Głosujcie i komentujcie :*
*ROSE POV*
Minął tydzień, tydzień odkąd Leo nie mieszka ze mną. Mały jest już zdrowy i z nim wszystko w porządku, po tym jak malucha spakowałam tydzień temu i przyniosłam go do domu Nialla, wtedy chłopak oznajmił mi że bierze małego do Mullingar ponieważ chce żeby jego rodzice poznali wnuka. Nie powiem bo tęskniłam za nim, dzwoniłam do Nialla ale ten nie odbierał telefonu, zresztą nawet mój brat też nie odbiera. Wiem że mój mały synek ma lepiej u Nialla. Selena jest lepszą matką ode mnie. Jednak co noc płacze bo tęsknię za tym małym brzdącem, ale czasu nie cofnę. Poszłam do mojej sypialni i od razu skierowałam się do szafy, wyjęłam z niej zwykłe szare dresy i czarną bluzę przez głowę, od razu ubrałam przygotowane rzeczy, do kieszeni schowałam klucze, pieniądze i telefon. Wyszłam z domu, wcześniej zamykając go na klucz, założyłam na głowę kaptur i ruszyłam do pierwszego lepszego monopolowego.
*NIALL POV*
Od kiedy Leo mieszkał ze mną, postanowiłem że wezmę małego do Mullingar, moi rodzice ucieszyli się z tego że mają wnuka, ale już mniej z tego że z Seleną będziemy mieć bliźniaki. Nie lubię mniej, ale co poradzić że ja ją kocham. Dziś rano wróciliśmy do domu, Leoś spał więc postanowiłam się zajrzą do Rose sprawdzić jak sobie radzi. Zostawiłem małego pod opieką Sel i ruszyłam w stronę domu mojej byłej, zapukałem do drzwi ale nikt nie otworzył. Z kieszeni wyjąłem klucze które przed trasą koncertową dał mi Luke. Otworzyłem drzwi i wszedłem do środka, od razu poszedłem do salonu, i zobaczyłam w nim siedzącą na kanapie Rose, i to na dodatek trochę podpitą. Patrzyła tępo w telewizor w którym szedł jakiś nudny serial, i co jakiś czas podpijała piwo które trzyma w ręce. Nawet nie zauważyła że wszedłem do domu, stanąłem bliżej dziewczyny i to dość głośno odchrząknąłem i dopiero teraz wróciła na mnie swoją uwagę.
–Nieźle się urządziłaś –powiedziałem. –Co cię to interesuje pytanie? -Warknęła.
–To że się martwię –na moje słowa dziewczyna się zaśmiała.
–Jasne, nie pierdol mi tu tylko idź stąd –wstała z kanapy i poszła do kuchni, lekko chwiejnym krokiem.
-Widzisz jak ty wyglądasz?! Najebana jesteś! Weź zrób coś ze sobą! –Nie wytrzymałem i zacząłem krzyczeć.
–Gdzie jest Leon? –Zapytała spokojnie patrząc przez okno, które znajdowało się w kuchni.
–U mnie w domu –odpowiedziałem.
-Czemu nie przyszedłeś z nim? -Spojrzała na mnie
-Żeby zobaczył cię w takim stanie? -Zapytałem.
–W jakim stanie? –Zapytała ścianą minął.
–Kurwa najebana jesteś! Jak się małym opiekować to też chodziłaś zalana w cztery dupy?! –Krzyknąłem.
–Nie jestem najebana, chcę żeby wrócił do domu! –Krzyknęła.
-Jest w domu! W domu w którym powinien być! – Spojrzałem w jej oczy.
–Powinien być ze mną! –w jej oczach dostrzegłem łzy.
–Sama chciałaś żebym go wziął do siebie! Wiesz co? Bardzo dobrze że go wziąłem od ciebie! –Zaczęło się we mnie gotować.
–Niall, ja tęsknię za nim! –Rose mówiła już przez płacz.
–Gówno mnie to obchodzi! Wnoszę do sądu o odebranie ci praw rodzicielskich! –Krzyknąłem i wyszedłem z jej domu. Kiedy byłem na zewnątrz usłyszałem jak dzwoni mój telefon. Wyjąłem go z tylnej kieszeni i od razu, bez zawahania odebrałem połączenie.
–Cześć kochanie –powiedziałem a uśmiech sam wkradł mi się na buzię.
– Hej, misiu mam ochotę na truskawki w czekoladzie poszedłeś do sklepu?– Zapytała Sel.
–Dla ciebie wszystko misiu. –Zaśmiałem się.
-I dla Leo jakąś kaszkę weź proszę. -powiedziała i pożegnaliśmy się. schowałem telefon do tylnej kieszeni i ruszyłem, do sklepu nie miałem daleko więc szybko tam doszedłem, kupiłem to co miałem kupić, i ruszyłem z powrotem powoli do domu. Kiedy wszedłem do domu słychać było płacz małego, zostawiłem wszystkie rzeczy w kuchni i poszedłem do pokoju Leona. Wszedłem do pomieszczenia i zobaczę jak Selena stoi na tym nim z ręką w górze, przystanąłem na chwilę aby zobaczyć co teraz dziewczyna zrobi. Kiedy się zamachnęła od razu wkroczyłem do akcji i w ostatniej chwili chwyciłem jej rękę. Zdezorientowana brunetka odwróciła się w moją stronę, a ja spojrzałem jej prosto w oczy w których zauważyłem że wypełniły się one łzami.
–Co ty kurwa robisz?! –Krzyknąłem.
–Ni to nie tak jak myślisz. –Powiedziała.
–Jak nie!? Kurwa ty chciałeś zbić moje dziecko! –Nie mogłem się opanować i cały czas na nią krzyczałem.
-Niall, to nie tak! Przepraszam! To się więcej nie powtórzy... –Powiedział i przytuliła się do mnie.
–Sel ja już nie wiem co powiedzieć, chciałeś bić moje dziecko -powiedziałem już spokojnie.
–Przepraszam to się nie powtórzy – pocałowała mnie w usta.
–Obiecujesz?- uniosłem jedna brew.
–Tak obiecuję – uśmiechnęła się.
-kocham cię –powiedziałem i pocałowałem ją.
–Ja ciebie też, swoją drogą coś ty jest taki Spięty? –Zapytała na co tylko wzruszyłem ramionami i uśmiechnęłam się.– Już wiem jak temu zaradzić –wyszeptała i wbiła się w moje usta, nie przerywając pocałunku przenieśliśmy się do sypialni.
*ROSE POV*
Nialla słowa chodziły mi cały czas po głowie, nie chce żeby zabierał mi praw rodzicielskich, chciałam tylko żeby Leo mieszkał u niego, Ni zapewni mu lepsze warunki których ja niestety nie mogę mu dać. Dużo rzeczy żałuje ale tej jednej nie. Nie żałuję tego że Leo się urodzi, kiedy dowiedziałam się o ciąży chciałam ją usunąć. Wiedziałam że jak powiem o niej blondynowi to mnie zostawi lub będzie kazał usnąć. Pogubiłam się gdy wyjechałam z Londynu, gdyby nie Luke to bym nie wiedziała co ze sobą zrobić. Bardzo mi pomagał w tych trudnych chwilach, a ja i tak wszystkich zawiodłam, nawet nie powiedziałam głupiego przepraszam. Teraz siedzę z wódką ręce i płacze, płacze z bezsilności i ze swojej głupoty. Opróżniłam butelkę do dna, i chwiejnym krokiem poszłam do łazienki, wykąpałam się i oczywiście sięgam po przyjaciółkę, która mi była teraz bardzo bliska, zrobiłam kilka cięć. Przez ostatni czas, i te wszystkie wydarzenia bardzo często to robię. W sumie to takie moje nowe Motto? Nawet sama nie wiem jak to określić, zapewne jak bym była jeszcze z Niallem to dała bym sobie rękę uciąć że zacząłby na mnie wrzeszczeć, dowiadywać, wypytywać dlaczego to robię, on traktuje mnie tak jak traktuje a ja lecę za nim jak idiotka zamiast dać mu kopa w dupę, ale cóż poradzić że ja go kocham, i cały czas mam nadzieję gdzieś głęboko w sercu że jeszcze wróci do mnie, w co wątpię, bo kto by mnie chciał dziewczynę która nawet własnym dzieckiem nie umie się zająć? Nie wiem ile tak siedzę, Siedzę na zimnych kafelkach a na nogach jest krew, mogę zrobić kilka cięć, mocniejszych cięć i już będzie po mnie, nikt nie będzie płakać, w sumie to nawet zrobię wszystkim przysługę. Woda cały czas się lała dlatego wstałam z podłogi i wyczyściłam nogi, wyszłam spod prysznica i wytarłam się ręcznikiem, zabezpieczyłam rany i ubrałam swoją piżamę, która składała się z bokserek i koszulki Nialla. Ruszyłam do sypialni i walnęłam się na łóżko, nawet nie wiem kiedy usnęłam.
___
Hej :)
Mam nadzieję że rozdział się podoba :) Przepraszam za błędy ;/
CZYTASZ
Drink, Fuck , Talk , Cry / N.H
FanficOna- pogubiona dziewczyna uciekająca od rzeczywistości i problemów. On- chłopak który był Bad boyem do póki jej nie poznał.