Rozdział 25

934 40 11
                                    

Powrót.

Powroty do szkoły bywały naprawdę trudne, zwłaszcza po długich przerwach. To tak, jakbyś wchodził dwa razy do tego samego bagna. Wiem, słabe porównanie, zwłaszcza, że Devil's Academy było wyjątkowe. Mimo to niezbyt cieszyłam się na powrót, a niestety mój ojciec nie uwierzył w ból głowy i złe samopoczucie. Gdyby nie bracia wraz z ich opiekunczością, prawdopodobnie by się udało. 

Westchnęłam ciężko, trzymając w swoich ramionach podręczniki szkolne oraz większe zeszyty z notatkami. Nauka podobno miała uderzyć podwójnie, a ja nie chciałam się zbędnie zadręczać, że czegoś nie rozumiem. Przekroczyłam teren szkoły i ruszyłam pospiesznie do swojej szafki.

Gdy byłam już przed nią, otwarłam ją, a w środku zauważyłam małą, zgniecioną karteczkę. Kto do cholery miał dostęp do mojej szafki? Zmarszczyłam lekko brwi, sięgając wolna ręką po karteczkę. Rozejrzałam się dookoła, upewniając się, że nikt nie patrzy. Otwarłam w skupieniu rzecz, zaczynając czytać zawartość.

Pilnuj się, Melanie Evans. Wkrótce się spotkamy. Poczekaj tylko, na odpowiedni moment. Wystarczy jedno słowo o kartce komukolwiek, a będziesz martwa szybciej, niż mogłabyś się spodziewać.

P.S
Morderstw będzie jeszcze więcej.
P.M

Oblizałam nerwowo swoje wargi, unosząc wysoko brwi. Jedna wiadomość wystarczyła, abym miała mętlik w głowie przez następne parę sekund. Wgapiałam się tępo w kartkę, a w mojej głowie miałam masę pytań. Kim do cholery był P.M? Jakie morderstwo? A może po prostu ktoś sobie ze mnie żartował?

Pokręciłam szybko głową, zgniatając kartkę w pieści. Wrzuciłam ją w głąb szkolnej szafki, która następnie zamknęłam z hukiem. Wypuściłam z siebie drżące powietrze i tuż po chwili ruszylam w stronę mojej klasy.

Wiedziałam jednak, że skupienie się na lekcjach nie będzie mi dane. Poprawiłam plecak na swoim ramieniu i dalej ruszyłam przez mroczny korytarz. Nagle moją uwagę przykuła grupka osób przy jednej z klas. Rozmawiali o czymś głośno, przepychając się pomiędzy siebie.

Zmrużyłam lekko powieki, podchodząc bliżej, by dowiedzieć się co się dzieje. Czyżby ktoś się bił? Weszłam w głąb ludzi, przepychając się między nimi. Zacisnęłam usta w wąska linie, modląc się w duchu, by nikt się do mnie nie przyjebał. 

Stanęłam w drzwiach, a pierwsze co ukazało się moim oczom, była krew. Masa krwi. Cała sala była nią przepełniona. Po lewej stronie pomieszczenia leżał czarny worek, a w środku prawdopodobnie było czyjeś ciało. Obcy mężczyzna chodził dookoła, rozmawiając o czymś z moim ojcem. Jego charakterystyczny wąs, teczka pod ramieniem, upewniły mnie, że był to zaufany detektyw. Wtedy również zdałam sobie z czegoś sprawe.

Karteczka.

Morderstwo.

P.M.

Więc P.M musiał być ktoś z wrogów, który miał dostęp na teren szkoły. Ale jak? Przecież szkoła posiadała kamery z każdej strony, a do tego akademia była szczelnie chroniona przez wyszkolonych ochroniarzy. Musiała to być osoba inteligenta, sprytna, a przede wszystkim znająca się na tym.

Spojrzałam poraz ostatni na salę, a gdy zadzwonił dzwonek, ruszyłam w dalszą drogę do mojej klasy. Sprawa była naprawdę poważna, więc musiałam mieć się na baczności i mieć oczy dookoła głowy na wszelaki wypadek.

Devil's AcademyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz