Rozdział 21.2

1.3K 62 6
                                    

*ROSE POV*

*Dwa miesiące pózniej*

Po tym co zrobiłam dwa miesiące temu z Niallem, czuję się strasznie źle. Nie powinnam była tego robić, jest jeszcze to że mam od niecałego miesiąca mdłości i ogółem źle się czuję. Wiem co się za tym kieruje, dlatego właśnie teraz siedzę w toalecie z testem ciążowym i czekam na wynik. Po 10 minutach otrzymałam wynik, jednak się nie myliłam, jestem w ciąży. Wyszłam powoli z łazienki i skierowałam się do salonu w którym był Nate. Chłopak spojrzał na mnie i lekko się uśmiechnął jednak w jego oczach był smutek.

-Musimy porozmawiać.- powiedzieliśmy równocześnie.

-Mów pierwsza.- powiedział cicho.

-Bo... Ja jestem w ciąży.- powiedziałam cicho i lekko się uśmiechnęłam.

-Co?!-krzyknął i wstał z kanapy.

-Jestem w ciąży będziemy mieć dziecko.- powiedziałam i również wstałam.

-Z kim się kurwa pieprzyłaś?!- krzyknął.

-Z tobą!- sama krzyknęłam.

-Ten bachor nie jest mój! Jestem bezpłodny!- krzyknął po czym wyszedłem z domu trzaskając drzwiami. Usiadłam na kanapie ze łzami w oczach i schowałam twarz w dłonie. To że Nate jest bezpłodny, to znaczy że jestem w ciąży z Niallem. Zaczęłam płakać jak małe dziecko, to niemożliwe, spaliśmy tylko raz no ale jednak się nie zabezpieczaliśmy. Szybko wstałam z kanapy i pobiegłam na górę do sypialni, w której założyłam ciepłą bluzę i chwyciłam torebkę, po czym zeszłam na przedpokój gdzie ubrałam buty i wyszłam z domu zamykając drzwi na klucz. Z tego że na ten zabrał auto to postanowiłam że pójdę na nogach.

Skierowałam się w stronę parku, i od razu weszłam w alejkę gdzie chodził chodziły pary z dziećmi, mamy z wózkami, starsze małżeństwa. Patrzyłam na nich i strasznie im zazdrościłam, owszem są w związku upadki ale i też są miłe spędzone chwile. Zanim się obejrzałam byłam byłam pod domem Horana. Przez chwilę wahałam się aby zadzwonić, jednak kiedy wzięłam się na odwagę nikt mi nie otworzył. Dzwoniłam jeszcze parę razy, ale dalej nikt mi nie otworzył. Wzięłam i nacisnęłam klamkę od drzwi, które swoją środa były otwarte, więc weszłam do środka. Tam zobaczyłam Nialla z wódką w ręce podeszłam do niego.

-Ni, co się stało?- wzięłam i wyrwałam mu butelkę z ręki.

-Okłamała mnie. Rozumiesz okłamała mnie ta szmata!- krzyknął.

-Kto cię okłamał?- usiadłam koło niego.

-Selena. Dziewczynki nie są moje.- Powiedział i zaczął płakać jak dziecko, nie zastanawiałam się długo tylko po prostu wzięłam go i przytuliłam.

-Juz cisiii.- mówiłam cicho starając się go uspokoić.

-Nie mam już nikogo. Rodzina którą chciałem stworzyć okazała się być jednym wielkim kłamstwem. Ja nie zasługuje na nikogo, nawet jak z tobą byłem to cię tylko raniłem.- mówił przez płacz, a z tego ostatniego zdania sama miałam łzy w oczach.

-Niall to nieprawda. Ty jesteś najwspanialszym ojcem jakim można być, jesteś taki dobry dla Leona. Jesteś takim ojcem jakiego sobie wymarzyłam dla mojego syna.

-Nieprawda. Ja się do niczego nie nadaje.- powiedział cicho dalej wtulają swoją głowę w moją szyję.

-Nieprawda nie mów tak nawet.- powiedziałam.

-Ja nie powinienem w ogóle się urodzić. Nie nadaje się do tego świata.- powiedział że chciał się wyrwać jednak nie pozwoliłam na to.

-Nie mów tak nawet. Zrozum że potrzebujemy cię.- powiedziałam i spojrzałam w jego oczy.

Drink, Fuck , Talk , Cry / N.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz