Następnego ranka wstałem o dziwo bardzo wyspany.. całą noc było mi wygodnie i dość .. ciepło? Może naprawdę brakowało mi przez ten czas blondyna..
Ubrałem się i lekko ogarnąłem w toalecie po czym wszedłem do pokoju Yuty , który już nie spał.
Przywitałem się z nim po czym wybraliśmy dla niego ubranko. Gdy skończyłem ogarniać i jego to zeszliśmy na dół po schodach do jadalni gdzie odziwo wszyscy już byli.
- my wstaliśmy tak późno czy wy tak wcześnie? - zaśmiałem się sadzając Yute w jego krzesełku po czym sam usiadłem obok.
- nie wiem sam oceń jest 10.
- naprawdę? - spojrzałem na mamę po czym na zegar obok niej - faktycznie..
- dobra wszyscy się wczoraj późno położyli ,można odespać. - uśmiechnęła się matka Bakugo zaczepiając przy tym Yute który widać , że się dobrze bawił.
Kiedy służący podali śniadanie i wszyscy już usiedli przy stole dopiero wtedy poczułem na sobie czyjś mocno wbijający się wzrok.
Spojrzałem przed siebie by spotkać się z wzrokiem Katsukiego który nie wyglądał jakby był zadowolony.. szybko spuściłem głowę w dół zastanawiając się co mogłem zrobić, że patrzył na mnie z taką nienawiścią.. był zły za to , że kazałem mu spać u mnie?...
Po zjedzonym śniadaniu pomogłem służącym z naczyniami, nie lubiłem patrzeć bezczynnie jak te robią to za mnie.
- Izuku musimy porozmawiać.
Wzdrygnalem się na głos przy uchu który też brzmiał dość poważnie..
- coś się stało..?
- tak. Chodź. - przełykając silne przeprosiłem służki i pobiegłem za Katsukim do ogrodu zamykając za sobą drzwi. Dłuższą chwilę szliśmy w ciszy przed siebie oddalając się od zamku. Chce mnie zabić? Po co tak daleko mielibyśmy odchodzić..
- Katsuki.. - chciałem przerwać ciszę i dowiedzieć się o co chodzi jednak ten nagle stanął a ja wpadłem na niego ale szybko się odsunąłem.
- zanim zacznę. Chcesz mi coś powiedzieć? - odwrócił się w moją stronę
- nie wiem o co ci chodzi.
- naprawdę?
- no przecież mówię, że nie wiem.
- to może to cię trochę nakieruje. - chłopak stanął zakładając ręce na piersi a ja czułem się nieźle zmieszany.. jednak po chwili zrozumiałem co chłopak robił.
Nogi ugięły się pod mną a ja runąłem na kolana.
- p.. przestań.. już wiem.. - chłopak przestał wypuszczać feromony po czym podszedł bliżej i kucnął obok mnie.
- już nagle wiesz?
- skąd ty..
- wczoraj w nocy chciałem ci poprawić koszulkę by nie było ci zimno jednak coś przykuło moją uwagę. Jak ja tego wcześniej nie zauważyłem? - chłopak zsunął moja bluzę odkrywając tym samym mój obojczyk.
- tamtej nocy.. nawet się nie przyjrzałeś dlatego tego nie zauważyłeś
- czemu skłamałeś?
- bo inaczej byś nie podpisał tych jebanych papierów!
- tak , nie zrobił bym tego z względu na twoje bezpieczeństwo. Wiesz jak to się mogło skończyć?
- a co miałem zrobić?! Tamtej nocy tak bardzo mnie wkurwiłeś , że już nawet myślenie było ciężkie byłem tak wściekły, że zauważyłem zanikające oznaczenie, uznałem , że jest tak mało widoczne i uda mi się ciebie wkręcić, dlatego to wykorzystałem inaczej nie dałbyś mi odejść..
- naprawdę aż tak bardzo chciałeś odejść?
- ja..
- to jakim cudem oznaczenie Dalej tu jest.
- wtedy to wszystko było z nerwów jednak po czasie czułem , że leczy mnie to psychicznie ale choćbym chciał nie mogłem się tego pozbyć.. nigdy nie mogłem przestać cię kochać chociaż w najmniejszym stopniu..
- miałeś zamiar mi o tym powiedzieć?
- nie wiem.. myślałem nad tym ale bałem się. W końcu masz rację oszukałem cię..
- porównując to do tego jak ja się zachowałem to aż zabawnie brzmi. Bardziej zdenerwowałeś mnie tym , że tak bezmyślnie się zachowałeś. To naprawdę mogło się źle skończyć. Gdyby nie to , że lekko zanikło już byś pewnie nie żył. Rok to za długo.
- wiem , przepraszam..
- to ja powinnienem cię przeprosić. Gdybym nie zachował się tak samolubnie nigdy by do tego nie doszło.. za dużo się wtedy działo a ten alkohol nie pomagał.. nie tak , że chce się tym usprawiedliwić ale to wszystko było porostu w emocjach i tym wszystkim. Strasznie żałuję tego wszystkiego co powiedziałem. Wcale tak o was nie myślę bo zależy mi na was.
- czyli oboje zachowaliśmy się jak idioci..
- na to wychodzi.
Zaśmiałem się po czym lekko się podnosiłem i przytuliłem blondyna.
- wiesz.. chyba jednak mi cię brakowało.
- cóż za komplement. - uśmiechnąłem się na samą myśl , że znów jestem w jego ramionach. - to co? Wrócicie z mną do domu?
- z miłą chęcią.. teraz chyba muszę uciec od ojca - zaśmiałem się spoglądając na blondyna. Automatyczne moje ciało poruszyło się w jego stronę łącząc nasze usta w pocałunku. Czy żałuję , że tak się to skończyło? Absolutnie nie. Cieszę się jak nigdy dotąd. Teraz będę go pilnować może focalors naprawdę miała rację..
CZYTASZ
~Walka o Lunę~ {bakudeku} {omegaverse}
FantasyDeku to 16-sto letnia omega żyjąca w świecie 5 królestw. Królestwo z którego pochodzi deku jest na 4 pozycji pod względem siły więc by zapewnić sobie bezpieczeństwo jego rodzice chcą by wyszedł za Alfę z jednego z silniejszych państw dla sojuszu. Ni...