Rozdział 8.2

1.4K 87 10
                                    

Głosujcie i komentujcie :*

*ROSE POV*

Obudził mnie płacz małego i głośne walenie do drzwi wejściowych, szybko wstałam i wyjęłam małego z łóżeczka. Zeszłam na dół i nie patrząc przez wizjer otworzyłam drzwi, przede mną stał Niall i wyglądał na jakiegoś wkurzonego.

-w czym mogę pomóc?- spytałam udając że go nie znam.

-czemu uderzyłeś Selene?!- krzyknął zdenerwowany

-nie krzycz bo przestraszysz dziecko- syknęłam.

-nie obchodzi mnie to. Odpowiedz na moje pytanie!- krzyknął

-uderzyłam ją bo uderzyła Leo. A ja nie pozwolę na to żeby ktoś obcy był moje dziecko.- powiedziałam spokojnie.

-uderzyła go?- powiedział juz spokojny.

-to właśnie powiedziałam- popatrzyłam mu w oczy.

-to prawda?- zapytał i chciał wejść do domu ale mu na to nie pozwoliłam.

-nie rozumiem o co panu chodzi- powiedziałam poprawiając małego.

-czemu taka jesteś?- zapytał

-taka czyli jaka?- spojrzałam na niego pytająco.

-taka że udajesz że się nie znamy...- patrzył mi w oczy se smutkiem.

-bo dobrze wiedziałeś że twoja narzeczona nie nawidzi Leo, ale nie musiałeś go zostawić z nią.- powiedziałam z wyrzutem.

-przepraszam, rozmawiałem juz z nią i powiedziała że jest juz okey- spojrzał mi w oczy.

-co byś zrobił jak by ona coś mu zrobiła albo co gorsza zabiła?- powiedziałam ze łzami w oczach.

-nie wiem, napewno nie była by do tego zdolna- tez miał w oczach łzy.

-Idź juz Niall.- powiedziałam cicho.

-ale mam jeszcze jedno pytanie- powiedział dalej patrząc mi w czy.

-no ale szybo- pospieszałam go.

-Leon to mój syn?- zapytał z nadzieją, a ja poprawiłam małego na rękach.

-tak- szepnęłam i zatrzasnęłam pośpiesznie mu drzwi przed nosem. Oparłam się o drewnianą powłokę i przymknęłam oczy, przez co łzy opuściły moje oczy. Mały zaczął płakać co oznaczało że jest głodny, poszłam do salony i ledwo co rozłożyłam kanapie, z dzieckiem na rękach to o wiele trudniejsze. Kiedy rozłożyłam ją podeszłam do szafki która również znajdowała się w salonie, wyjęłam z niej kołdry, koce i poduszki. Jakoś ładnie to wszytko rozłożyłam i położyłam małego na poduszce, po czym sama położyłam się blisko dziecka. Dałam mu jeść oczywiście z piersi, mały po jakimś czasie usnął wiec poprawiałam bluzkę, i sama położyłam się jeszcze wygodniej i usnęłam. Obudziło mnie, jak ktoś przytula się do moich pleców, od razu zaczęłam się szarpać i chciałam krzyczeć ale budzie mi zasłonięto.

-csii spokojnie to tylko ja, nie wierć sie tak bo małego obudzisz- szepnął mi do ucha Niall.

-Boże ty jebany palancie skąd ty tu sie wziąłeś- zapytałam zrażając opanować oddech.

-wszedłem przez okno, bo zostawiłaś otwarte- powiedział cicho.

-poco przyszedłeś?- odwróciłam się do niego przodem.

-czemu mi nie powiedziałaś wcześniej?- zapytał z wyrzutem

-czego?- spojrzałam na niego zdezorientowana

-że Leoś jest moim synem.-spojrzał na małego.

-moze owszem jest, ale ty tez musisz się zając swoją narzeczona która za miesiąc rodzi.- powiedziałam.

-ale tez chce uczestniczyć w życiu twoim i Leona.- patrzył mi w oczy ale jakoś tak nie dałam rady, wiec wstałam uważać co moje dziecko.

-dlaczego?- zapytałam, stając przy oknie.

-bo mi na was zależy, i chce wam pomóc- podszedł do mnie.

-nie potrzebujemy twojej pomocy- powiedziałam cicho ale i pewnie.

-a ja wiem że jednak potrzebujesz- położył ręce na moich biodrach ale szybko je zdjęciach i odwróciłam się do niego przodem.

-nie wiesz co potrzebuje. Idź juz w domu pewnie ktoś na ciebie czeka- powiedziałam cicho patrząc mu w oczy. Chłopak tylko spocił głowie, pocałował mnie w policzek, i podszedł do małego który sobie słodko spał, nachylił się nad nim i pocałował w czoło, miałam łzy e oczach widząc Nialla który nachyla się nad moim, a raczej naszym synkiem. Chciałabym mieć taki widok cały czas, ale tak się nie stanie, na niego czeka rodzina. Miałam mu nie mowić że Leo jest jego synem, ale jak zobaczyłam jak on się nim zajmuje to, serce mi pękło i nad zwyczajnej w świecie powiedziałam mu. Kiedy zobaczyłam jak Selena biła moje dziecko, to się w mnie gotowało, bolało mnie to jak cholera. Jeszcze jak wychodziłam to stał tam Niall, chciałam mu powiedzieć wszystko w jakiejś łagodnej sprawie, a ja niw wytrzymałam i się wyglądałam. Pozwoliłam wtedy żeby Leoś był pod jego dachem, to wszystko moja wina, ale ja już nigdy nie pozwolę mu na to. Nie pozwolę żeby Leoś był w jednym pomieszczeniu z tym babsztylem pojebanym. Zanim się zorientowałam Nialla już nie było w domu, usłyszałam jak dzwoni mój telefon dlatego go odebrałam.

-hallo?- powiedziałam

-hej skarbie, przyjechała byś do mnie?- zapytał Igor.

-pewnie, a coś się stało?- zapytałam patrząc na Leośka.

-nie, tylko się stęskniłem- zaśmiał się

-dobrze przyjadę za godzinę- powiedziałam i pożegnałam się z chłopakiem, od razu wybrałam numer do Nialla, kiedy chciałam iść z Leo do szpitala.

-hej- powiedziałam do słuchawki.

-cześć coś się stało?- zapytał.

-mniej więcej, zostaniesz z Leo?- zapytałam z nadzieją w głosie.

-przecież nie potrzebujesz mójpomocy, cześć- powiedział i się rozłączył, Zajebiecie czyli będę musiała wziąćgo ze sobą. Wzięłam małego na ręce i poszłam na górę, położyłam go naprzewijaku i zmieniłam brudnego pampersa. Założyłam mu czyste białe body, ikoszulkę białą z napisem "free hugs", dostał ją od mojej cioci, dotego wszystkiego ubrałam mu czarne dresy, a że było zimno to do kompletyrównież założyłam mu czarną bluzę na zamek. Włożyłam malucha do nosidełka izapiekam go pasami, i położyłam fotelik koło łóżka. Sama podeszłam do szafy iwyjęłam z niej jasne boyfrendy, a do tego wszystkiego zwykłą białą koszulkę znapisem "I really need day between saturday and sunday", chwyciłamjeszcze z szafy starą bluzę Nialla, i byłam gotowa. Tak mam rzeczy blondyna,tak chodzę w nich, ta bluza bardzo się przydała podczas ciąży, kiedy uważałamsię za wieloryba, to sobie ją ubierałam i przypominałam niebieskookiego, ijakoś mi to wszystko pomagało. Do torby w której zazwyczaj trzymam potrzebnerzeczy dla Leo, takie jak dodatkowe pampersy czy ubranka. Włożyłam tam jeszczeportfel i telefon a kluczyki do auta włożyłam do kieszeni a od domu trzymałam wręce, chwyciłam torbę oraz nosidełko i zeszłam na dół, ubrałam niskie czerwoneconversy i wyszłam z domu. Zakluczyłam mieszkanie i po chwili byłam przy aucie,włożyłam fotelik na miejsce pasażera i zapięłam go pasem, po chwili samasiedziałam na miejscu kierowcy. Kiedy chciałam odpalić auto spojrzałam na domsąsiadów, i zauważyłam jak Niall iSelene, wychodzili z domu i widać było że są szczęśliwi, a ja to wszystko mogęzniszczyć. Nie potrzebnie mówiłam chłopakowi że jest ojcem. Kiedy zauważyłam żeNiall patrzy na mnie a ja na niego, pospiesznie odpaliłam auto i ruszyłam wstronę szpitala...

___

i jak podoba się rozdział? :) przepraszam za błędy i inne niedoskonałości :)

snapchat: nonciaaa

Drink, Fuck , Talk , Cry / N.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz