-Nadzieja - 2/2-

7 2 0
                                    

...

(Chwila po zamarznięciu)

...

- Skończysz się wreszcie opierać? Pozwól sobie pomóc, Shura.

- Nie. Nie chce, ani nie potrzebuję twojej pomocy.

Ich rozmowa toczyła się w jego głowie. Tuż przed sobą widział siedzącego po turecku Mężczyznę. Białe włosy.. Szmaragdowe oczy. Ciało pełne żarzących się tatuaży. Jadł posiłek pałeczkami.

- Skończ wreszcie i przejrzyj na oczy, inaczej umrzesz.

- Dlaczego nie pomogłeś mi wtedy..? Wtedy potrzebowałem cię dużo bardziej niż teraz.

- Pomogłem ci.. Na tyle na ile mogłem. Twoje ciało nie zniosłoby ani grama mocy więcej, rozkruszyłoby się na kawałki.

- ...

- Co myślisz.. Shura? Powiedz mi, co myślisz o tym wszystkim..?

- O... O wiosce..?

- O całym twoim rodzie. Nie jesteś wściekły?

- Jestem.

- To dlaczego chcesz skończyć w tym miejscu? Wciąż nie odkryłeś kto jest odpowiedzialny za klęskę twojego.. Naszego rodu.

- ...

- Jeszcze się nie zemściłeś, a już chcesz umrzeć? Dobrze wiedzieć, że mój prawnuk to taka miernota.

- Nie podoba mi się idea, w której jakiś stary dziadek ma kontrolować moje ciało..

Mężczyzna skończył swój posiłek, i odłożył naczynie na podłogę. Wstał z uśmiechem na twarzy.. Odszedł  rozpływając się w powietrzu.

- Kto powiedział, że cię wyręczę.. To twoja walka, Shuro Kazushi.

...

Nim Ryuu zdążaył zrozumieć sytuację, tatuaże na dłoniach bohatera rozświetliły się jeszcze mocniejszym żarem, jego rany niemalże natychmiast się zregenerowały. Potężny podmuch odepchnął przeciwnika do tyłu. Ustanął on na równych nogach i spojrzał przed siebie aby ujrzeć młodzieńca, którego oczy zastąpił blask.. Unosił się on delikatnie nad ziemią, a wokół niego dryfowały żywioły.

Wszystkie 5 kul złączyło sie razem ponad jego rękoma.. Ogień, Woda, Ziemia, Wiatr.. Który był wyjątkowo jasny, oraz.. A͉̔̾b̷͎̈͊͘y̛͉̕͝s̡̼̦̀s. Powstała jedna biała iskra, która zaczęła się wydłużać i wydłużać.. Aż nie przybrała formy miecza. Chwycił go w swą dłoń bez zastanowienia i przybrał pozycję bojową.

Smok spojrzał na niego.. Za jego plecami był w stanie dojrzeć ducha. Uśmiechnął się, na jego twarzy widoczny był stres. - A więc to naprawdę jesteś ty.. WRESZCIE SIĘ POKAZAŁEŚ, MENTISIE! CZAS NAJWYŻSZY ZAKOŃCZYĆ TO, CO ZACZĘLIŚMY JUŻ 200 LAT TEMU! - Nie czekał dłużej, rzucił się do ataku. Przygotował swoje szpony aby go poszatkować, chłopak za pomocą swojej nowej broni zwinnym ruchem odciął wszystkie jego palce, syknął z bólu.

- ... Wpadłeś!~ - Uśmiechnął się, po czym tupnął nogą.. Tuż pod Shurą ziemia zaczęła bulgotać, aż wkońcu wybuch magmy która się pod nią zebrała wybiła go wysoko w powietrze nim zdążył zareagować. Niewielkie źródełko lawy zaczęło wylewać się na powierzchnie, Ryuu wzleciał nad swojego przeciwnika i uderzył go zlączonymi w młot rękoma posyłając go wprost w ów źródło. Chłopak zatrzymał się w połowie drogi za pomocą wiatru, spojrzał w górę i momentalnie spotkał się z butem wroga, zlecieli razem jeszcze niżej, nie odpuszcza. Chwycił go za rękę i przerzucając nim przez swój bark miotnął nim raz jeszcze w tym samym kierunku. - TO NA NIC!

Hej.. Kiri. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz