić w łazience ?

JK-Dlaczego bym miał ? Jesteśmy małżeństwem skarbie…

Zrzucił spodnie na podłogę, a mnie przeszło gorąco. Obróciłam się i zasłoniłam oczy.

JK-Zamierzasz umrzeć jako dziewica ?

Podśmiechiwał.

JK-Mówiłaś, że ci się podobam, więc może, chociaż zaliczymy numerek ?

Odwróciłam się gwałtownie, nie wiedząc, że stoi tuż za mną, przez co miałam jego nagie ciało tuż przed sobą. Zlustrowałam umięśniony tors i ciężko przełknęłam ślinę.

JK-To jak będzie ?

Przyciągnął mnie do siebie i zaczął muskać ustami skórę na szyi. Wzdłuż mojego kręgosłupa przeszedł przyjemny dreszcz, ale zaraz zanim ogarnęła mnie panika. Moje ciało nagle zesztywniało.

JK-Co z Tobą do cholery ?

Lustrował mnie z góry do dołu, po czym wycofał się, a w moich oczach zebry się łzy. Zaczęłam błądzić wzrokiem, szukając łazienki i gdy tylko namierzyłam drzwi uciekłam, zamykając się w środku.

Królowa LoduOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz