Rozdział 31

6K 297 24
                                    

- Jak się czujesz? - zapytałem wchodząc do pokoju szatynki.

Dziewczyna podniosła leniwie spojrzenie znad czytanej właśnie książki. Leżała na łóżku wśród sterty poduszek. Muszę przyznać, że wyglądała jak księżniczka na ziarnku grochu, pomijając fakt, że miała na sobie różowe spodnie od piżamy i moją koszulkę, za dużą o dobre 3 rozmiary.

- Teraz lepiej. - odpowiedziała i posłała mi rozbrajający uśmiech.

Kilka dni temu wyszła ze szpitala. Spędziła tam równy miesiąc i 3 dni. Był grudzień, a dziewczyna przeleżała w szpitalu cały listopad. Nauczyciele w szkole nie byli zachwyceni jej opuszczaniem zajęć, ale po namowach Carmen dali jej szansę zaliczyć wszystkie przedmioty. Podszedłem do niej i uwaliłem się obok zerkając przez jej chude ramię na stronę, którą czytała.

- Co to? - zapytałem.

- Książka. - odpowiedziała głupio, a ja wbiłem jej palca w żebro. - Ała!

- Jaki ma tytuł, ciołku?

- Hopeless.- odparła zamykając ją i odkładając na półkę.

- O czym jest? - zadałem kolejne pytanie, ku zirytowaniu dziewczyny.

Rebecca westchnęła.

- Jesteś jak dziecko wiesz? Cały czas zadajesz pytania.

- Ale za to mnie kochasz. - powiedziałem całując ją lekko w ramię.

- To ja Cię kocham? - uniosła wysoko brwi i udawała oburzenie.

Uśmiechnąłem się pod nosem i szybkim ruchem, zanim dziewczyna zdążyła zaprotestować wciągnąłem ją na siebie, tak że teraz leżała na mnie całym swoim ciężarem, a nasze twarze dzieliły centymetry.

- Coś mi się wydaje, że jednak mnie kochasz. - zagruchotałem najsłodziej jak potrafiłem, na co Becky parsknęła.

- Może troszkę. - wyszeptała.

Czułem jej słodki oddech, który mieszał się z moim. Wpatrywałem się w jej cudowne oczy, z resztą dziewczyna robiła to samo.

- Mogę Cię pocałować?

Odpowiedzią na moje pytanie był dotyk jej ust na moich. Delikatnie stykaliśmy się wargami, żeby po chwili zwiększyć intensywność pocałunku. Przeniosłem swoje dłonie na jej talię, a ona złapała mnie za włosy, delikatnie za nie pociągając. Nie mogłem się powstrzymać i jęknąłem w jej usta, na co dziewczyna zareagowała seksownym uśmiechem, na chwilę się ode mnie odrywając. Nie wiedziałem kiedy szatynka zdążyła ściągnąć ze mnie koszulkę. Poprawiła się na górze siadając na mnie okrakiem. Małymi rączkami błądziła po moim torsie, zaznaczając linię każdego z mięśni.

- Chyba przypakowałeś ostatnio. - powiedziała przygryzając dolną wargę.

Wzruszyłem ramionami i niby od niechcenia powiedziałem:

- No wiesz nie miałem co robić przez miesiąc, więc trochę poćwiczyłem. W sumie to zrobiłem to na wypadek, gdybyś mnie już nie chciała i nie miałbym co zaoferować innej.

Rebecca zrobiła groźną minę, po czym uderzyła mnie piąstką w żebra.

- Ała! - skuliłem się, a ona wybuchnęła śmiechem.

- Żeby mi to było ostatni raz jak gadasz takie głupoty! - powiedziała z powagą, którą ledwo utrzymywała.

- Zastanowię się nad tym... - udawałem, że myślę. - A tak właściwie to na czym skończyliśmy?

Save Me NowOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz