Rozdział 43

1.4K 80 3
                                    

głosujcie i komentujcie :*

*NIALL POV*

Gdy zszedłem po schodach było słychać rozmowy mojej mamy z moja, malutka, kochaniutką Rose. Usłyszałem jak rozmawiają o ciąży, czyżby Rose w niej jest? Chciałem podsłuchiwać ale tata mnie zawołał, i musiałem iść do niego, Najwyżej porozmawiam o tym z blondynką wieczorem, a przynajmniej pogadam jak bede w stanie. Dziś jest mecz naszego ulubionego klubu, wiec przychodzi Greg z Theo, jak na trzy latka mały bardzo lubi oglądać jak i grać w nogę, Dylan przyjdzie z wujkiem Jacobem, będzie oczyście mój tata i dziadek, zawsze zbieramy się jak jest mecz w naszym domu, dlatego pewnie poleje się troszkę alkoholu, no ale nawet jak dziś z nią nie pogadam to mogę zrobić to jutro. Tata chciał żebym mu pomógł coś kupić dla rodziny na gwiazdkę, wiec ubrałem się i pojechaliśmy do galerii.

*ROSE POV*

Obudził mnie głośny huk, dlatego szybko usiadłam na łożku i rozglądnęłam się po pokoju, moja uwagę przykuł Niall leżący na podłodze i podwinięty dywan. Czyli musiał się o niego potknąć, podeszłam do niego i pomogłam mu wstać, oczywiście był zalany w trzy dupy, pomogłam mu się rozebrać do bokserek, które oczywiście chciał sciągnąć ale mu nie pozwoliłam. Położył się na łożku, a ja zaraz po nim, leżałam tyłem do niego, zamknęłam oczy myśląc że zasnę, jednak tak ni było, ponieważ musiał odezwać się blondyn, pijany blondyn.

-nie chce tego dziecka- powiedział a ręcznej wybełkotał, odwróciłam się do niego przodem.

-co? Oczym ty mówisz?- zapytałam.

-słyszałem. Rozmawiałaś z moją mamą, wiem że jesteś w ciąży. Nie chce tego dziecka, dam ci na aborcje czy coś, po prostu pozbądź się tego czegoś- powiedział patrząc mi w oczy, w których miałam łzy. Cyli jak bym teraz zaszła w ciąże to kazał by mi usunąć? Myliłam się co do niego...

-Aha, czyli jak był była teraz w ciąży to co zostawił byś mnie?- zapytałam, nie patrząc na niego.

-zostawił bym cię, jeśli byś chciała urodzić, jestem za młody na jakiegoś bachora. A gdybyś usunęła to zapewne byli byśmy razem- powiedział.

-dla twojej wiadomości nie jestem w ciąży- powiedziałam to jeszcze zanim chłopak usnął, wzięłam poduszkę i poszłam do salonu na kanapę spać. Nie wiem dlaczego ale cholernie zasmuciły mnie słowa blondyna, nie rozumiem go, chce mieć dzieci ale kazał by mi usunąć gdybym teraz zaszła. Jak mam być szczera to zawiodłam się na nim, no ale mógł mnie okłamać, ale napewno mnie teraz nie okłamał bo przecież ludzie pijani mówią prawdę. Ale przecież nie mogę mu zabrać tego że nie chce dziecka, a ja nie chce go stracić, dlatego musimy być ostrożni gdy to robimy. Nie zagłębiając się w ten temat usnęłam. Poczułam jakbym latała, dlatego otworzyłam oczy i zobaczyłam że jestem niesiona przez Nialla, patrzyłam na jego twarz, a on to chyba wyczuł, ponieważ uśmiechnął się, wszedł do pokoju i usiadł na łożku tak że siedziałam na jego kolanach.

-trzeba zacząć się szykować, za godzinę goście przychodzą- powiedział blondyn całując mnie w usta.

-jacy goście?- spojrzałam mu w oczy.

-dziś wigilia- zaśmiał się.

-to juz dziś?!- wstałam z blondyna.

-tak, strasznie szybko leci ten czas- zaśmiał się- za chwile widzę cię na dole gotową- cmoknął mnie w usta- a i chłopaki na sylwestra przyjeżdzają i idziemy do moich znajomych- powiedział z uśmiechem i wyszedł z pokoju. Weszłam do łazienki blondyna i nalałam pełną wannę wodą. Wlałam do niej mój ulubiony płyn malinowy, rozebrałam się i weszłam do wanny. Ogoliłam się, umyłam włosy jak i swoje ciało i wyszłam z wody, owinęłam swoje ciało ręcznikiem a na włosy zrobiłam turban. Weszłam do pokoju i przyszykowałam sobie sukienkę, była koloru pudrowego różu, dół był rozkloszowany za to góra podkreślała talie. Przyszykowałam sobie jeszcze tego samego koloru obcasy i wróciłam do łazienki, w której wyruszyłam włosy i lekko je pofalowałam, i zrobiłam lekki nie wyzywający makijaż, ubrałam pończochy i przygotowana wcześniej sukienkę i buty. Kiedy byłam gotowa zeszłam ma dół gdzie byli juz goście, podeszłam lekko nieśmiało do Nialla który siedział do mnie tyłem, przytuliłam się do jego pleców. Po chwili Niall przedstawił mnie wszystkim, polubiłam bardzo jego rodzine, każdy rozmawiał na inny temat, jednak przerwano nam bo przyniesiono kolacje, chciałam Maurze pomóc ale się uparła że sama da sobie radę. Kolacja minęła w bardzo miłej atmosferze i przyszedł czas na prezenty, oczywiście dzieci pobiegły uch achane po choinki pod która leżały prezenty. Każdy przesiadł się do salonu, w tym ja i Niall, oczywiście chciałam iść do pokoju żeby nie psuć im świat, no bo czułam się trochę nie zręcznie jak i uciążliwe, bo przecież to oni są rodziną a nade mną zlitował się Niall i mnie tu zabrał. Oczywiście wszyscy mi mówią że tak nie jest, no ale każdy wie jaka jest prawda. Poszłam do kuchni żeby pomóc Maurze, która oczywiście upierała się żebym wróciła do salonu, ale ja ją uprzedziłam i powiedziałam żeby szła tam sama. Poza tym to ona dostanie prezenty a ja nie, wiec przynajmniej będzie mogła się cieszyć z rodziną, zaniosłam picie i ciasto na stół. Kiedy chciałam odejść poczułam dłonie na twoich biodrach, przeciągnęły mnie tak że usiadłam na blondyna kolanach, położyłam głowę w zagłębieniu szyi Nialla i przytknęłam oczy.

-kochanie są prezenty dla ciebie- powiedział, a ja spojrzałam pod choinkę i faktycznie były tam cztery prezenty, do choinki podszedł Theo i z pod niej wyjął moje prezenty i przyniósł mi je.

-plose Ro- powiedział chłopczyk i położył opakowania na moich kolanach.

-dziękuje Theo- dałam chłopczykowi buziaka w policzek, na co zaczerwienił się cały. Każdy się na mnie patrzył wyczekując żebym otworzyła prezenty, wiec tak też zrobiłam pierwsze co otworzyłam to była najwieksza paczka ze szybkich jakie dostałam, w niej były rożne kosmetyki, lakiery do paznokci jak i perfumy. Byłam bardzo z tego zadowolona, na drugi ogień poszła mała paczuszka z której wyjęłam złotego iPhone 6s, spojrzałam na blondyna który się szczerzył jak do sera.

-Ni ja nie mogę tego przyjąć- powiedziałam.

-to nie ode mnie wiec możesz- powiedział i spojrzał na swojego tatę, czyli już wiem od kogo to, bede musiała pózniej porozmawiać z panem Horanem. Później otworzyłam najmniejsze pudełeczko, to co tam zobaczyłam to mnie najnormalniej w świecie zamroziło. Była tam prze piękna bransoletka, ta która spodobała mi się jak byłam z blondynem kupować prezenty dla jego rodziny, momentalnie przytuliłam mocno blondyna do siebie.

-Boże dziękuje, jest piękna- powiedziałam kiedy mi ją zapiął- kocham cię- powiedziałam cicho.

-a ja ciebie- odpowiedział i pocałował mnie, zostało mi ostanie pudełko było ono troszkę mniejsze od pierwszego, otworzyłam je tak jak wszystkie czyli że nikt nie mógł zobaczyć co tam jest oprócz mnie i blondyna, no a później odsuwałam. Tym razem tak nie zrobiłam, w paczce była prze piękna czarna, koronkowa bielizna z Victoria's Secret, a do tego pas do pończoch jak i one same. Kiedy blondyn to zobaczył oczka mu się zaświeciły co wywołało u mnie cichy chichot, a przynajmniej myślałam że tylko u mnie, jednak każdy się zaśmiał. Każdy jeszcze siedział, lecz ja źle się poczułam i stwierdziłam że pójdę się położyć, oczywiście nie mówić nic Niallowi. W pokoju zmykam makijaż i przebrałam się w piżamę która składała się z koszulki blondyna i majtek. Położyłam się na łóżku i niemal od razu usnęłam...

____

A no i został nam jeszcze jeden rozdział i epilog :*

Drink, Fuck , Talk , Cry / N.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz