Wstałem wcześnie rano by ogarnąć wszystkie potrzebne papiery i dokumenty po czym wparowałem do pokoju w którym spał Katsuki. Nie koniecznie obchodziło mnie , że jest dość wcześnie bo coś trochę po 8. Chłopak tak jak się spodziewałem zerwał się nagle na niespodziewany dźwięk trzasku drzwi.
Dość dużo przemyślałem w nocy po tym co Katsuki mi powiedział , alkohol nie był dla mnie nigdy wymówką do jakichkolwiek słów czy czynów bo to dalej ta sama osoba a prawdopodobnie alkohol zabiera jej myślenie i jakie koliwek zachowania więc kto wie? Może powiedział tylko to czego tak bardzo bal się powiedzieć na trzeźwo.
- masz podpisz. - rzuciłem teczką i długopisem w chłopaka stając z założonymi rękoma na przeciwko.
- yh..co? A tak.. tak.. - chłopak podniósł się zaspany i otworzył teczkę po czym chwycił długopis i już chcial podpisać ale się zatrzymał. - a co to właściwe jest?.. która godzina.. - spojrzał za okno przymrużonymi oczyma po czym złapał się za głowę.
- co , kac morderca nie ma serca hm? Bardzo dobrze.
- o Jezu no straszne napiłem się z kolegami.
- uhu.. żeby to było tylko to .. nie stał bym tu. A teraz rusz dupę nie mam dla ciebie tyle czasu.
- co kurwa? - spojrzał zmieszany na mnie po mojej odpowiedzi, po czym ponownie przeniósł wzrok na kartkę czytając zawartość. - co to kurwa jest? Jakiś żart?
- nie, jestem śmiertelnie poważny Katsuki.
- papiery rozwodowe?! Pojebało cię?
- ale to przecież ty chciałeś się rozwieść?
- że co przepraszam bardzo?
- mówię, że sporo nie pamiętasz.
- słuchaj nie wiem o co poszło ale tak jak mówisz nie pamiętam. Więc na pewno nie podpisuję żadnych papierów nie chce się z tobą rozwodzić.
- ale ja chcę. Przegiąłeś wczoraj po całości i ostrzegałem cię ale ty nie słuchałeś. I szczerze chuj mnie to obchodzi bo ja teraz trzymam się swojego słowa.
- żartujesz? Naprawdę chcesz się rozwieść? A co z Yutą.
- pójdzie z mną bo tobie przecież na nim nie zależy.
- co kurwa?! Skąd ty to wziąłeś.
- to tylko twoje wczorajsze słowa. Co tam jeszcze było..hm.."zacznę cię traktować tak jak na początku." "Irytujesz mnie" "zejdź mi z oczu" "rozwiedzmy się będzie spokój" "w dupie cię mam" coś jeszcze pominąłem? .. chyba nie. Co sądzisz?
- nie powiedziałbym czegoś takiego.
- oh.. ale powiedziałeś. Mam dość tych kłótni tej sytuacji i twojego ciągłego przepraszam a za każdym razem i tak na nowo prędzej czy później coś spierdolisz. To koniec i zdania nie zmienię więc nie utrudniaj sytuacji i podpisz to gówno.
- nie ma takiej opcji.
- no to zobaczymy się w sądzie.
- nie możesz odejść! - wstał z łóżka i podszedł do mnie łapiąc za rękę. - jesteś oznaczony. Zginiemy bez siebie.
- słucham? - powiedziałem rozbawiony patrząc na niego. - nie przypomina mi się coś takiego.
Chłopak spojrzał na mnie jeszcze bardziej zmieszany
- no spójrz. - pokazałem mu miejsce "oznaczenia" którym próbował się bronić jednak go tam nie było.
- ale.. jak to?
- misiu nie pamiętasz jak działa oznaczenie? Po odpowiednim upływie czasu jeśli dana osoba straci wszelkie uczucia oraz jeśli jej wilk wypchnie potrzebę posiadania tego partnera nie wiem.. na przykład przez zranienie.. oznaczenie może zniknąć.
- co.. Izuku przedyskutujmy to jeszcze, proszę cię ... Nie możesz tak tego skończyć.
- a właśnie, że mogę. Masz czas by to podpisać do wieczora, potem znikam z tego zamku razem z dzieckiem. Jeśli nie odzyskam teczki do tego czasu możesz się spodziewać wezwania do sądu. To wszystko z mojej strony, nie mam zamiaru rozmawiać z tobą ani sekundy dłużej. - wyrwałem rękę i wyszedłem z pokoju zadowolony. Pomimo , że bolało to po mojej nocnej rozmowie z swoją omegą faktycznie moje uczucia zaczęły się wypalać.. uświadomiła mi sporo rzeczy...
![](https://img.wattpad.com/cover/336668297-288-k551236.jpg)
CZYTASZ
~Walka o Lunę~ {bakudeku} {omegaverse}
FantasyDeku to 16-sto letnia omega żyjąca w świecie 5 królestw. Królestwo z którego pochodzi deku jest na 4 pozycji pod względem siły więc by zapewnić sobie bezpieczeństwo jego rodzice chcą by wyszedł za Alfę z jednego z silniejszych państw dla sojuszu. Ni...