???
Starszy mężczyzna w czarnym garniturze, siedział w swoim gabinecie najzwyczajnie kreśląc coś w papierach. Pomieszczenie było mroczne. Ciemne ściany, meble, ozdoby. Jednak nie o tym mowa. Jego cel był jeszcze trudniejszy niż sądził. Nie spodziewał się aż tak dobrych ruchów z strony przeciwników. Kolejny plan nie wypalił, więc pora na następny. To było jak gra w planszowkem. Nie umiesz jedna, to grasz w drugą, która potrafisz.
Nagle do gabinetu rozległo się pukanie, na co podniósł głowę, rzucając ciche ,,proszę". Do środka wszedł kolejny mężczyzna, w podobnym wieku. Zamknął za sobą drzwi, jakby chciał conajmniej powiedzieć coś ważnego. I faktycznie tak było.
- Szefie. - zaczął, kiwając głową na przywitanie. - Byli blisko do złamania szyfru do domu, jednak nie udało im się. Gorzej z złamaniem szyfru na numer, posiadają zbyt dobrych hakerów. Nasi nie są wystarczająco dobrzy.
Starszy mężczyzna uderzył gwałtownie wytatuowaną pięścia w biurko, na co ten drugi podskoczył. Nie spodziewał się takiego obrotu spraw.
- Macie to załatwić, zrozumiano? - wysyczał szef, kpiąc z złości. - Jednej już sie pozbyliśmy, pora na drugą. Ona musi zginąć w jeszcze większych męczarniach!
- To jeszcze dziecko. - zauważył młodszy mężczyzna. - Nie uważasz że...
- Nie obchodzi mnie to. - wyprzedził go z odpowiedzią. - Jest z rodu Evans i zasługuje na śmierć. Najpierw kobiety, potem mężczyźni. Jej prababcia zabiła mojego pradziadka i prawie całą rodzinę. - wypluł z siebie te słowa, jak największą obelgę. - Nasze rodziny od setek lat się nienawidzą, a na moje barki teraz spadł plan pisany przez każdego z spadkobierców. Jeśli nie ja to kto? Kto pomści krew mojej rodziny? - spytał, patrząc wyczekująco. - Odpowiedź mi, Danielo.
- Nikt, szefie. - mruknął jedynie w odpowiedzi.
Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, jaka była sytuacja. Jednak jego serce otaczało ciepło, gdy zdawał sobie sprawę że zabita dziewczyna ma w tym roku siedemnaście lat, których może nie dożyć. Z tego co mu wiadomo, obchodziła urodziny w grudniu a mieli dopiero wrzesień. Nie był do końca pewny tego planu, przecież nie była jakkolwiek powiązana z sprawa. Chociaż Daniel mimo wszystko wiedział, że nie da rady nic zrobić. Jedyne co mu zostało to wykonywanie durnych polecen.
- Hej?! Czy ty mnie słyszysz? - powiedział wściekły starszy mężczyzna, pstrykając mu palcami przed twarzą.
- Niezbyt szefie. Możesz powtórzyć? - podrapał sie po karku.
- Będziecie ją śledzić. Melanie Evans będzie przez was śledzona przez cały czas.
--------------------------------------------
hejka!
tym razem krótki rozdział ale daje coś do fabuły 🤫 (dowiecie się dalej).Niestety jestem w tyle z rozdziałami a za jakiś czas wyjeżdżam, przez co znowu przez jakiś czas nie będzie rozdziałów:(( Bardzo was za to przepraszam i postaram się to szybko wynagrodzić!
mam nadzieję że się spodobał!
CZYTASZ
Devil's Academy
Romance16-letnia Melanie Evans cieszy się biednym ale za to radosnym życiem wraz z swoją matka. Jej ojciec odszedl, biorąc ze sobą dwójkę jej braci, gdy miała ledwo 9 lat. Jednak z biegiem czasu, po śmierci matki musiala wrócić do ojca. Gdy Dziewczyna był...