-Fragmenty-

10 3 0
                                    

...

- JAK TO UMARŁ DO KURWY NĘDZY!! - Po sali rozległ się krzyk pełen złości. Kiri uderzył z otwartej dłoni o ścianę, aż tynk posypał się po kątach.

- N-Nie wiemy.. Wybacz..

- Przecież to nie wasza wina.. Wybacz tą nagłą złość. - Zaczął masować swoje brwi dłonią. - Wiemy cokolwiek?

Świadkowie twierdzą że tak nagle zajął się ogniem.. Ponoć usłyszeli niezidentyfikowany głos tuż przed, nie byliśmy w stanie określić przyczyny zapłonu, ale niemalże cały las oberwał. Przyjmij najszczersze kondolencje.. Wkońcu to był twój uczeń. - Mężczyzna z którym rozmawiał był najzwyklejszym pachołkiem. Został wysłany tylko po to aby poinformować go o tragicznej śmierci jednego z jego studentów na dość niebezpiecznej misji..

- Oddeleguj się.. Dziękuję za informację. - Zasalutował i odszedł. Wszyscy zebrani przerwali swój trening gdy tylko usłyszeli że coś się dzieje.. Bohater wyszedł na środek i zwrócił się do nich. - Chyba nie muszę już wam tłumaczyć dlaczego Ren nie zjawił się na treningu.. Cholera. - Nie ukrywał swoich emocji.. Całkiem szybko zżył się z dzieciarnią. Zmartwione oczy obserwowały go, niezbyt wiedząc jak zareagować. - Wystarczy.. Macie dzisiaj wolne. Sam muszę to wszystko przeprocesować. - Wszyscy stali w miejscu nie wiedząc czy brać jego słowa na poważnie.. Wiedzieli jak surowy potrafi być. - No dalej, wynocha! - Zaklaskał przeganiając ich, co niektórzy wzruszyli ramionami.. Wszyscy opuścili pomieszczenie. Niektórych zdaję się że strata kompana również dotknęła, reszta miała totalnie wyjebane.

- I pomyśleć że był najbliżej odkrycia słów..

...

- Ᏽᚳᚣᚱᛈᚽᛇ.. ᚫᚽᏵᛟᚱᚣ.

Mina Ryuu bardzo szybko zrzedła gdy ta wypowiedziała ów słowa. Zamachnął się swym mieczem, lecz jego ostrze zatrzymało się tuż przed jej ciałem.. Crystal bardzo szybko się uspokoiła, rozejrzała się, wszystko dookoła, wraz ze zbliżającym się w oddali deszczem meteorytów stało w miejscu. Była nieco zmieszana.. To był impuls, nigdy przedtem nie słyszała o takiej zdolności. Delikatnie stuknęła palcem oręża Smoka, gwałtownie pokrył je lód, i rozpadł się w pył.. - Zimno tu.. Bardzo zimno. - Z jej ust wydobywała się para.

Zrobiła krok w przód, podłoże dookoła pokrył żywioł, zamieniając je w ogromne lodowisko.. Zaczęła radośnie ślizgać się po nim zupełnie jak na łyżwach, wszystko dookoła zamarzało. Wróciła do Ryuu, chwyciła się go i zrobiła kółko dookoła, lód również pokrył go w całości. - Ale przyjemnie.. - Pojechała dalej zatrzymując się przy Shurze, kucnęła spoglądając na niego.. Jego oczy były szeroko otwarte, mimo iż wszystko inne stało w miejscu, ujrzała w nich klębiący się dym.. Na jego rękach widniały tatuaże pokryte łuskami, przedstawiające smoka na całej długości. Usmiechnęła się delikatnie dotykając jego policzka, popatrzyła za siebie. - Ciekawe co tam się stało..

Ruszyła w tamtym kierunku.. Gdy zbliżyła się do kanionu, z lodu sformuował się most który pozwolił jej przedostać się ma drugą stronę.. - Dziękuję. - Powiedziała radośnie, sama nie wie do kogo. Czuła się.. Taka lekka. Zupełnie jakby mogła latać.. Bo mogła? Była tak delikatna, że nawet najmniejsza siła wybijała ją do góry niczym piórko. Bardzo szybko dostała się do celu, oglądała wszystko z powietrza. Przerażone miny Kiri'ego jak i Larry'ego obserwujących spadające wprost na nich skały ją zaniepokoił.. Uniosła się jeszcze wyżej, tańcząc w powietrzu odbijała się od meteorytu po meteoryt, za każdym razem gdy jej stopa zetknęła się z jego powierzchnią, zostawała z niego jedynie kupa lodu..

Hej.. Kiri. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz