Zamieszanie.
Tym jednym słowem mogłam określić to, co działo się w tym domu. Kazdy chodził z pokoju do pokoju, a Lucas próbował się dodzwonić do jednego z jego kumpli, który z tego co słyszałam był poza zasięgiem. Tata natomiast, z czego co mi wiadomo, zadzownil do wujka Aarona, jego brata. Kompletnie go nie pamiętałam, a przecież powinnam. Prawda?
Westchnęłam cicho, gdy Charlie przepuścił mnie w drzwiach, bym mogła wejść do gabinetu naszego ojca. Pomieszczenie nie było duże, lecz wystarczające by zmieściło się biurko z fotelem, szafy na papiery i dwa krzesła z przodu. Usiadłam na jednym z nich, zakładając pasmo swoich brązowych włosów za ucho. Milczenie było nie do zniesienia.
- Charlie, co tu do cholery się dzieje? - spytałam, patrząc wyczekująco na brata.
- Podejrzewamy że twój i mamy wypadek był planowany przez naszych największych wrogów. Jednak nie posiadamy wielkich dowodów. - mruknął, przeczesując ręką swoje włosy.
Przetarłam twarz dłońmi, będąc strasznie zmęczona przez ten dzień. Podróż, rozmowa. Wiedziałam że czeka mnie długa noc.
- To dla twojego dobra Mel. - wyszeptał Charlie po chwili ciszy - Wiem, może być to dość męczą...- zaczął, jednak znowu mu przerwano.
Drzwi gwałtownie się otworzyły, w których stanął mój najstarszy brat. Był ewidetnie wkurzony ale za to wydawał się być opanowany. Oparł się barkiem o ścianę, patrząc to na mnie, to na młodszego brata, a jego postawa znacznie się zmieniła.
- Kontynuujcie. - rzekł tylko, krzyżując ręce na piersi. - Och, właśnie. Będzie Mattheo, udało mi się go ogarnąć.
Zmarszczyłam automatycznie brwi, patrząc na braci pokolei. Jaki Mattheo? I dlaczego im tak bardzo na nim zależy?
- Kto to? - spytałam, nie ukrywając swojego zainteresowania.
Postanowiłam wstać i rozprostować swoje nogi, które już bolały mnie od samego siedzenia. Cóż, nie dziwie się bo spędziłam długą podróż w samolocie.
- Mój przyjaciel. - wzruszył ramionami, jednak gdy zauwazyl moja niezadowolona mine, przewrócił oczami. - Należy do naszej paczki. Nick to nasz haker, w skrócie ogarnia kamery, lokalizacje i wszystko związane z elektrycznością. Leo głównie zajmuję się motoryzacją, wiesz ogarniania nam pojazdy oraz zmienia nam rejestrację na wyścigi, bądź na jakieś akcje. Tony zajmuje się zastraszaniem osób, wraz z Charlie'm. - kiwnął głową na brata. - Na koniec ja i Mattheo. Ja zajmuje się mordowaniem.
Przechyliłam lekko głowę, skupiając swoją uwagę na nim. Nawet nie zauważyłam kiedy do środka weszła trójka obcych chlopakow. Byli w podobnym wieku. Każdy z nich chociaż raz na mnie spojrzał.
- To jest ta wasza siostra? - rzucił jeden z nich, a na jego ręce widniał tatuaż węża.
- Tak Tony, to Melanie. - powiedział Charlie. - Poznajcie się. - wskazał dłonią na każdego z chlopakow po kolei, coś o nich mówiąc.
Leo, blondyn o brązowych oczach wydawał się na interesująca osobę. Mimo o pasi na temat motoryzacji i tego co robił, wyglądał na sympatyczna osobę. Tony był przeciwieństwem, brunet o zielonych oczach wyglądający na tego, który lubił straszyć innych. Nick, również brunet ale jego oczy były niebieskie. Wyglądał na takiego co lubił kodować i posiedzieć przy laptopie.
Wciąż nie dostałam informacji o jednej osobie.- Poczekajcie. Wciąż nie dostałam informacji o tym całym Mattheo. - rzuciłam, rozglądając się dookoła.
- Melanie, nie chciałabyś wiedzieć co on robi. Co on potrafi zrobić. - odezwał się Leo.
CZYTASZ
Devil's Academy
Romance16-letnia Melanie Evans cieszy się biednym ale za to radosnym życiem wraz z swoją matka. Jej ojciec odszedl, biorąc ze sobą dwójkę jej braci, gdy miała ledwo 9 lat. Jednak z biegiem czasu, po śmierci matki musiala wrócić do ojca. Gdy Dziewczyna był...