Rozdział 39

1.6K 78 4
                                    

*ROSE POV*

No i nadszedł ten dzień, chłopaki dziś wyjeżdżają do swoich rodzin na święta. Moje kłamstwo Idze jak na razie po mojej myśli, z tego co wiem to samolot do polski wylatuje za 4 godziny wiec powoli muszę się ewakuować. Wiem że Niall ma samolot o 16, dlatego wychodzi z domu o 13. Weszłam do kuchni, i oczywiście musiałam się potknąć o walizki chłopaków, przez co wylądowałam z głośnym hukiem na podłodze.

-Boże! Żyjesz dziewczyno ?!- obok mnie pojawił się Louis.

-nie, wiesz umarłam- powiedziałam sarkastycznie, i spróbowałam wstać. Jednak poczułam mocny ból w kostce.

-chodź tu- powiedział chłopak uśmiechając się, i wziął mnie na ręce w stylu panny młodej. Zaniósł mnie do kuchni, i posadził na blacie kuchennym, podszedł do lodówki i z zamrażalnika wyjął lód. Zawinął go w ścierkę i położył na mojej kostce, co spowodowało że syknęłam. Byłam bardzo blisko siebie z Lou i patrzyliśmy sobie w oczy, do póki nie weszli chłopaki.

-odsuń się od mojej dziewczyny, albo stracisz jaja- warknął Niall, w stronę Lousia i podszedł do nas.

- kochanie co się stało?- zapytał mnie z troska, oczywiście trzeba udawać... I nie odbyło się oczywiście bez całusa.

-nic, potknęłam się i wywaliłam- powiedziałam i zeskoczyłam z blatu.- o której jedziecie?- zapytałam.

-właściwie to już musimy się zbierać- powiedział Liam, a chłopaki przytaknęli. Pożegnaliśmy się, oraz życzyliśmy sobie wesołych świąt i tak dalej. Kiedy czwórka idiotów wyszła z domu, od razu poszłam do swojego pokoju, wzięłam swoje "torbę" sportowa i otworzyłam okno na oścież. Wyszłam z pokoju i zakluczyłam go, zeszłam do salonu w którym siedział Horan.

-jedziesz już?- zapytał.

-tak- powiedziałam krótko.

-wiec widzimy dopiero po nowym roku- powiedział po czym podszedł do mnie

-nom, dopiero wtedy się widzimy- popatrzyłam mu w oczy, a blondyn po prostu mnie pocałował.

-bierzesz tylko torbę, z która chodzisz na siłownie?- pokazał palcem na mój "bagaż"

-mam ubrania w Polsce wiec nie biorę więcej- kłamie.

-w takim razie dobrze- pożegnaliśmy się i wyszłam z domu, szybko tak żeby chłopak mnie nie zobaczył. Weszłam na drzewo, i szybko weszłam przez okno, do swojego pokoju, u mnie z chodzeniem po drzewach nie było problemu, odkąd pamiętam to chodziłam po nich z kolegami, kuzynami a nawet z Lukem. Z racji z tego że Niall myśli że w tej chwili jestem w drodze na lotnisko to muszę siedzieć cicho. Przebrałam tylko spodnie na dresy, wzięłam laptopa i położyłam się na łóżku, podpięłam do urządzenia moje białe słuchawki Beats, i włączyłam jakiś film. Kiedy skończył się film, ściągałam słuchawki, i usłyszałam jak ktoś zaklucza drzwi, cicho i powoli wyszłam z pokoju, sprawdzając czy nikogo nie ma zeszłam na dół. Gdy upewniłam się ze nikogo nie ma, poszłam do salonu i usiadłam na kanapie, włączyłam telewizor i zaczęłam oglądać Kevin sam w domu. Usłyszałam jak ktoś wchodzi do domu, a zaraz pojawia się w salonie. Przede mną stał Niall, gdy mnie zobaczył stanął jak wryty, nic nie powiedział tylko rozebrał się z butów, kurtki, czapki i szalika. Usiadł koło mnie, nie odzywałam się tylko patrzyłam na niego.

-a wiec jesteś w Polsce- powiedział nie patrząc na mnie, ale już mogłam wiedzieć że jest zły

-Niall ja co to wytłumaczę- powiedziałam.

-czemu mnie okłamałaś?-  spojrzał na mnie.

-a co miałam powiedzieć ci że nie wstyd mi wrócić do domu, chociaż może i się z nimi pogodziłam, ale tak czy inaczej mi wstyd się tam pojawić!- powiedziałam, a raczej krzyknęłam i wstałam z kanapy. Niebieskooki jednym ruchem wstał i mnie przytulił.
-juz csiii nie płacz skarbie- i właśnie w ten oto sposób skapnęłam się że płacze. Wtuliłam się jeszcze bardziej w blondyna i zaczął kołysać nas na boki. Kiedy się juz uspokoiłam, chłopak wyszeptał mi na ucho- spójrz w górę- zrobiłam tak jak powiedział, spojrzałam  do góry i staliśmy pod jemiołą. Spojrzałam na chłopaka, który jeszcze szczerzej się uśmiechał, powoli zbliżył się jeszcze bliżej mnie, i lekko musnął moje usta. Pocałunek stawał się coraz bardziej głębszy, namiętniejszy i czulszy, blondaska ręce powędrowały na moje pośladki, ścisnął je przez co jęłam w jego usta. Oderwaliśmy się od siebie, i uśmiechnęliśmy się, Irlandczyk pociągnął mnie w stronę kanapy. Rozsiadł się na niej, a ja usiadłam na nim okrakiem, zachłannie wbiłam się w jego usta. Całowaliśmy się długo i namiętnie, jednak żadne z nas nie chciało czegoś więcej, usiadłam koło blondyna, a raczej położyłam się, bo głowę miałam na jego kolanach a niebieskooki bawił się moimi włosami.  Oglądaliśmy teraz "Kevin sam w Nowym Jorku",

-jak się skończy film to idź się paluj- powiedział patrząc mi w oczy.

-co? Poco mam się pakować?- usiadłam patrząc mu w oczy.

-bo jedziesz ze mną do Mullingar- powiedział spokojnie.

-chyba oszalałeś nigdzie nie jadę- od razu zaprzeczyłam.

- jak się sama nie spakujesz to ja cię spakuje- zagroził mi

-a tak właściwie to czemu wróciłeś? Miałeś być teraz w samolocie.

- powinienem ale nie jestem, odwołali lot na jutro bo śnieżyca czy coś tam- powiedział a ja tylko pokiwałam tylko głowa.- chodź się pakować- powiedział i pociągnął mnie w stronę mojego pokoju. Za bardzo nie wiedziałam co mam robić no bo w końcu co nagle dowiaduję się że mam gdzieś jechać, nawet jak mu odmówię to wiem że zaciągnie mnie tam siłą. Usiałam na łóżku, i patrzyłam jak blondyn wyjmuje walizkę i podchodzi do mojej szafy.

-sama wybierzesz sobie jakieś ciuchy czy ja ci mam wybrać?- spojrzał na mnie.

-Niall ale ja nie wiem czy to dobry pomysł.- podeszłam do niego.

- ja wiem że to jest boski pomysł- powiedział po czym przyciągnął mnie za talię do siebie i złączył nasze usta w jednym namiętnym pocałunku. Nic już nie powiedziałam tylko zaczęłam wyjmować z szafy ubrania, gdy ja pakowałam swoje ciuchy to blondyn zajął się moją bielizną, nie byłam z tego zadowolona no ale nic na to nie poradzę. Poszłam pod szybki prysznic ale oczywiście przyszedł do mnie Horan i wzięliśmy go razem. Położyłam się z łóżku a chłopak tuż zaraz po mnie, przyciągnął mnie do siebie tak że głowę miałam na jego torsie, na którym zaczęłam kreślić jakiś wzorki palcem.

-wiesz chciałbym przedstawić cię mojej rodzinie, jako dziewczynę- powiedział cicho.

-czekaj, czy ty chcesz powiedzieć swoim rodzicom że jestem twoją dziewczyną?- spojrzałam na niego.

-no tak no bo wiesz jak udawać to udawać już przed wszystkimi- powiedział a ja wróciłam do poprzedniej pozycji.

-no dobrze, zrobisz jakuważasz- powiedziałam cicho, zamknęłam oczy i po chwili odpłynęłam w krainęMorfeusza...

____

Siemka :) No wiec od razu mówię że kolejny rozdział pojawi się w piątek. :D Przepraszam za błędy :/ komentujcie i głosujcie xD

snapchat: nonciaaa

Drink, Fuck , Talk , Cry / N.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz