Rozdział 21

7.2K 328 18
                                    

- Żartujesz sobie, prawda?! - zapytała z niedowierzaniem Becky.

Uśmiechnąłem się od ucha do ucha i pokręciłem przecząco głową. Kiedy dziewczyna powiedziała mi, że nie chce myśleć o tym co wydarzyło się wcześniej wpadłem na genialny pomysł. Hmm no może nie, aż tak genialny jak mi się wydawało, ale całkiem niezły. Gdy wychodziliśmy z domu przewiązałem jej oczy szalikiem i przywiozłem na miejsce.

- Uważasz, że ścianka wspinaczkowa to dobre miejsce na randkę? - zapytała patrząc się na mnie z wysoko uniesionymi brwiami.

No tak, mój wspaniały pomysł to kryta ścianka wspinaczkowa. W soboty jest tu mało ludzi, bo większość chodzi do klubów, więc stwierdziłem, że trochę adrenaliny się przyda. Poza tym współwłaścicielem tego miejsca jest tata Daniela.

- A to jest randka? - zapytałem łapiąc ją w talii i przysuwając do siebie.

Dziewczyna widocznie się zaczerwieniła, na co zareagowałem cichym śmiechem.

- E.. no tak myślałam. - bąknęła pod nosem, a ja pocałowałem ją w policzek.

- Skoro tak, to możesz uznać to za randkę w stylu Jeremiego White'a. - powiedziałem ze śmiechem.

Szatynka również się zaśmiała i odwróciła przodem do mnie, po czym delikatnie musnęła swoimi ustami moje. Nagle za sobą usłyszeliśmy pojedyncze brawa. Zaskoczeni odwróciliśmy się w tamtą stronę i zobaczyliśmy rozbawionego Daniela.

- No, no gołąbeczki. - powiedział podchodząc do nas. - To kiedy wesele?

- A skąd wiesz, że w ogóle jesteśmy razem? - zapytała Rebecca patrząc się na niego jak niewiniątko.

- Oh no daj spokój. - westchnął Daniel. - Wiedziałem od samego początku. Przecież Jer nie wytrzymałby 5 minut, żeby mi nie powiedzieć.

Szatynka uniosła do góry lewą brew i patrzyła to na mnie, to na blondyna.

- Jakim cudem udało Ci się do niego zadzwonić skoro cały dzień byliśmy razem?! - wydusiła z siebie zupełnie zaskoczona Becky.

Daniel wyszczerzył zęby w uśmiechu, po czym podszedł do szatynki i uwiesił się jej na ramieniu. Wyglądało to komicznie, bo była od niego 2 razy mniejsza.

- Wiesz, Złotko, jest coś takiego jak Facebook. - powiedział jej na ucho, po czym dodał głośniej. - Nie mów, że nie pochwaliłaś się dobrą nowiną z najlepszą przyjaciółką?

Przez twarz dziewczyny na sekundę przeszedł dziwny cień. Normalny obserwator nie zorientowałby się o co chodzi, ale ja wiedziałem.

- Nie pochwaliłam, bo nie mam najlepszej przyjaciółki. - odparła patrząc na mnie. - Mam cudownego chłopaka to wystarczy.

Na sam dźwięk tych słów na moją twarz wypłynął szeroki uśmiech.

- Ale wy jesteście słodcy. - powiedział Daniel ze sztucznym uśmiechem. - Aż do porzygu.

Wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem. Co jak co, ale Daniel potrafi rozładować napięcie podczas nieprzyjemnych rozmów. Chyba, dlatego został moim najlepszym przyjacielem i to po dwóch, czy trzech dniach znajomości. Wiem, że mogę powiedzieć mu o wszystkim.

- Uwielbiam Cię, Daniel. - powiedziała Rebecca przytulając krótko blondyna.

- Ej, ej, ej, bo będę zazdrosny. - powiedziałem z udawanym oburzeniem i odciągnąłem dziewczynę na kilka kroków od chłopaka.

- Uspokój się White. - blondyn uniósł dłonie w geście obronnym. - Przecież nie zabiorę Ci dziewczyny... chociaż to niezła laska.

- Dobra, zaczynacie mnie przerażać. Chodźmy już na tą ściankę, bo chyba nigdy nie zaczniemy. - powiedziała Becky łapiąc mnie za rękę.

Save Me NowOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz