Odkąd weszłam na teren szkoły, już zaczęły się plotki na temat mojego wyjazdu z braćmi. Nie wiedziałam skąd ludzie to wiedzieli, ale ciągłe szeptanie o mnie było już wyczerpujące. Przewróciłam w duchu oczami i podeszłam do swojej szafki. Otwarłam ją i schowałam nie potrzebny mundurek szkolny, zostając przy tym w samej koszuli. Chyba muszę namówić ojca na odzież z krótkim rękawem.
Dzisiejszy dzień był naprawdę upalny, przez co wiele uczniów mamrotało pod nosem, jak bardzo gorąco im jest. Nie dziwiłam się. Dlatego dziś swoje wlosy miałam związane w wysokiego kucyka, mając z przodu wyciągnięte dwa pasma włosów. Westchnelam cicho, zamykając z hukiem swoją szafkę. Poprawiłam plecak na swoim ramieniu, zaczynając iść w stronę klasy.
Jednak zanim weszłam do sali, ktoś nagle mnie zatrzymał, kładąc rękę na moim ramieniu. Zmarszczyłam lekko brwi, odwracając głowę w stronę osoby, która to zrobiła. Przede mną stała lekko wysoka ode mnie rudowłosa, a na jej twarzy widniał delikatny uśmiech.
- Melanie Evans, prawda? - spytała, na co przytatknęłam niepewnie głową.
- Tak, to ja. Coś nie tak? - zapytałam, patrząc na nią z lekkim zmieszaniem.
- Och, nie, nie martw się. Twój tata kazał mi do ciebie przyjść, bo podobno masz gust. - powiedziała, sięgając swój telefon. Otworzyła galerie, pokazując mi dwa zdjęcia. - Zobacz i powiedz co sądzisz. To na pobliskie wydarzenie.
No tak, przecież już w tym tygodniu odbywały się mecze szkół dla morderców. Jak moglam zapomnieć?
Złapałam ostrożnie za jej telefon, przyglądając sie dokładnie zdjęciom. Na jednym z nim widniał wielki transparent z logiem naszej szkoły, oraz jej nazwa. Napis Silence Academy, bo tak nazywała się akademia, na którą i tak wszyscy mówili Devil's Academy, był wyszyty zlotym haftem. Głównie ukazywał się tam kolor szary, iż logo naszej szkoły i mundurki właśnie były w takim kolorze. Na dole natomiast pokazane zostały nagrody i jakieś poczęstunki.
Drugie zdjęcie było podobne, tylko one natomiast różniło się kolorem. Tym razem głównie obejmował go kolor żółty. Pokręciłam szybko głową, bo zdecydowanie nie pasował do naszej akademi.
- To pierwsze. Bardziej oddaje klimat szkoły. - podałam jej telefon, na co jej uśmiech się powiększył.
- No wiem, mówiłam o tym, a reszta i tak głosowała na drugą opcję. - bruknela, na co cicho się zaśmiałam.
- Ewidetnie nie mają gustu.
- Swoją drogą. - wystawiła swoją dłoń przed siebie. - Jestem Rosalie Wood. Ale mów mi Rose. Jestem przewodniczącą komitetu uczniowskiego.
Zmarszczyłam automatycznie brwi, przyjmując jej dłoń.
- Wood? Jesteś spokrewniona z profesorem Woodem? - spytałam, na co przytatknęła głową.
- To mój tata.
Przytatknęłam lekko głową, aż nagle dzwonek zadzwonił na lekcje. Nie zdążyłam nic odpowiedzieć.
Pożegnałam się z dziewczyną, a następnie weszłam do sali. Usiadłam obok Condrada, który wydawał się być przygnębiony. Jego oczy były podkrążone, jakby nie spał całą noc.
Jednak wolałam go nie zagadywać o temat. Wiedziałam że czasami warto przemilczeć daną sprawę.***
Katherine namawiała mnie co lekcje, bym pogadała z blonydem o jego stanie. Co chwilę mruknęłam, że nie to sensu, że on i tak nie będzie chciał ze mną rozmawiać. Jednak dziewczyna się nie poddawała i nagadywała bez przerwy. Koniec końców zgodziłam się dla pieprzonego spokoju. Ucieszyła się, chociaż mi do radości nie było. Przecież ja do cholery nie potrafię pocieszać ludzi.

CZYTASZ
Devil's Academy
Romansa16-letnia Melanie Evans cieszy się biednym ale za to radosnym życiem wraz z swoją matka. Jej ojciec odszedl, biorąc ze sobą dwójkę jej braci, gdy miała ledwo 9 lat. Jednak z biegiem czasu, po śmierci matki musiala wrócić do ojca. Gdy Dziewczyna był...