Wziąłem kolejnego łyka kawy. To już czwarty kubek, a mi nadal chce się spać. Od dobrych czterech, czy pięciu godzin siedzę i szukam w Internecie jakichkolwiek informacji, o tym jak pomóc osobom po gwałtach. Dochodziła 3 w nocy. Siedziałem z laptopem na kolanach, a głowa sama opadała mi w dół ze zmęczenia. Wszyscy smacznie spali w swoich pokojach. Również Rebecca, która od feralnego piątku już nie sypia ze mną. No przynajmniej nie do końca, bo i tak praktycznie codziennie siedzę z nią, aż zaśnie. Prawie codziennie budzi się z krzykiem, cała zlana potem. Nasze kontakty ograniczają się do rozmów, uśmiechów i trzymania za rękę. Żadnego przytulania, całowania, nie wspominam o niczym więcej. Minęły trzy tygodnie, a ja nie widzę żadnej poprawy w stanie psychicznym Becky. Nie pomagają jej wizyty u lekarza, chociaż ona uparcie twierdzi, że jest coraz lepiej. Rodzice nie wiedzą o tym, że Bruno ją zgwałcił. Umówiliśmy się z lekarzem, że jeśli dziewczyna pójdzie na terapię, on nie powie Carmen, że jej córka została pobita i zgwałcona, a jedynie, że została pobita i teraz ma przez to koszmary. Szatynka nie chciała, żeby jej rodzicielka jeszcze bardziej martwiła się o nią. Teraz praktycznie wcale nie spuszczała jej z oczu, co tyczyło się również chodzenia do szkoły. Mimo, że nie chciałem jej zostawiać samej, to ja niestety byłem zmuszony chodzić do szkoły, żeby przynosić później lekcje Becky i uczyć się razem z nią. Dzięki temu dziewczyna nie miała praktycznie żadnych zaległości. Taki stan rzeczy miał jeszcze trwać tydzień, później dziewczyna miała wrócić na zajęcia. Nagle poczułem wibrację telefonu. Zdjąłem laptopa z kolan i podciągnąłem się na łóżku, żeby dosięgnąć ręką komórki, która leżała na podłodze. Nie wiem jakim cudem się tam znalazła.
- Halo?
- Jak Ci idzie? - zapytał głos po drugiej stronie.
- Nie najlepiej. - odparłem wzdychając.
- Stary, wiesz, że jest trzecia nad ranem , a jutro, to znaczy dzisiaj musisz iść do szkoły? - zapytał z troską Daniel.
- Wiem o tym.
- I?
- Idź spać. - powiedział groźnie.
- Spokojnie, mamo. - odparłem z lekkim rozbawieniem z jego przewrażliwienia. - Dam radę, jeszcze chwilę.
- Pomogę Ci z tym jutro, ale moim zdaniem Rebecce pomoże tylko czas. I dobry psycholog. I najlepszy przyjaciel.
- Zapomniałeś o kimś. - powiedziałem znudzony.
- Nie sądzę. - odparł pobudzony.
- Chłopak, Daniel. Zapomniałeś o chłopaku.
- Hmm.. -udawał, że się zastanawia, po czym odpowiedział. - Chłopak to raczej jej się nie przyda, zwłaszcza taki do dupy.
- Oh idź do... - nie zdążyłem odpowiedzieć, bo z pokoju obok dobiegł głośny, przerażając krzyk.
- Co to było? - usłyszałem w słuchawce głos Daniela.
- Rebecca. Znowu. Musze kończyć
Nie czekając na reakcję chłopaka rozłączyłem się i wybiegłem z pokoju, zanim reszta się obudziła. Wpadłem jak w szale do sypialni dziewczyny i rzuciłem się na łóżko, w którym leżała. Dziewczyna trzęsła się i mówiła coś przez sen, ale już nie krzyczała. Jej słowa zlewały się z sobą i nie mogłem ich zrozumieć. Jej twarz była cała mokra od potu, a włosy posklejały się na czole. Delikatnie złapałem za jej ramiona i potrząsnąłem nimi.
- Becky, obudź się. - powiedziałem najłagodniej jak potrafiłem.
Nic. Dziewczyna nadal mamrotała coś przez sen, ale przestała się trząść. Teraz spod jej zamkniętych powiek poleciały łzy.

CZYTASZ
Save Me Now
RomanceCzasem tak jest, że osoba poznana przypadkiem staje się dla nas najważniejszym elementem życia. Ale co zrobić, żeby zapewnić jej bezpieczeństwo? Lub co ważniejsze, czy ta druga osoba chce zostać uratowana? Jeremy White jest spokojnym nastolatkiem, k...