#63

340 37 10
                                    

- myślisz, że jaka jest..

- nie mam pojęcia kochanie ale na pewno będzie cudowna. A teraz chodź na śniadanie. - podniosłem chłopaka z łóżka a potem chwyciłem Yute za rączkę i tak o to rodzinnie ruszyliśmy do jadalni.

Wszyscy miło się uśmiechali jak zwykle no i oczywiście przywitali nas. Przy stole jak na codzień było sporo rozmów. Jednak Katsuki wogóle się w nich nie udzielał ciągle wyglądał na zamyślonego. Rodzice Katsukiego oraz najbliższe nam osoby wiedzą już o focalors dlatego każdy nie może się doczekać Poznania dziewczynki. Przez co boje się , że możemy ją lekko spłoszyć.. no ale trzeba być pozytywnie nastawionym prawda?

Jeszcze teraz w przyszłym tygodniu mamy wesele Togi i Uraraki które dość sporo się przesunęło to przez moją chorobę tu się okazało, że rodzice Togi mieli ważny wyjazd i tak jakoś wyszło.

Gdy zjedliśmy śniadanie wyszyscy wyszliśmy na zewnątrz wyczekując przybycia dziewczynki która miała się tu zjawić już niedługo.

- wszystko dobrze Katsuki? Strasznie cichy dziś jesteś..

- co jeśli mnie nie polubi.. albo znienawidzi..

- um.. nie sądzę.. to tylko dziecko raczej nie ma za dużej orientacji w sytuacji..

- mam jej powiedzieć, że jestem jej ojcem który nagle magicznie się pojawia a potem oddaje ją w ręce jakiś istot nie z tej ziemi?

- okej.. brzmi to źle.. i rozumiem co czujesz.. ale..

- nie ma innego wyjścia prawda? Próbuje to zrozumieć dla Yuty ale .. to też moje dziecko...

- wiem , że musi być ci z tym teraz ciężko .. sam chciałbym temu zapobiec ale nie wiem jak.. przepraszam, że postawiłem cię w takiej sytuacji.. może gdybym zrobił to wszystko sam po cichu.. - oczy zaczęły mi się szkilić. Czułem się winny całej tej sytuacji.

- ej.. nie płacz. Cieszę się , że mnie nie okłamałaś i , że mogę też brać w tym udział. To nie twoja wina. Zrobiłeś co mogłeś i jestem wdzięczny, że tak dbasz o dobro Yuty. - blondyn przytulił mnie a ja mocno go objąłem.

- a temu co? - Toga podeszła do nas trzymając Urarake za rękę.

- nic.. już nic. - otarłem łzy uśmiechając się do nich.

- okej.. mniejsza. Lepiej się przygotujcie bo właśnie podjeżdża wasza nowa pociecha.

Oboje odwróciliśmy się w stronę podjazdu. Ściągnąłem mocniej rękę Katsukiego by dać mu jednak trochę otuchy.

Z pojazdu wysiadł najpierw Inasa po czym wyciągnął rękę w stronę pewnej osoby. Łapiąc rękę króla z pojazdu wyskoczyła dość niska dziewczynka w sukience i kapeluszu. Dość mocno trzymała się jego ręki idąc za nim lekko schowana.

- tak jak obiecałem, jest i ona. Odrazu ostrzegam wyciągnęliśmy ją prosto z pola walki, nie jest zbyt ufna czy otwarta.
Focalors. To jest Izuku i Katsuki, zajmą się tobą dobrze?

Dziewczynka spojrzała na naszą dwójkę więc uśmiechnąłem się do niej miło. Widać , że była lekko zagubiona jednak po chwili puściła rękę chłopaka i podeszła trochę bliżej nas.

Wszyscy obserwowali ruchy młodej by jej przypadkiem nie wystraszyć. Praktycznie nikt się nawet nie ruszył poza Katsukim który kucnął przed dziewczynką.

Pozwoliłem mu się tym zająć bo to jednak jest jego pociecha co nie?

Focalors długo stała parząc na Katsukiego jednak ten się nie ruszył ani nie robił nic na siłę..

~Walka o Lunę~ {bakudeku} {omegaverse}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz