W tle było słychać tylko stukanie zegara.Siedziałam samotnie na krześle w gabinecie, stukając nerwowo w oparcie na ręce. Mój ojciec wraz z blondynka był u szkolnej pielęgniarki, a ja wgapiałam się w okno przed sobą, zza którym ludzie głośno rozmawiali i pokazywali filmiki z sytuacji sprzed chwili. Sama się o to prosiła, rozpoczynając gadkę na temat mamy. Skrzyżowałam ręce na piersi, odchylając się do tyłu.
Przepraszam mamo, że musisz na to wszystko patrzeć. Chociaż, i tak wiem, że jesteś dumna.
Drzwi się otworzyły, a do środka wszedł Mark Evans. Odprowadziłam go wzrokiem, podczas gdy on usiadł naprzeciwko mnie. Złączył dłonie, które następnie położył na biurku i westchnął ciężko. Było widać że był wkurzony, a wręcz wkurwiony.
- Myślałem, że chociaż ty nie będziesz sprawiała tyle problemów co chłopacy. A tu proszę, okazuje się że łamiesz nos starszej od siebie dziewczynie. - powiedział, patrząc na mnie z powątpieniem. - Byłaś taka spokojna.
- Pozory mylą, zresztą sama się o to prosiła. - mruknęłam, nie mając ochoty tracić czasu na rozmowy o emocjach. Już wielokrotnie przerabiałam to z mamą.
- W jaki sposób? - uniósł brwi, zachęcając mnie do dalszej wypowiedzi.
Spojrzałam na niego kątem oka.
- Zaczęła temat matki. Że skończę jak ona, w wypadku, dwa metry pod ziemią. Wybacz, że bronie własną mamę.
Ojciec przetarł twarz dłońmi z cichym westchnieniem, a na jego twarzy pojawiło się zmartwienie. Nie był złym rodzicem, był zagubionym rodzicem, który ewidetnie potrzebował wsparcia. Niestety one już odeszło.
- Przydałaby się tu. - mruknął, odsuwając się od biurka. - Nie będę wnikał w szczegóły, bo pewnie dla ciebie to trudny temat. Jakbyś tylko chciała pogadać... Jestem do dyspozycji. - przerwał na chwilę, jakby zastanawiał się co by chciał jeszcze powiedzieć - Och, chciałbym abyś wiedziała, że przejrzałem twoją kartotekę zdrowia.
O nie, nie, nie.
Mój oddech znacznie przyspieszył. Rozchyliłam gwałtownie powieki, czekając co dalej powie. Wiedziałam, że o czymś wiedział. Przecież było za dobrze.
- Będę miał na uwadze to, ile jesz i jak. - powiedział jedynie. - Pierwszy raz jestem świadkiem tego zaburzenia. I nie martw się, chłopcy się nie dowiedzą, dopóki ty nie będziesz tego chciała.
- Wyszłam z tego. - odpowiedziałam tylko, rozkładając ramiona. - Nie chcę i nie potrzebuje pomocy.
Ten westchnął cicho, przeczesując ręką swoje włosy. Przytatknął lekko głową, wskazując nią po chwili na drzwi.
- Możesz wracać na lekcje. Resztę jakoś załatwię, pogadamy jeszcze w domu.- mruknął, na co kiwnęłam głową i wstałam z miejsca. - Kocham cię. - dodał nagle, na co zmarszczyłam automatycznie brwi.
Pierwszy raz od niego słyszę takie słowa. Pokręciłam szybko głową i spojrzałam w jego stronę.
- Ja ciebie też. - wymusiłam uśmiech i wyszłam pospiesznie z gabinetu.
Nigdy nie przestanie mnie zaskakiwać ta rodzina.
***
Leżałam w swoim pokoju, przeglądając Instagrama na swoim telefonie. Był wieczór, a ja stwierdziłam, że to idealna okazja by popatrzeć na konta innych uczniów. Poza tym, że co chwilę były rolki o moim uderzeniu, każdy post się powtarzał. Zdjęcie z imprezy, wakacji, zawodów sportowych czy akademii. Fakt, miała w sobie coś mrocznego co dawało dreszczyk emocji. Gotycki styl, las wokół oraz martwa cisza, która była przerywana tylko i wyłącznie krzykami uczniów. Zwłaszcza tych na sparingach.

CZYTASZ
Devil's Academy
Romansa16-letnia Melanie Evans cieszy się biednym ale za to radosnym życiem wraz z swoją matka. Jej ojciec odszedl, biorąc ze sobą dwójkę jej braci, gdy miała ledwo 9 lat. Jednak z biegiem czasu, po śmierci matki musiala wrócić do ojca. Gdy Dziewczyna był...