O to kolejny dzień w szkole Tęczy. Tak jest dalej to kontynuujemy a bo co
Przenieśmy się w wspaniałe mury, które jeszcze są pełne świeżości i to takiej naprawdę, bo świeżo malowana jest ta szkoła
S:Ale tego wcześniej mi powiedzieć nie mogłaś,prawda?!
Krzyknął wychylając swoją głową za kartonów, ukazując przy tym swoją twarz do połowy brudną w różowej farbie
Tia różowej Honey dobrała się do zamówienia więc do zbycia jest jeszcze 20 puszek farby
Oberto liczył potrzebną ilość więc tak to się skończyło
A:Ale to ja ci kazałam przytulać szkołę?
S:To nie....
A:Kto normalny przytula szkołę?!
S:Ktoś kto nie dostaję tego od własnej żony?!
A:Panie jestem licealistką więc się tak nie zagalopowuj
S:Ale przecież
A:W szkolnej Tęczy śluby są nieważne
Odparła kopiąc w drzwi jako że wolnych rąk nie miała a jakoś wejść musiała, nie trzeba chyba mówić że te się nie otworzyły
S:Czuję za razem satysfakcję z powodu twojej głupoty, ale z drugiej strony już chcę zobaczyć jak Honey reaguję na unieważniony ślub
Autorka ignorując go dalej kopała w drzwi i parę osób już patrzyła na nią dziwnie, ale czy to sprawiło że ktoś jej pomógł? Oczywiście, że nie
W końcu nie za to autorka im płaciła
S:Odłóż te pudła po prostu
A:Nie!!
Krzyknęła na co ten tylko westchnął i sam odłożył kartony po czym usiadł i czekał
S:No to nie
Moon popatrzyła na niego z grymasem po czym ostatni raz kopnęła drzwi, myśląc przy tym jak to otworzyć by się przy tym jak najmniej natrudzić
Pomysł na jaki wpadła był tani ale skuteczny
A:O mój Boże to Felix!
S:Honey się na to...
HO:GDZIE?!
Drzwi rozsunęły się z prędkością światła a wzrok dziewczyny jak dziki skanował korytarz, Seungmin ze swojego miejsca zwątpił swoją przyjaciółkę a Felix za jej plecami tylko pogarszał to
A:Uratowni
No i niczym żmija, którą była autorka wdarła się do środka a za nią Seungmin, który z westchnięciem uderzył Honey w tył głowy po czym wziął resztę kartonów, słuchając jak ta pyta go za co w ogóle ten ją uderzył, robiąc przy tym oczy zbitego pieska
HO:Popraw
Robiła jednak minę zbitego kotka
No i pewnie jej chłopak by ją przytulił, ale był trochę zajęty patrzeniem jak to Moon okrąża ich stół wywalając wszędzie dokumenty z kartonów
F:Co to jest?!
A:Parę papierków, po prostu podpiszcie
Wzruszyła ramionami po czym sięgnęła po kolejny karton by to wywalić, jednak Felix szybko znalazł się przy niej trzymając, łapiąc za karton
F:Nie rób tego...ty nie wiesz na co mnie piszesz
A:Oj to tylko parę podpisów, no nie bądź taki!
F:Ty nie rozumiesz!
CZYTASZ
Rainbow Boys | Stray Kids
FanfictionTa książka ma wszystko poza fabułą, czyli śmieszne historie Stray Kids (a przynajmniej śmieszne dla mnie)