Rozdział 4

2.8K 126 6
                                    


*ROSE POV*

Obudził mnie deszcz stukający o szybę w oknie. Spojrzałam na zegarek była 8:30, jak dla mnie teraz jest za wcześnie wiec, z powrotem położyłam się koło blondyna który spał obok, teraz jest taki niewinny słodki ale teraz zarazem przystojny.

BOŻE STOP ROSE!- Krzyczała moja podświadomość.

Jestem jednego ciekawa czy Nick mnie szuka czy w ogóle się przejął tym że mnie nie ma. Dlaczego to mi się przydarza najpierw Luke wyjechał, zaraz po tym tata wyjechał do pracy, później mama zaczęła się do mnie dopieprzać, jeszcze ten przyjazd tutaj, zdrada Nicka a teraz Niall, mam już dość życia jak mam byś szczera dla czego nie mogę mieć normalnej rodziny jak normalni, na same te wspomnienia oczy mi się zaszkliły. Musze znaleźć pracę i jakieś mieszkanie nie będę im siedziała cały czas na głowie. Dziś muszę porozmawiać i poprosić oto żeby pojechał ze mną do Cassandry po moje rzeczy i żeby pomógł mi właśnie znaleźć jakieś małe mieszkanko i oczywiście pracę. Tylko że trudno będzie cokolwiek zrobić przez ten brzuch i do tego wszystko jestem chora. Nie wiem ile tak rozmyślałam ale na pewno długo, bo blondyn zaczął coś mamrotać przez sen i wiercić się.

MOŻE DLATEGO ŻE SIĘ BUDZI IDIOTKO!

Tak jak moja podświadomość powiedziała tak się stało, Niall powoli otworzył oczy i chyba zauważył że się mu przyglądam bo niemal od razu na mnie popatrzył.

-Cześć.- Powiedział uśmiechając się.

-Hej, jak się spało?- Zapytałam wtulając się bardziej w poduszkę.

-A powiem ci że bardzo dobrze a tobie?

-Też dobrze.- Powiedziałam gdy on wziął do ręki telefon i na coś zobaczył.

-Dobra jest 13 trzeba wstawać.- Powiedział wstając z łóżka podszedł do szafy i wyjął z niej białą koszulkę którą niemal od razu miał na sobie. Boże leżałam tak od 8:30 do 13? ja to jestem powalona.- Co chcesz na śniadanie?- Zapytał.

-Um mam ochotę na gofry.- Uśmiechnęłam się słodko.

-Nie mamy gofrów.

-To idź do sklepu.- Wzruszyłam ramionami.

-Boże kobieto zabijesz mnie kiedyś.- Powiedział i wyszedł z pokoju.

-Dziękuję!- Krzyknęłam za nim i dalej sobie leżałam. Nie chciało mi się wstać tak wiem jestem leniem, po piętnastu minutach stwierdziłam że czas się ogarnąć, wiec podeszłam do szafy Nialla pewnie się nie obrazi... wyjęłam z niej szare dresy i zieloną koszulkę z napisem Hug Free, po dziesięciu minutach stwierdziłam że czas najwyższy się ogarnąć, wiec poszłam do łazienki, gdzie rozebrałam się uważając na rany które znajdowały się na brzuchu i weszłam pod prysznic. Relaksowałam się ciepłą wodą spływającą po moim ciele. Po umyciu się ubrałam w przygotowane rzeczy i zeszłam do kuchni gdzie już wszyscy byli.

-Hej.- Przywitałam się i wyjęłam z lodówki wodę która od razu wypiłam.

-Cześć.- Odpowiedzieli równocześnie, i w tym samym momencie do kuchni wszedł Niall z dwiema siatami.

-Gofrów nie było wiec kupiłem pizzę.- Powiedział i dał siatki na blat kuchenny, podeszłam do nich i wyjęłam jedną pizzę.

-Z ananasem?

-A co nie Lubisz?- Wzruszył ramionami.

-Kuźwa nie cierpię ananasa!

-Nie krzycz bo ci żyłka pęknie na czole poza tym to nie było innej nie moja wina.- Boże teraz mam ochotę na niego rzucić się z pięściami.

Drink, Fuck , Talk , Cry / N.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz