Rozdział 15

2.3K 83 24
                                    

Impreza.

Cała szkoła huczała tylko o urodzinowej imprezie u Cartera. Było to dla mnie nie do zniesienia, zwłaszcza po pocałunku. iągłe szeptanie, że każda impreza u osoby z elity, to totalny odlot, to ja miałam ochotę zrobić wszystko by zrezygnować i zamknąć się w pustym domu. Niestety obiecałam Lucasowi, że pojadę wraz z nim.

Do urodzin było coraz blizej, a ja nie posiadałam ani prezentu ani sukienki. Dlatego też dziś chciałam po lekcjach wyjść z przyjaciółka do centrum. Westchnęłam cicho, a następnie weszłam do szkolnej stołówki. Rozejrzałam się dookoła, aż mój wzrok padł na kilkuosobową grupkę, siedzącą przy stole.

Podeszłam do nich z delikatnym uśmiechem, a Conrad zrobił mi miejsce obok siebie. Usiadłam na miejscu, patrząc na nich pokolei. Tęskniłam za tym.

- Katie, masz plany po lekcjach? - zagadałam dziewczynę, a ona zaprzeczyła głową.

- Nie, a czemu pytasz? - spytała.

- To już masz. Idziesz ze mną po lekcjach do galerii. - przyjaciółka spojrzała na mnie pytająco. - Muszę kupić coś na te pieprzone urodziny. Wy też idziecie, prawda?

Spojrzałam na nich z nadzieją, wyczekując przy tym odpowiedzi. Zależało mi, na spędzeniu czasu z nimi.

- Ja idę. - odezwał się Conrad. - Należę do drużyny, więc mam miejsce VIP.

- Miejsce VIP? - uniosłam brwi z prychnięciem. - Jak w filmach dla nastolatków?

- A żebyś wiedziała. Miejsce VIP, to dopiero zabawa. - blondyn posłał mi buziaka.

Przewróciłam oczami, wracając uwagą na moją przyjaciółkę.

- Oczywiście, że ide. Ale jaki to ma sens, jeśli ja, Ethan, Mia i Paul nie jesteśmy zaptoszeni do tak zwanej... - zrobiła palcami  cudzysłowów w powierzu. -  Śmiesznej strefy VIP?

Parsknęłam śmiechem, unosząc wysoko brwi. Poważnie o to jej chodziło? Pokręciłam szybko głową z rozbawieniem.

- Och, spokojnie. Załatwię to. - posłałam jej uśmiech, na co wygięła usta w grymasie. - Daj spokój, dla mnie to krótka rozmowa z tym dupkiem, a dla was super zabawa. Przeboleje. - machnęłam lekceważąco ręką.

Widząc miny wszystkich z nich, doskonale wiedziałam co się działo. Stał za mną, a zapach perfum Mattheo zaatakował mój nos. Przymknęłam lekko powieki, biorąc głęboki wdech. Oblizałam nerwowo wargi, bo gdy moje oczy były zamknięte odrazu widziałam nasz pocałunek. Otwarłam gwałtownie oczy, wypuszczając powietrze z ust.

Okej, Melanie, teraz albo nigdy.

- Kto jest dupkiem, Evans? - spytał, a ja odwróciłam się przodem do niego.

Miał uniesione brwi, a na twarzy charakterystyczny uśmieszek. Mundur szkolny, idealnie komponował się z jego sylwetka. Krawat na szyji był luźno założony.

- Lubisz nachodzić ludzi od tyłu, prawda? - odezwałam się.  

- Żebyś wiedziała. - usiadł pomiędzy mną a Condradem, którego poklepał po plecach. - Siema.

- Siema. - odpowiedział jedynie blondyn.

Nastała niezręczna cisza. Poczułam na sobie ciężar kilku par oczów, na co westchnęłam cicho.

- Słuchaj Carter. - zaczęłam. - Masz jeszcze miejsce w tej strefie VIP? Tak aby pomieścić kilka osób ode mnie?

- To moja impreza czy Twoja? - odparł.
- I zależy kogo.

Devil's AcademyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz