- przyszedłeś..
- jak widać.
- czyli jednak potrafisz się zainteresować synem.
- cały czas się interesowałem ale ty mi to znaczenie utrudniałeś. Dlatego jestem w szoku, że wogóle mnie tu zaprosiłeś.
- słucham? Niby jak ja ci to utrudniałem nie ograniczałem ci w żadnym stopniu widywania z nim. To ty poprostu miałeś nas w dupie.
- ale co ty wogóle pieprzysz. Od dnia w którym wyjechałeś pisałem do ciebie codziennie. Przez miesiąc nie dostałem ani jednej odpowiedzi a do królestwa podobno dostałem od ciebie zakaz wstępu.
- o czym ty mówisz..
- grasz głupa czy co?
- nie ? Nigdy nic takiego nie powiedziałem i żadnego listu nie dostałem. To ty nie odpowiadałeś na żadne moje listy.
- żadnych listów nie było.
- jak to nie?! Nie rób z mnie idioty. Czasem wysyłałem nawet dwa dziennie.
- i nie dostałem ani jednego?
- no przecież to jest nie możliwe.. - zdezorientowany rozejrzałem się do okoła dostrzegając jednego z strażników.- skoro tak to chodź. - zwróciłem się do blondyna po czym podszedłem do strażnika. - ej ty.
- wasza wysokość - ten ukłonił się po czym spojrzał na nas.
- czy Katsuki ma jakiś zakaz wstępu do królestwa?
- ym..
- no słucham.
- nie.. wiem?
- jak to nie wiesz?! To jak ty wykonujesz swoją pracę.
- um..
- ugh.. wysyłałem do niego listy prawda?
- eto.. tak..
- widzisz! Mówiłem.
- ale ja ci już tłumaczyłem. Żadnego listu nie dostałem.
Spojrzałem jeszcze raz na strażnika powoli zaczynając się wkurzać.
- lepiej gadaj o co tu chodzi albo zaraz wypruje ci te twoje głupie gały. - powiedziałem poważnie w stronę straży. - okłamywanie rodziny królewskiej jest srogo zabronione.
- ja wiem.. ale co miałem zrobić.. wyszyscy stawiacie nas pomiędzy wami i komu my mamy być posłuszni.
- wszystkim.
- nie da się! Pan i król nie idziecie nam w parze.
- ojciec? Co mój ojciec ma do tego.
- yh..
- lepiej mów bo jak mnie wkurwisz to będziesz błagał by to ojciec był na ciebie zły.
- król kazał nic nie mówić ale widzę , że żadna strona nie będzie mi na rękę.. król kazał pilnować by pan Katsuki nie zbliżał się do królestwa. Za to każdy list napisany z pana strony trafiał do króla.. ten zakazał nam dostarczania ich do odbiorcy. Działało to też w drugą stronę. Gdy tylko przychodził strażnik z listem od pana Katsukiego, kazano nam mówić, że to my dostarczymy list i wtedy trafiał do króla a ten przeważnie palił je w kominku. Tak wygląda cała prawda.
- no i masz swoje listy - blondyn założył ręce na klatce piersiowej i westchnął ciężko.
- czemu mój ojciec miał by zrobić coś takiego..
- pewnie chciał uciąć twój kontakt z mną. Od początku mnie nie trawił a teraz wyczuł okazję.
- jak on wogóle mógł.. zajebie. - skierowałem się w stronę ogrodu gdzie spodziewałem się znaleźć ojca. Muszę to wyjaśnić odrazu.
- ej Izuku poczekaj , uspokój się może najpierw - blondyn pobiegł za mną.
- nie dziękuję. Narazie nasza rozmowa musi trochę poczekać.
Wszedłem do ogrodu dość mocno otwierając szklane drzwi. Kilka osób spojrzało na nas pytająco jednak totalnie ich olałem kierując się do celu.
Stanąłem wkurwiony przed ojcem który obrócił się w naszą stronę
- Izuku? Cos się stało?.. - przeniósł wzrok na Katsukiego. - a ty co tu robisz. - spojrzał na blondyna zniesmaczony.
- ty się stałeś. Możesz mi wytłumaczyć co to wszystko ma znaczyć? Czemu żaden mój list nie trafił w ręce Katsukiego i czemu ja nie dostałem jego? Albo może czemu on ma niby zakaz wstępu do królestwa?!
- ykhm.. dobrze Izuku uspokój się , chodź porozmawiamy na osobności.
- nie! Nigdzie nie idę. A teraz odpowiadaj.
- zrobiłem to przecież dla twojego dobra.. ten chłopak ma na ciebie zły wpływ.. myślałem, że skoro wzięliście rozwód to zauważyłeś to co ja.. no i po co miałbyś trzymać z nim kontakt.
- nawet jeśli nie dla mnie to z względu na Yute?
- on tym bardziej nie powinien mieć z nim kontaktu. Jeszcze na niego przeniesie swoje złe nawyki.
- nie tobie o tym decydować ojcze. To jest tylko i wyłącznie nasza sprawa bo to NASZE Dziecko.
- za to ty jesteś moim dzieckiem i chce cię chronić.
- ale ja cię o to nie prosiłem. Czy ty wiesz wogóle co ty zrobiłeś? Czy ty wogóle masz jakiekolwiek wyrzuty sumienia.
- czemu miałbym mieć.
- i ty się uważasz za kogoś lepszego kto powinnien mnie bronić przed Katsukim? Dobre żarty. Przestań się wtrącać do mojego życia , nie chce cię w nim rozumiesz?
- ale co ty mówisz Izuku..
- to co słyszysz. Gdyby ten list który wysłałem w formie zaproszenia do Katsukiego.. gdyby ten list nie dotarł.. nawet nie wiesz jak źle mogłoby się to skończyć.
- oh błagam cię , Yuta jeszcze go nawet dobrze nie kojarzy nic by się nie stało jakby go nie było na jego urodzinach.
- czy ty możesz kurwa myśleć człowieku?! Twój wnuk jest aktualnie w cholernym niebezpieczeństwie a ty odwalasz takie numery?! Nie możesz, nie masz prawa odcinać mi kontaktu z Katsukim rozumiesz?! Gdyby ten list nie dotarł a on by się tu nie pojawił nie mógłbym z nim porozmawiać i to mogło by doprowadzić nawet i do śmierci Yuty.. do katastrofy tak dużej , że on nie był by jedyna ofiarą. Więc jeśli nie znasz sytuacji nie wtrącaj się! - wykrzyczałem na jednym wdechu. Czując łzy zbierające się w moich oczach na samą myśl o tragedii która może się dalej wydarzyć, wybiegłem z ogrodu zamykając się w swoim pokoju.
------
Perspektywa z ogrodu.- no to się podpisałeś panie tatuśku. - Katsuki wyśmiał go w twarz po czym ruszył za chłopakiem do środka.
Wszyscy goście stali w ciszy przyglądając się królowi. Cała sytuacją była dla nich nie zrozumiała.
- kochanie co to wszystko miało znaczyć? - do króla podeszła matka Izuku która również nie była zadowolona z zaistniałej sytuacji.
CZYTASZ
~Walka o Lunę~ {bakudeku} {omegaverse}
FantasyDeku to 16-sto letnia omega żyjąca w świecie 5 królestw. Królestwo z którego pochodzi deku jest na 4 pozycji pod względem siły więc by zapewnić sobie bezpieczeństwo jego rodzice chcą by wyszedł za Alfę z jednego z silniejszych państw dla sojuszu. Ni...