- Damy radę.. Lisa. Będę cię chronić do samego końca, Obiecuję.
...
Opuściłem las około godziny temu.. Nie jestem do końca pewien gdzie sie znajduję, byłem tak spanikowany, że po prostu biegłem przed siebie. Jestem wręcz wykończony, a pomimo użytego przez dziewczynkę "zaklęcia"? ból spowodowany poprzednimi obrażeniami zaczął nawracać. Nierówne polne drogi wcale nie pomagały mi ani w podróży, ani w orientacji..
- Gdyby tylko była ze mną Amy.. Ona zawsze znała drogę.. - Opadam już z sił.. - Muszę.. Odpocząć. - Straciłem równowagę, i wpadłem do pobliskiego rowu pełnego zieleni. Zaśmiałem się, ale bardzo szybko przeistoczyło się to w rozpacz. Miałem dość tego wszystkiego, od rozpoczęcia tej misji nie mogłem odpocząć ani przez chwilę, ciągle się coś działo, ciągle ktoś umierał. Gdyby jeszcze tego wszystkiego było mało zostałem sam.. Nie wiem gdzie jest Amy, nie wiem gdzie jest Ryan, nie wiem czy jeszcze w ogóle żyją.
Teraz chciałem po prostu odpocząć.. Chociaż przez chwilę, zamknąć oczy i odciąć się od tego wszystkiego. Odruchowo wycierałem łzy spływające po moich policzkach, brudnymi od krwi zmieszanej z ziemią rękoma.
- Tak bardzo napiłbym się wody.. - Pomyślałem chwilę, po czym zacząłem wyłapywać językiem swoje własne łzy. Zamknąłem oczy, mimo że to było ledwie kilka kropelek, poczułem straszną ulgę.. W oddali słyszałem zbliżające się dźwięki silnika.. Zignorowałem je, zresztą, co innego mogę zrobić w tym stanie? - Dajcie mi odpocząć.. - Zacząłem powoli odpływać..
...
- Droga pani..! Droga Pani Elisabeth! Ktoś tutaj leży, wygląda na rannego!
- Hm..? Sprawdźcie to.. Jeśli żyje to weźmiemy go ze sobą, kto wie kiedy zgłodnieje~ - Powiedziała kobieta, zachichotała. Czuje się jakbym latał.. Słyszę jakieś głosy wokół, ale nic nie rozumiem.
- Jest strasznie odwodniony, wygląda również na rannego.. Ale nie widzę żadnych zadrapań ani ugryzień, jest bezpieczny!
- Obejrzymy g-.. Ja obejrze go osobiście w naszej placówce..~ Gaz do dechy, śmieciu. - Położyła buta na głowie kierowcy i popchnęła ją. - Chce wziąć gorącą kąpiel.
- T-Tak jest, Droga Pani Generał! - Ruszyliśmy z piskiem opon, gdy ja leżałem nieprzytomny na tylnim siedzeniu terenowego wozu.
...
- Wiem.. Bez Simona musi być ci naprawdę ciężko.. Ale wciąż masz mnie! Wszystko się jeszcze ułoży, Obiecuję!
...
Obudziłem się..? Nie przypominam sobie aby rów był taki wygodny.. Trawa naprawdę jest taka miękka? Czułem się jakby moje oczy były sklejone, jestem tak zmęczony, że nie jestem w stanie ich otworzyć.. Jedynie przewróciłem się na drugi bok, tak żeby było mi jeszcze wygodniej..
- Wiem że nie śpisz.. Przestań się wygłupiać, palancie. - Włosy stanęły mi dęba gdy usłyszałem damski głos, otworzyłem oczy a tuż nade mną widniała kobieca twarz, przygladająca mi się z zainteresowaniem. Na jej widok gwałtownie wstałem, przypadkowo zderzyliśmy się głowami. - "AŁA!-" - Krzyknąłem, lecz ona nie zdawała się być zbytnio wzruszona.. Mało tego, zepchneła mnie ze swoich kolan, na których znajdowała się moja głowa. Spadłem na ziemię, i gdy chciałem się podnieść przycisneła mnie do ziemi swoim ciężkim butem. Poczułem się nieco upokorzony..
CZYTASZ
Hej.. Kiri.
FantasyTen świat to chore miejsce.. Chociaż wydaję mi się, że chore to mało powiedziane. Gdyby to o samą chorobę się rozchodziło, może jakoś bym to zniósł, choć to co robi z ludźmi i nie tylko jest przerażające. - "Niestety mam wrażenie, że stoi za nią wie...