-Ryan - Jak on-

10 2 0
                                    

...

Ta sytuacja zdecydowanie odpięła się na mojej psychice.. Ciągle o tym myślałem, a co jeśli odrazu pobiegłbym do myśliwców? Co jeśli zignorowałbym ojca, czy to w ogóle by cokolwiek dało? Pewnie nie, założę się że bombardowanie i tak doszłoby do skutku, wkońcu placówek jest mnóstwo. Z jakiegoś powodu, i tak czułem się winny. Wygryzało to mnie od środka, nie byłem w stanie ani jeść ani pić, również nie sypiałem najlepiej. Czułem jakbym miał na swoim sumieniu tysiące niewinnych istnień. Wszystkiemu musiała przyglądać się Mira, na której cała sytuacja również się odbiła, nasz kontakt zaczął drastycznie się psuć.. Na tym etapie po prostu mieszkaliśmy razem w jednym pokoju, często słyszałem jej płacz po nocach, ale jedyne co mogłem zrobić to ją delikatnie przytulić, nie chciałem z nikim rozmawiać. Czułem się nierenalnie, jakby coś się ze mną działo, ale nie byłem do końca pewien co, ciągle czułem czyjąś obecność. A to wszystko przez pojedyńczy rozkaz.

...

Mijała kolejna noc, siedziałem na skraju łóżka, cały zalany potem, miałem już tego dość. Chwilę temu obudziłem się przez koszmar, paskudny koszmar. Wszędzie słyszałem krzyki, widziałem ogień, wszędzie leżały martwe ciała. Czułem się jakbym stał w samym centrum piekła. Zawiedzione twarze ich wszystkie patrzyły się wprost na mnie, swoim zimnym, pustym wzrokiem. Najgorszą częścią koszmaru była czarna postać, trzymała broń. Stała tuż nad zwłokami kobiety, nad zwłokami mojej ukochanej Mamy. Wstałem i poszedłem do łazienki. Przemyłem twarz w umywalce zimną wodą i spojrzałem na siebie w lustrze.

Ogarnij się, Ryan. - Splaskaczowałem samego siebie. - Przestań o tym myśleć, to nie była twoja wina. - Poraz kolejny. I kolejny. - Nic nie mogłeś zrobić. - Chciałem się z tego otrząsnąć, przestać słyszeć te krzyki, ale nieskutecznie. Spojrzałem na swoje odbicie poraz kolejny, tuż za mną widziałem postać ze snu, trzymała rękę na moim ramieniu, jakby z dumą. - DO KURWY NĘDZY! - Z pięści uderzyłem w lustro, cała szafka na którym było zamontowane, wraz z kawałkami szkła z hukiem spadła na ziemię, po drodze uderzając również o umywalke, z której ku mojemu zdziwieniu wypełzły karaluchy.. Woda z kranu zaczęła rozlewać się na kafelki. Nie mogłem na siebie patrzeć. - DAJ MI SPOKÓJ! - Złapałem się za twarz, czułem jak powoli tracę zmysły. Krew polała się z mojej dłoni, na jej widok poczułem jeszcze większe obrzydzenie. Podbiegłem do prysznica i wsadziłem głowę pod słuchawke, poraz kolejny spryskałem się zimną wodą. - Dlaczego.. Dlaczego czujesz że miał odrobine racji.. To nie przyniosło ŻADNYCH skutków.. Zaraza dalej trwa, DLACZEGO SIE TAK CZUJESZ?! - Wyrzuciłem słuchawkę prysznica z ręki, i uderzyłem głową o ścianę. Czułem się jak zupełnie inna osoba, co wywołało we mnie taką nagłą zmianę? Dlaczego nie patrzę na nią tak jak wcześniej, dlaczego ciągle zaprzątam sobie głowę tym, czego i tak nigdy nie byłem w stanie zmienić! Upadłem na kolana, dalej trzymając głowę na ścianie, ciągle słyszałem szepty mieszające się z moimi własnymi myślami, nie zrozumiałem ani słowa, ale i tak doprowadzały mnie do szału, miałem wrażenie jakby się ze mnie nabijały.

Wtedy, kiedy byłem już na skraju, woda przestała lecieć z kranu, a ciepłe ręce objęły mnie od tyłu. Usłyszałem tuż koło mojego ucha jej cichy, delikatny głos. - Spokojnie.. Wszystko będzie w porządku. - Miała w sobie coś kojącego, zacząłem się powoli uspokajać. - Wiem, że jest ci ciężko.. - Brzmiała jakby mówiła przez łzy. - Ale proszę.. Ryan, Skarbie. Proszę, nie odpychaj mnie od siebie.. Pozwól mi być blisko, pozwól sobie pomóc.. Nie jesteś sam, i nigdy nie będziesz, jasne? Jestem w stanie ci pomóc..

Łzy zaczęły kapać z jej policzków, uderzajac o resztki wody zmieszanej z krwią, które wylały się na podłogę łazienki. Sam nie wiem dlaczego to robiłem, dlaczego nie pozwoliłem jej do siebie dotrzeć? Czemu trzymałem ją na dystans.. Była wszystkim co miałem, jedynym co się liczyło w tym popierdolonym świecie. Nie potrafiłem odpowiedzieć sobie samemu, na tak proste pytania. Czuję się jakbym dopiero się obudził, a wszystko co działo się przez ostatnie kilka dni widziałem jak przez mgłę.

Hej.. Kiri. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz