Rozdział 14.2

1.3K 68 61
                                    

Głosujcie i komentujcie :*

*ROSE POV*

Samotność, z jednej strony to coś fajnego, ale z drugiej to nic fajnego. Od kiedy "oddałam" Leosia Niallowi, czuję się samotna, teraz nie mam już dla kogo żyć. Chłopak którego kocham ma narzeczoną i dwójkę dzieci które wkrótce się urodzą, mój brat odkąd wyjechał dzwonił jakiś trzy razy, Lou nawet nie odbiera ode mnie telefonu, z moją mamą też straciłam kontakt i ty jeszcze wtedy gdy dowiedziała się o ciąży, ktoś tam zaczął jej gadać jaka to ja jestem, i tak jakoś przestałam się z nią kontaktować, moja rodzina nawet nie wie jak ma na imię mój synek. Kiedy Niall wyszedł z mojego mieszkania miał dobre dwa tygodnie, a tydzień nie widziałam mojego synka i zapewnie już go nie zobaczę, tak jak powiedział to farbowany blondyn. Troszkę się załamałam i wróciłam do swoich starych nawyków, obecnie siedzę w salonie z kolejną butelką wódki w ręce i płacze tak jak mam to ostatnio w zwyczaju, to już moje Motto, moja codzienność, tak jak czasem widzę przez okno jak Niall idzie ze swoją rodziną, z naszym synkiem, swoją narzeczoną która jest w ciąży. Mam ochotę wziąć nóż i wbić sobie go w serce, w brzuch lub gdziekolwiek się da. To wszystko mnie przerasta, ba świat mnie przerasta, i nie nadaje się do niczego, w macierzyństwie zawiodłam,tak jak we wszystkim. Powoli wstałam z miękkiej kanapy i poszłam do łazienki nie byłam jeszcze jakoś bardzo pijana, w sumie to w ogóle nie byłam. Doskonale wiedziałam co się wokół mnie dzieje, kiedy weszłam do pomieszczenia to oparłam się o umywalkę i spojrzałam na swoje odbicie w lustrze. Wyglądam jak siedem nieszczęść, blada skóra, wory pod oczami przez zmęczenie, oczy zaczerwienione od płaczu. Z szafki która znajdowała się koło umywalki, wyjęłam z niej moją teraz bardzo bliską i dobrą przyjaciółkę, patrzyłam na nią przez chwile ale schowałam ją do kieszeni. Wyszłam z pomieszczenia, i skierowałam się do kuchni z której wzięłam trzy butelki wódki, i znowu postanowiłam się upić. Nie wiedziałam co ze soba zrobic dlatego postanowiłam że pójdę przed siebie, zanim się zorientowałam byłam w pokoju Leosia. Wszystko leżało tak jak zostawiłam jak jeszcze był, wszystkie wspomnienia wróciły i poczułam łzy na policzkach, położyłam na podłodze trunek. Podeszłam do szafki na której leżało zdjęcia Leosia i Nialla, łzy zaczęły się jeszcze bardziej lać, podeszłam ze zdjęciem do butelek które przed chwilą położyłam i otworzyłam jedna butelkę którą opróżniłam od razu do połowy. Wyjęłam żyletkę z kieszeni i usiadłam na podłodze obok starego łóżeczka wcześniej ściągając spodnie do kolan, i przyłożyłam metal do skóry. Zrobiłam kilkanaście cięć, i patrzyłam jak krew wydostaje się świeżo zrobionych ran, patrzyłam jak leje się że po nogach po rękach na podłogę.

*NIALL POV*

Właśnie siedzę w kuchni i patrzę na Sel które ogląda znowu zdjęcie usg, nie mogę uwierzyć że już za tydzień będę będą na świecie moje dwie księżniczki.

-Niall skarbie.- z zamyślenia wyrwał mnie głos mojej narzeczonej.

-Tak kochanie?- spojrzałem na nią.

-Może oddamy małego Rose? Mam już dość tego dziecka...- powiedziała spokojnie.

-Czemu niby masz go dość?- zapytałem.

-On tylko płacze, a ja teraz powinnam mieć spokój- stwierdziła i podeszła do mnie.

-No i co z tego że płacze, każde małe dziecko płacze.- wzruszyłem ramionami.

-Powiem w prost skarbie, mam dość niańczenia tego dzieciaka- spojrzała mi w oczy.

-Ale to moje dziecko, i muszę się nim zająć- powiedziałem cicho.

-Jak to będzie? Trójka małych dzieci? Jak ty to sobie wszystko wyobrażasz?- przytuliła się do mnie.

-Damy radę, obiecuje.- wyszeptałem i pocałowałem dziewczynę.

Drink, Fuck , Talk , Cry / N.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz