...
- Ja.. My. Widzimy inną przyszłość dla tego świata. - Powiedziała jedna z sióstr, na jej twarzy zawitał pewien siebie uśmiech.
- Syretta..? Sarella? Powiedzcie proszę, co macie na myśli? - Zmieszanie było wyraźnie ukazane na twarzy Victora, zdaje się że nie spodziewał się interwencji dziewczynek.. Miałem wrażenie, jakby wpatrywały się wprost we mnie.
- Wszystko jest zupełnie inne niż mogłoby się wam wydawać.. Rozejm nie zagwarantuje wam niczego. - Powiedziała druga z sióstr subtelnie machając ręką przed swoją twarzą. Jej ekspresja była zupełnie inna. Jej głos jak i mimika dawały wrażenie spokojnej i opanowanej.
- Nie unikniecie nieuniknionego.. Ten wirus to broń idealna, bez żadnych wad! Zabijcie jednego a powstaną trzy kolejne! - Wstała ze swojego tronu uderzając dłońmi o stół, zaśmiała się.
- Siostro.. Usiądź, proszę cię. - Popatrzyła na bliźniaczkę, ich wzrok się spotkał a ta usiadła spowrotem wykładając lekceważąco nogi na stół. Nie była zadowolona prośba.
- Zdaje się że bliźniaczki podtrzymują moją stronę.. To wszystko to tylko jakaś marna manipulacja, nikt nie wierzy w twoje dobre chęci, Victorze. - Generałka wykorzystała zamęt aby wprowadzić jeszcze więcej niepewności w resztę obecnych.. Nie spojrzała na mnie ani razu podczas spotkania, uważnie obserwuje reakcje reszty.
- W takim razie to zwykłe marnotrawstwo czasu! - Varka wstał od stołu. - Nie będę bawić się w żadne przyjaźnie, to dla słabeuszy.. Izuma poradzi sobie sama na swoje własne sposoby. - Odwrócił się plecami do wszystkich, po czym ruszył w stronę wyjścia.
- Rozpęta się niekontrolowany chaos..
- A wasi najbliżsi staną się najdalszymi! - Bliźniaczki poraz kolejny zajęły głos, Varka się zatrzymał gdy usłyszał te słowa. Zacisnął zęby do tego stopnia, że z jego dziąseł polała się krew.. Nie spodobało mu się to. Dziewczynki wymieniały się zdaniami, zupełnie jakby czytały sobie w myślach.
- Nie wszyscy ujrzą świt nowego świata.
- Przyszłość.. Przyszłość już się stała! - Bawiąc się w zagadki i niejasne odpowiedzi, wzbudzały niepokój we wszystkich obecnych. Wyglądało to jakby bawiły się w jakąś nieśmieszną grę, ewidentnie chciały wszystkich skłócić, wychodziło im to wręcz idealnie.
- Nie słuchaj ich Elisabeth.. To jest-
- Wiem, Obserwuj. - Przerwała mi, wyprostowała się zaciekawiona, jej przedtem rozglądający się wzrok, skupił się na jednej konkretnej personie.. Była nią Varka.
Generał Izumy odwrócił się spowrotem do tłumu. - Nie wszyscy dożyją kolejnego świtu? Ty cholerna suko, jestem nieśmiertelny do kurwy nędzy! A ty, to zwykły bachor który myśli że cokolwiek może. - Byłem w stanie zauważyć stres głęboko ukryty na jego twarzy. Jego ciało było spięte, zupełnie jakby był gotowy do ataku. - Gdy wy będziecie wróżyć z fusów, ja zajmę się konkretami. - Opuścił salę ciężkim krokiem, frontalnie kopiąc drzwi, ściany wokół popękały.. Odkruszony tynk posypał się na ziemię.
Reakcja Varki sprawiła że Saretta się roześmiała. - On naprawdę jest interesujący, Siostro!
- Mówiłam ci to od samego początku.. Wkońcu to Izumianin z krwi i kości. - Odpowiedziała spokojnym tonem.
CZYTASZ
Hej.. Kiri.
FantasyTen świat to chore miejsce.. Chociaż wydaję mi się, że chore to mało powiedziane. Gdyby to o samą chorobę się rozchodziło, może jakoś bym to zniósł, choć to co robi z ludźmi i nie tylko jest przerażające. - "Niestety mam wrażenie, że stoi za nią wie...