Rozdział 19.2

1.2K 73 6
                                    

Głosujcie i komentujcie :*

*ROSE POV*

Odkąd przyjechałam z Leo do Londynu minęły dobre dwa lata, z Niallem stwierdziliśmy że ten cały nasz związek nie ma sensu. Dowiedziałam się od niego cały czas był Seleną, przyznam się zabolało mnie to, bolało to jak cholera ale wyszłam na prostą drogę. W tym momencie mam z Nallem wspólnego synka który chodzi do żłobka i ma się dobrze. Mam też narzeczonego Nate, a mnie i Horana łączy tylko i wyłącznie stosunki przyjacielskie, jednak coś ostatnio ja i niall jesteśmy jakoś blisko, za blisko jednak nie dochodzi do niczego ponieważ każdym naszym spotkaniu jest Nate, co mnie bardzo cieszy bo nie chce zbliżyć się do Nialla. Niall spotyka się z Leo regularnie w weekendy, dzisiaj jest piątek, więc jutro będzie blondyn odwiedzić swojego synka, troszkę obawiam się tego spotkania, ponieważ nie będzie na nim Nate, bo jedzie dzisiaj wieczorem w delegacji w pracy. Jest 12 AM, Leo jeszcze śpi dziś nie poszedł do żłobka bo jest od dwóch dni chory. Zabrałam się za sprzątanie całego domu, Horan kupił Leonowi dom tego że młody jest za mały to obecnie mieszkamy. Powiedział że mamy tu zamieszkać, dom jest przypisany na mnie ale po tym jak nasz synek skończy 18 lat automatycznie jest już przepisany na Leona, takie zabezpieczenie jak to mówi Horan. Oczywiście byłam temu przeciwna, nie chciałam żeby Niall kupował Leonowi aż tak drogi dom ale się uparł, poza tym zrobił to już po tym jak dowiedziałam się o wszystkim. Ale powiem że chłopak ma gust, dom był piętrowy, na dole była kuchnia która była otwarta na wielki salon i łazienka, oczywiście był też wielki piękny ogród w którym był mini plac zabaw dla naszego dziecka i basen. Wielki basen. Na piętrze znajdowało się pięć pokoi, jedna sypialnia moja i Nate, jeden pokój Leona, i dwa gościnne, każdy z pokoi miał swoją własną łazienkę. Niall na pierwsze urodziny Leo kupił mu psa, a dokładnie owczarka niemieckiego, ale to nie byle jakiego, kupił mu tego długowłosego na którego się cholernie uparł, ale nie żałuję bo ten jest naprawdę słodki. Myślałam że wtedy go rozniosę po kątach jak zobaczyłam że przyprowadził taką małą kuleczkę do domu, myślałam że to będzie jakieś york czy coś w tym stylu, myślałam że to będzie mały cały czas, bo w końcu na to się umawialiśmy. Jednak on musiał postawić na swoje, i do domu przyprowadzić małego pieska który urośnie dość sporo, owszem rozmawialiśmy kiedyś o tym że fajnie by było mieć takiego dużego psa i stanęło na właśnie owczarku, jednak nie myślałam że on go kupi, osobiście byłam za tym krótkowłosym jednak Niall jak to Niall był na długowłosym, jednak nie zdawałam sobie sprawy z tego jak pies może mieć wpływ na dziecko. Posprzątałam już kuchnie i salon, została mi jeszcze tylko łazienka, kiedy chciałam wejść do pomieszczenia poczułam czyjeś ręce na moich biodrach, po perfumach mogłam poznać że to Nate, jednak jego perfumy nie są aż takie ładne jak perfumy Nialla, w ogóle czemu ja Nate porównuję do Nialla? Chłopak odwrócił mnie do siebie przodem i pocałował, uśmiechnęłam się i przerzuciłam rękę w okół jego szyki i oddałam pocałunek.

-Mam na ciebie ochotę.- wyszeptał mi do ucha.

-Nate nie dziś.- powiedziałam.

-Od jakiś dwóch miesięcy nie masz ochoty na seks.- powiedział i odsunął się ode mnie.

-Nie moja wina że nie mam ochoty.- powiedziałam i weszłam do łazienki.

-A czyja? Może po prostu ja już ci nie wystarczam co?- oparł się plecami o ścianę.

-Nate co ty wygadujesz co? Wiesz że cię kocham i tylko ciebie.- powiedziałam i spojrzałam na niego.

-To czemu nie chcesz ze mną seksu uprawiać?- zapytał.

-Bo jest Leo, nie chce żeby słyszał lub najgorsza zobaczył.- powiedziałam po części z prawdą. Od jakiegoś czasu jakoś nie mam ochoty na seks z Nate, a jak już coś do czegoś dochodzi to nie jest tak samo jak z Niallem. Nie wiem dlaczego porównuję ich, ale nie mogę zapomnieć o tym niebieskookim blondynie. Brunet nic nie powiedział tylko wyszedł z pomieszczenia, co oznaczało że się obraził, on bardzo szybko się obraża, co mnie troszkę denerwuje. Jakoś zbytnio się tym nie przejęłam i dalej zaczęła sprzątać łazienkę. Kiedy skończyłam sprzątać była jakaś 14:30 dlatego postanowiłam coś ugotować. Kiedy skończyłam gotować była 15 PM, nałożyłam mi i Nate na talerz spaghetti po czym go zawołałam. Przyszedł i usiadł do stołu i zaczął jeść, nie odezwał się do mnie słowem co oznaczało że oczekuje ode mnie przeprosin. Wstałam od stołu po kończonym posiłku i brudny talerz odłożyłam do zmywarki, chłopak siedział i robił coś na telefonie co mnie zbytnio nie interesowało. Wyszłam z pomieszczenia i powędrowałam na piętro gdzie znajdował się pokój mojego synka. Weszłam do środka i zobaczyłam że chłopiec już nie śpi, dlatego podeszłam do niego i wzięłam go na ręce, po czym zeszłam z nim do salonu. Posadziłam chłopczyka na wielkiej kanapie, a on od razu się położył i przytulił swoją małą główkę do poduszki. Podeszłam do szafki i wyjęłam z niej ciepłu koc i przykryłam nim malucha, poszłam do kuchni i odgrzałam w mikrofali mu obiad i z powrotem wróciłam do chłopca. Nakarmiłam go i włączyłam bajki, z tego że mały grzecznie sobie leżał postanowiłam że porozmawiam z Nate. Wróciłam do kuchni, dalej siedział w tym samym miejscu i nie odrywał wzroku od telefonu.

-Możemy pogadać?- zapytałam.

-Mów.- powiedział nie odwracając wzroku z urządzenia.

-O co ci chodzi? Czemu jesteś na mnie obrażony?- zapytałam i usiadłam na blacie kuchennym.

-Nie jestem obrażony.- dalej nie zwracał na mnie uwagi.

-Tylko?- zapytałam.

-Tylko, mam wrażenie że już mnie nie kochasz.- wstał ze swojego miejsca i podszedł do mnie.

-Przecież wiesz że to nie prawda.- chłopak umieścił się między moimi nogami a ja położyłam swoje ręce na jego policzkach.- Kocham cię- wyszeptałam i złączyłam nasze usta w całość.

-Też cię kocham skarbie, słuchaj mogłabyś odwołać jutro Nialla?- zapytał patrząc mi w oczy.

-Czemu miałabym odwołać.- zeszłam z blatu.

-Bo nie chce abyś przyjmowała go sama do domu.- powiedziałam i odsunął się kawałek ode mnie.

-Niby dlaczego? Przecież wiesz że nawet jak odwołam Nialla to Leon będzie załamany. Tęskni za swoim tatą.- powiedziałam patrząc na chłopaka.

-No właśnie. Tęskni. Czemu nie zrobiłaś tak jak mówiłem jak się poznaliśmy? Czemu nie wmówiłaś Leonowi że to ja jestem jego prawdziwym tatą?- powiedział.

-Bo nie będę okłamywała mojego syna! Ty jesteś jego tatą ale przyszywanym. On potrzebuje też prawdziwego.- powiedziałam troszkę nie myśląc nad słowami które wypowiedziałam.

-Aha. Okey rozumiem kurwa! Wolisz żeby Leon miał swojego prawdziwego tatusia?! Spoko nic mi do tego! Może ty też chcesz mieć swojego starego chłopaka? Co ?! Może tylko po to chcesz żeby jutro przyjechał żeby się z nim pieprzyć co ?!- krzyczał i mówił patrząc mi w oczy.

-Ogarnij się! Boże o czym ty myślisz?! Myślisz że jestem w stanie cię zdradzić?!- sama zaczęłam krzyczeć.

-Tak kurwa tak właśnie myślę!- krzyczał, chciałam coś powiedzieć ale usłyszałam jak zaczął płakać Leo, szybko pobiegłam do jego pokoju. Okazało się że miał zły sen, no i nasze krzyki go obudziły. Uśpiłam go ponownie co zajęło mi jakieś pół godziny i zeszłam do kuchni, nie było w niej chłopaka tylko była karteczka która leżała na balecie kuchennym.

„Pojechałem w tą delegacje, przepraszam poniosło mnie trosze. Wrócę jak najszybciej. Kocham cię twój Nate."

Przeczytałam napis i zamknęłam na chwilę oczy, nie mamjuż siły do tego chłopaka, raz padajągrube słowa a potem mówi że go poniosło i tyle koniec rozmowy. Z tego że była20 PM postanowiłam że pójdę pod długi prysznic. Byłam pod nim dobre 20 minut poczym wyszłam u ubrałam czarne majtki i starą koszulkę Nialla. Poszłam sprawdzićjeszcze co u Leo, spał. Wiec poszłam do swojej sypialni i ległam się na łóżkopo czym usnęłam.    

_____

Proszę nie zabijcie mnie. Jak zauważyliście przyspieszyłam trochu czas :) Przepraszam za błędy i mam nadzieje że się podoba :)

Drink, Fuck , Talk , Cry / N.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz