-Hej.. Kiri-

48 4 0
                                    

Ciężki oddech bohatera, idealnie współgra z deszczem, i szumem liści otaczających go drzew. Las jest wyjątkowo ponury i mroczny, środek nocy, księżyc w pełni delikatnie oświetla wszystko wokół.

Co.. Co ja zrobiłem.. T-To naprawdę Musiało się tak skończyć..?

Jego głos drży, brzmi na zdezorientowanego, zrospaczonego, i przerażonego jednocześnie.

D-Dlaczego..

Przetarł swoją twarz rękoma całymi brudnymi od krwi, po czym powoli opuścił je w dół, i popatrzył na nie, jego wizja rozmazuje się przez łzy.

To naprawdę.. To naprawdę jest ich krew..? Nie.. N-Nie..

Spływają one po jego policzkach, zmieszane z deszczem i krwią skapują mu na dłonie. Upadł na kolana z pluskiem kałuży, tuż obok 3 zmasakrowanych ciał.

Kochanie.. Kochanie proszę.. Odezwij się.. Proszę!

Upadł jeszcze niżej, na 4 kończynach wisi nad ciałem kobiety, w panice zaczął chaotycznie dotykać ją po twarzy, próbować poczuć jej oddech, a nawet ją pocałował. ale bez skutku.. popada w coraz większą histerię.

ODEZWIJ SIĘ DO CHOLERY!

Nastała chwila ciszy. Bohater popatrzył na kolejne dwa ciała leżące nieopodal, wstał, zalewajac się łzami jeszcze bardziej, chwiejąc się ruszył w stronę jednego z nich, jest to mała dziewczynka. Wziął ją na ręce i popatrzył na nią, z jej rozciętego brzucha wylały się flaki, które gołymi rękoma próbuje schować spowrotem do środka.

P-Proszę.. Wróć.. Powiedz coś, proszę!

W jego głosie coraz bardziej odczuwalna jest rozpacz, histeria, jak i strach. Poddał się. Przytulił mocno ciało dziewczynki przykładając jej niewielką główke do swojej klatki.

To się nie dzieję.. To nie może się dziać.. TO NIE MOŻE SIĘ TAK SKOŃCZYĆ! NIE PO TYM WSZYSTKIM, TYLE DLA WAS ZROBIŁEM, TYLE DLA WAS WYCIERPIAŁEM, TYLE DLA NAS WYCIERPIAŁEM..!

Upadł jeszcze niżej cały zalany łzami, dalej mocno trzymając ciało dziewczynki blisko siebie, gdy usłyszał kobiecy głos. "Hej.. Hej kiri.." bohater natychmiast się odwrócił, by zobaczyć iż głowa jego ukochanej jest skierowana w jego stronę, i wpatruje się w niego martwymi ślepiami. "Hej kiri.. Kiri.. kiri.. Kiri.. KIRI.. KIRI.. KIRI.. KIRI.. KIRI..!!" Ciało dziewczynki zaczęło rozpadać się w jego rękach, a on desperacko próbował pozbierać je do kupy.. Nie pozwolić na to, żeby przeistoczyło się w popiół, ale nieskutecznie. Przez cały czas słyszy jak kobieta wypowiada jego imie, każde powtórzenie zdaję się być coraz bardziej przytlaczające I agresywne zarazem. . Zaczął zauważać kolejne, i kolejne, i kolejne ciała, wszędzie wokół. Niektóre również leżały, niektóre wisiały na drzewach, niektóre po prostu stały. Wszystkie wpatrywaly się prosto w niego, non stop wypowiadając jego imie. Ruszył na czworaka w stronę ciała drugiej dziewczynki która też zaczęła zanikać, zanim zdążył do niej dotrzeć, już nic z niej nie pozostało - "Nie.. NIE..! ODDAJ MI JĄ, ODDAJ!" - Pogrążył się w jeszcze większym strachu i panice.

Bohater doczołgał się, i usiadł pod jednym z drzew. Z przerażenia zakrył uszy, zamknął oczy. nie chciał tego słuchać, Nie mógł na to patrzeć. "HEJ, KIRI..."

Hej.. Kiri. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz