Z rana obudziły mnie hałasy z dołu. Ciągle krzyki i echo odbijających się butów od biegania.
Westchnęłam ciężko, podnosząc się z swojego łóżka i opierając się na przedramionach. Spojrzałam na godzinę, opadając z jękiem na materac. Obok mnie leżał śpiący Charlie, który rozłożył się na pół łóżka, przez co mi jedynie pozostało zgięcie się w kłębek. Przez to nie potrafiłam zasnąć ani przez chwilę, a do tego hałas, który też znajdzie się na liście moich narzekań, był nie do wytrzymania.
Sięgnęłam wolna ręką po swój telefon, który leżał na szafce nocnej z boku. Wzięłam głęboki wdech, włączając urządzenie, a następnie je odblokowując. Weszłam w ikonkę Instagrama, a tak dokładniej to w wiadomości aplikacji.
@Mattheo._Carter: Nie odpisałaś na moje wiadomości.
Przewróciłam oczami sama do siebie i wystukałam wiadomość zwrotną.
@Mel.Evanss_: Wiesz, zazwyczaj takie wiadomości, zgłasza się policji, psychopato.
Zgasiłam swój telefon, podnosząc się z swojego miejsca. Złapałam za pobliską walizkę i wyciągnęłam z niej ubrania na dzisiejszy dzień. Krótkie jeansowe spodenki oraz luźny T-shirt. Klasyk.
Weszłam do łazienki, by przebrać się w swoje rzeczy. Wzięłam oczywiście że sobą małą kosmetyczkę, w której miałam rzeczy do twarzy i włosów. Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze, cicho wzdychając. Moje włosy nie były już tak lśniące, jak wczoraj. Teraz bardziej przypominały puch, a ja żałowałam, że nie ogarnęłam ich wczoraj przed spaniem. Przetarłam dłońmi po twarzy, która również nie wyglądała najlepiej. Oczy miałam przepuchnięte. Czy ten dom nie jest czasem opętany?
***
Sylwester.
Kolejna impreza do kolekcji, a ja kompletnie nie miałam ochoty na nią iść. Stanęłam przed lustrem, poprawiając swoje włosy. Nie miałam ani grama chęci by się stroić, więc postawiłam na zwykłą spódniczkę a do tego top na ramiączkach. Złapałam za swoją torebkę i nałożyłam ją na ramię. Powinnam się cieszyć, jednak brak humoru mi to uniemożliwia. Spojrzałam po raz ostatni na swoje odbicie i wyszłam z pomieszczenia, zwane moim pokojem. Lubiłam tam przebywać
Zeszłam na dół do holu domu, gdzie czekali już za mną bracia. Typowe. Złapałam za swoje buty, które następnie ubrałam na swoje stopy. Na ramiona założyłam czarną, rozpinaną bluzę.
-Dobrze się czujesz? - zapytał Charlie, znajdujący się obok mnie. - Jesteś strasznie blada. Nie chcesz czasem zostać w domu? - dopytał.
Nawet nie wiesz jak bardzo, bym chciała.
Mimo, że bardzo bym chciała, nie mogłam odpuścić. Obiecałam Katie, że pójdę tam razem z nią. Pokręciłam jedynie głową w odpowiedzi na znak zaprzeczenia i otwarłam drzwi. Wyszłam z domu jako pierwsza, a tuż za mną dwójka chłopaków. Ruszyłam w stronę pobliskiego, czarnego samochodu, które było zaparkowane w pobliżu.
Lucas otworzył auto, a ja wsiadłam do środka, a tak dokładniej to na tyły. Zapięłam swoje pasy i oparłam głowę o szybę.
- Może faktycznie powinnaś zostać w domu? - zaczął ponownie Charlie, na co cicho westchnęłam.
- Jest okej. Naprawdę. - stwierdziłam, posyłając mu lekki uśmiech.
Ten ewidetnie odpuścił, odwracając głowę w drugą stronę. Poprawił swoją biała, idealnie zapiętą koszule oraz następnie opuścił ręce wzdłuż ciała. Pasowała do niego. Lucas w milczeniu zaczął prowadzić pojazd.
CZYTASZ
Devil's Academy
Romance16-letnia Melanie Evans cieszy się biednym ale za to radosnym życiem wraz z swoją matka. Jej ojciec odszedl, biorąc ze sobą dwójkę jej braci, gdy miała ledwo 9 lat. Jednak z biegiem czasu, po śmierci matki musiala wrócić do ojca. Gdy Dziewczyna był...