#61

269 31 0
                                    

Mamy już końcówkę maja a ja jak na złość złapałem jakąś grypę.. no tylko ja mogę mieć takie szczęście. Od jakiś 3 dni ledwo śpię przez bóle głowy,apetytu też nie mam.. lekarz wstawił mnie już na najsilniejsze przeciwbólowe jakie mógł a mnie dalej nawala łeb.. gorączka utrzymuje mi się ciągle praktycznie na 40° a jakby tego było mało to oczywiście cholerny ból gardła, kaszel i katar do dobicia. Praktycznie nie wstaje z łóżka poza toaletą przez okropne bóle mięśni.. dobija mnie już ten stan.

Nie chcąc zarazić Kazumy z własnej inicjatywy przeniosłem się do skrzydła szpitalnego ale nawet tam mnie trzymają w maseczce jak mam kontakt z jakimś lekarzem albo Katsukim który też dostał zakaz od mnie zbyt długiego przesiadywania z mną bo jak on się rozchoruje to nie będzie za dobrze a zwłaszcza jak przeniesie to na kazume , ma jeszcze za słaby układ odpornościowy na taką chorobę.

Całymi dniami próbuje spać ale no nie wychodzi mi to.. więc oglądam telewizję ale też za długo nie mogę bo oczy mnie pieką od tej całej gorączki i mi często łzawią. Więc w skrócie jestem uziemiony w łóżku bez większych zajęć. Ostatni raz grypę miałem jak byłem mały i wtedy też okropnie ją przechodziłem, moja mama to myślała , że zaraz przejdę na drugą stronę.

Usłyszałem ciche pukanie z stronę drzwi więc odrazu nałożyłem maskę na twarz a zaraz po tym do pokoju weszła jedna z pielęgniarek.

- dzień dobry, jak się czujemy?

- koszmarnie..

- ale się pana uczepiło to choróbsko. Już dawno nie widziałam tak mocnego postępowania tej choroby.

- za dziecka miałem tak samo , chyba mam za słabą odporność - zaśmiałem się lekko.

- to po wyjściu przepiszemy coś na wzmocnienie tej odporności. Zmierzę temperaturę i zaraz podam panu oseltamiwir oraz witaminy. Narazie nie mogę zaproponować nic przeciwbólowego bo niedawno panu podawaliśmy.

Kwinąłem głową na znak zrozumienia. Trochę mnie męczyło , że te przeciwbólowe tak krótko działały a podawane mogły być co 5/6 godzin. Za to ten lek na grypę to najgorsze gówno jakie miałem w buzi. Za pierwszym razem jak to dostałem to myślałem , że się zrzygam a patrząc na to , że to tabletka i szybko ją połknąłem nie powinno być smaku ale jednak..

Gdy pielęgniarka podała mi wszystko co miała do sali przyszła druga z posiłkiem na tacy na co lekko się skrzywiłem. Totalnie nie chciało mi się jeść ale wiedziałem, że muszę bo się zagłodze w tym tempie.

Zostawiły mnie z obiadem poczym wyszły a zajrzałem na zawartość talerza. Ziemniaczki z jajkiem marchewką i groszkiem. Całkiem nieźle szkoda tylko , że pewnie nawet samku nie poczuje.

Gdy skończyłem jeść a o dziwo dziś udało mi się zjeść wszystko odłożyłem tace na stolik i napiłem się wody. Postanowiłem położyć się spać a przynajmniej spróbować bo czułem się coraz gorzej co oznaczało, że lek powoli zaczyna działać i wlaczy w pewnym sensie z tym gównem. Znów zacząłem się pocić a głowa pulsowała tak jakby miało ją zaraz wysadzić.. w dodatku znów zaczęło mnie mocniej boleć gardło.. cudownie poprostu.

Cudem zasnąłem i chyba było to jakieś przeznaczenie bo dziwnym trafem przyśniła mi się Kirara.

- Izuku. Izuku..- otowrzyłem powoli oczy próbując się przyzwyczaić do nawalającego słońca.

- Kirara?..

- mhm.. dobrze cię znów widzieć.

- to sen czy znów mnie gdzieś przeniosło. Już naprawdę w wszystko uwierzę.

- to sen, uznałam , że muszę się jakoś z tobą skontaktować. Wiem gdzie przebywa teraz focalors.

- naprawdę?! To cudownie!

- nie do końca.. przez długi czas była wychowywana w chacie w górach kryształowych. W małej wiosce u podnóża.

- ale czy to nie tam właśnie rozpętała się wojna?

- właśnie tam. Wiem tylko , że tam przebywała.. nawet nie mogę stwierdzić czy dalej żyje. Jeśli okaże się , że moja córka nie żyje a oni się dowiedzą nie będą czekali aż Yuta dorośnie.

- cholera..

- jednak mogę ci trochę pomóc udało mi się mniej więcej zweryfikować jak wygląda.

- na pewno mi to pomoże.

- focalors ma aktualnie 5 Lat jest malutką brunetką z grzywką która ma lekkie blond pasemka, oczy ma po Katsukim.

- to już daje wystarczająco dużo by ją znaleźć.

- cieszę się , że mogłam pomóc. Pamiętaj liczę na ciebie Izuku.

- a ja obiecałem, że ją sprowadzę.

Wtedy ocknąłem się gwałtownie siadając. Oddech miałem tak płytki, że czułem się jakbym wrócił dopiero do żywych..

- wszystko dobrze skarbie? - spojrzałem w szoku na blondyna , którego nie było jak zasypiałem.

- tak.. co ty tu robisz , mówiłem byś ograniczał kontakt.

- wiem ale uznałem , że muszę sprawdzić co u ciebie.

- jest w porządku. Chyba leki zaczęły działać

- dalej trzymają cię na przeciwbólowych?

- mhm..

- jakiś nieobecny jesteś , na pewno wszystko dobrze?

- tak .. Katsuki znasz może sytuację miast kryształowych gór?

- a co ty tak nagle

- tak jakoś

- mm.. z tego co wiem to nic się nie zmieniło. Władze obu stron nie mogą się dogadać.

- mhm.. była by opcja tam się jakoś dostać?

- w trakcie wojny? Na zwiedzanie cię wzięło?

- może..

- nie wydaje mi się.

- mniejsza.. - wyślę tam naszych ludzi a Katsukiemu nagadam , że wzięli chorobowe czy coś..- myślę , że powinnieneś już iść. Naprawdę się zarazisz.

- daj spokój mam dobrą odporność praktycznie wogóle się nie widzieliśmy od kiedy jesteś chory.

- no straszne całe 3 dni.

- za dużo.

Podkręciłem głową i zaśmiałem się lekko.

- jak Yuta?

- raczej dobrze. Chociaż widać, że czasem doskwiera mu brak twojej obecności.

- ojej.. moje maleństwo, przytul go od mnie.

- eh.. tak zrobię. No nic to odpoczywaj i zdrowiej bo się martwię o ciebie.

- spokojnie to tylko grypa przejdzie mi.

- mam nadzieję. Lecę dalej ogarniać papiery w takim razie. Pa kochanie, kocham cię.

- ja ciebie też..


~Walka o Lunę~ {bakudeku} {omegaverse}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz