Przez ostatnio spędzone tutaj miesiące zapoznałem się odrobinę z polityką tego miejsca, która nie jest zbytnio skomplikowana. Silni pomagają i chronią słabych, a słabi odwdzięczają się pracą: gotują, sprzątają, piorą, opiekują się uprawami. Ci bardziej wykształceni również zajmują się medycyna, pracą w niewielkich fabrykach czy różnymi robótkami konserwacyjnymi. Dzięki Amy która wyszeptała o mnie kilka dobrych słów, udało mi się zająć miejsce w jej oddziale zwiadowczym, bo właśnie tym się zajmowała poza medycyną. Mimo że nie wygląda, to nigdy nie widziałem bardziej zwinnej i obeznanej w terenie kobiety niż ona.
Podszedłem do biurka, wziąłem swój krzyżyk i zawiesiłem go na szyi. Przed wyjściem z pomieszczenia jeszcze popatrzyłem na stojące w ramce zdjęcie.. Zrobiła je nam na moim pierwszym zwiadzie. Uśmiechnąłem się delikatnie, pogłaskałem Sabę i poszedłem. Po drodze oczywiście mijam kilku Andro, ich krzywe spojrzenia zamieniły się w ciepłe uśmiechy, podoba mi się to miejsce. Zatrzymałem się przed pomieszczeniem Sary, dalej się nie wybudziła co mnie trochę martwi, ale Amy się nią opiekuje, jestem pewien że wszystko będzie z nią dobrze.
Chyba się nie obrazi jeśli spóźnię się jeszcze odrobinkę, no nie..? - Pomyślałem, po czym wszedłem do jej 4 katów. Moje krzesło jak zawsze czekało przy jej łóżku, więc rozsiadłem się wygodnie. - Jutro idę na kolejny ważny zwiad.. A dzisaj musimy przewieźć zasoby. Mam nadzieję że będziesz trzymać za mnie kciuki! Ja cały czas trzymam je za ciebie.. Wiem że prędzej czy później się z tego wyliżesz. To miejsce jednak wcale nie jest takie złe.. Tak samo jak Andro. Łowcy mają zakorzenioną w sobie nienawiść do nich, ale może niepotrzebnie? Tak czy siak-
Ktoś mi przerwał wparowując do pokoju, dobrze wiedziałem kto to, aż przeszły mnie ciarki na samą myśl. - "A-amy.. Ja ci to wytłumaczę." wydukałem z siebie przerażony, ale nic to nie dało.. Złapała mnie za ucho jak jakaś wściekła Matka, wytargała mnie z krzesła i zaczęła ciągnąć w stronę wyjścia. "Auć auć auć, to boli wiesz?!" - Puściła mnie, dziękuje ci boże. Wstałem z ziemi i się otrzepałem. Popatrzyłem na nią, to chyba pierwszy raz gdy jest na mnie taka wściekła. Jest gorzej niż wtedy, gdy nażarłem się w lesie jakichś dzikich jagód a potem nie mogłem ruszyć się z łazienki przez kilka godzin..
Jesteś obrzydliwy, nie uważasz, że to trochę paskudne, że odrazu wiedziałam gdzie cię szukać?! A ja przez cały czas czekałam.. - Popatrzyłem na nią, "to się skończy fatalnie." - pomyślałem, po czym i tak to powiedziałem. - Mówisz o tym tak jakbyśmy szli na jakąś randkę-
Rzeczywiście szybko pożałowałem. Po dostaniu plaskacza w tył głowy, oraz kopnięcia w staw kolanowy tylko ugiąłem się i syknąłem z bólu. - "idziemy." odrazu po tych słowach wyszła z pomieszczenia, a ja ostatni raz rzuciłem okiem na Sare. ... Wydawało mi się, prawda? No nic. Zamknąłem za sobą drzwi i lekko kulejąc poszedłem za Króliczką, trochę niezręczna ta cisza..- No weź.. Nie złość się już. Zajrzałem tam tylko na kilka minut..
- I zdawałeś się dobrze przy tym bawić.
- Ale..
- Ale skup się teraz na zadaniu.
Cholera, zimna jak lód.. O co jej w ogóle chodzi co? Naprawdę jest tak wściekła bo spóźniłem się kilkanaście minut..? Poszła przodem długimi schodami do góry, naprawdę ładne były te schody.. Wyszliśmy przez klapę w podłodze, i znaleźliśmy się w budynku, jego rozmiar nie był zbytnio imponujący ale zdecydowanie wystarczył. Przypominał coś pokroju przychodni? Wiele tutaj pomieszczeń, ale sam nie wiem co się w nich znajduję. Amy ubrała swoją czapkę która przykrywała jej królicze uszy, większość Andro takie nosi gdy opuszczają podziemia. Zamknąłem za sobą klape i ruszyłem dalej za Króliczką która wcale na mnie nie czekała. Podeszliśmy do recepcji i zgłosiliśmy rozpoczęcie misji, tak jak mówiłem, silni i słabi współpracują. W Groomspire nie ma żadnej waluty, więc płacisz pracą, dlatego trzeba ją rejestrować.
CZYTASZ
Hej.. Kiri.
FantasíaTen świat to chore miejsce.. Chociaż wydaję mi się, że chore to mało powiedziane. Gdyby to o samą chorobę się rozchodziło, może jakoś bym to zniósł, choć to co robi z ludźmi i nie tylko jest przerażające. - "Niestety mam wrażenie, że stoi za nią wie...