Ashton

3.1K 118 52
                                    

Pierwszy chyba raz udało mi się dotrzeć do domu Ellie w 10 minut.
-Opowiadaj, co było w mailu!
-Przeczytaj sama!
Hej, Liz
Naprawdę się zdziwiłem, kiedy zobaczyłem Twój list. Zawsze dostajemy z chłopakami ogromne ilości, ale jeszcze nigdy nie dostałem takiego, który rozpoczynał by się od "to nie jest list od powalonej fanki, czytaj dalej". Bardzo mnie zdziwiło, co mogło by się w nim znajdować, więc przeczytałem i nie zawiodłem się.

Szczerze mówiąc nie spodziewałem się takiego obrotu spraw. Pogadałem z mamą i okazuje się, że faktycznie mama mojego ojca nie pochodziła z Australii. Posprawdzałem i możliwe, że faktycznie jesteśmy spokrewnieni. To trochę dziwne, nie uważasz?

W każdym razie uważam, że powinniśmy się trochę poznać, co Ty na to?

Jeśli będziesz miała na to ochotę, to odpisz na ten e-mail. Opowiedz coś więcej o sobie, z chęcią przeczytam.

Ashton

-JA PIERDOLĘ, NIE WIERZĘ!
-Mówiłam... o raannyy, historia jak z fanfiction, po prostu nie wierzę.
-No co ty? Rany.

Nie mogłam w to uwierzyć. Ashton Irwin, ten Ashton Irwin, który jest sławny i bogaty, znany na całym świecie jest MOIM kuzynem. Dalekim ale zawsze, nie? Miałam wrażenie, że mój mózg eksploduje. Nie dojść, że moje przypuszczenia okazały się prawdą, to jeszcze on chce mnie poznać. To jakieś szaleństwo!

-Odpisuj mu Kotek!
-Chcesz żebym wyszła na desperatkę?
-Nie ważne, możesz wyjść nawet na psychiczną, jak dla mnie, chociaż to by ci pewnie odpowiadało, ODPISZ MU, teraz.

Przez kolejną godzinę pisałyśmy z Ellie maila do MOJEGO NOWO ODKRYTEGO KUZYNA. Kilka faktów o sobie itp, starałyśmy się żeby było to względnie ciekawe, ale wiadomo jak to wychodzi przy pisaniu o sobie. Napomniałam też o mojej najlepszej przyjaciółce, pewnie dlatego, że zagroziła, że nie pozwoli wysłać maila jeśli nie będzie w nim nic o niej.

Kiedy opowiedziałam tę historię w domu wszyscy byli w szoku. Moja mama od dobrych 15 minut siedziała w szoku, nawet brat się nie odzywał, a to było praktycznie niespotykane. Will był ode mnie 7 lat młodszy, czyli teraz miał 10 lat.
-Jesteś pewna, że to nie jest jakiś oszust? Może... - raaanyyy, ja tu przeżywam jeden z najwspanialszych momentów w życiu, a moja babcia doszukuje się drugiego dna.
-Jestem pewna, że to on. Sprawdziłam to. Tak jakby... daj spokój, nie uważacie, że to wspaniałe? Mamy sławnego kuzyna! No halo! Czy tylko ja uważam, że to super?
-Po prostu się martwimy, nie uważasz, że to trochę dziwne, że nic nie wiedział? Ile on ma lat? Nigdy nie rozmawia z rodzicami czy...

Nie no nie mogę, chyba se robią jaja. Nie dałam rady tego słuchać, więc wyszłam z pokoju, pozostawiając mamę i babcię pogrążone w rozmowie o tym, kto i po co chce mnie nabrać.
-Czekaj ciulu.-mój brat i jego przezwiska...
-Co?
-Na prawdę myślisz, że on jest naszym kuzynem?
-Na to wygląda.
-On jest z tego zespołu, którego piosenki ciągle śpiewasz, co nie?
-Tak
-Tato by się ucieszył, gdyby wiedział, że mamy sławnego kuzyna, który gra w zespole.
-Tak, też tak myślę, chociaż słuchał innej muzyki.
-Masz jeszcze jakieś jego płyty?
-Nie, wszystkie się spaliły w pożarze, ale mam je zgrane na mp4.
-Tej co dostałaś na urodziny?
-Tak, jak chcesz to idź posłuchaj.
-Dzięki ciulu.

Rozmawianie o tacie było trudne, dla Willa chyba nawet bardziej niż dla mnie. Od czasu pożaru rzadko się o nim mówi. Ta noc dwa lata temu była najgorszą w moim życiu. Najgorszą w naszym życiu. Kto by pomyślał jak wiele może zmienić jedna noc...

Przez następne 3 tygodnie regularnie mailowałam z Ashtonem. Oczywiście zawsze w towarzystwie Ellie. Czasem wkurzało mnie to, że wszystko czyta, ale nie miałam wyjścia, skoro chciałam korzystać z jej komputera. To i tak było zdecydowanie lepsze, niż pisanie maila ze szkolnego, a skoro nie miałam swojego (podobnie, jak praktycznie wszystko inne, spłonął) musiało zostać w ten sposób. Im więcej pisaliśmy, tym bardziej go lubiłam. Nie spodziewała bym się, że Ashton może być tak pozytywnym człowiekiem. Dużo pisał o sobie, o tym co lubi (okazało się, że mamy całkiem podobne upodobania), czy jak spędza czas z kumplami (oczywiście głównie z Calumem, Michelem i Luckiem). Wyjątkowo bardzo ciekawiła go Ellie (z czego ona sama była niezwykle dumna). Zaczynałam się przywiązywać do mojego kuzyna, co było dość niepokojące, według mojej mamy.

-Nie powinnaś się tak ekscytować, to może być jakiś zwykły oszust.
-Nie jest oszustem.
-Ty tak uważasz.
-Wiesz, można to łatwo rozstrzygnąć, jest coś takiego jak Skype. Może mogła bym z niego korzystać, gdybym miała komputer, albo chociaż telefon z dostępem do internetu!
-Dobrze wiesz, że nie możemy sobie na to pozwolić.
-Wiem, dlatego chcę iść jutro po szkole na noc do Ellie. Ashton w ostatnim mailu podał swojego Skypa, więc będziemy mogły to zweryfikować.
-Naprawdę ci zależy co? Eh... No dobra, ale w sobotę rano wracasz do domu.
-Dziękuję.

Przez cały piątek, nie mogłam usiedzieć na miejscu. Podobnie jak Ellie. Lekcje strasznie nam się dłużyły, dlatego kiedy o 15:40 zadzwonił dzwonek kończący lekcje dosłownie wybiegłyśmy ze szkoły. Całą drogę do domu Ellie rozmawiałyśmy podekscytowane.
-Nie wierzę, że z nim porozmawiamy!
-Ellie, nie ekscytuj się tak.
-Żartujesz? Jak możesz być tak spokojna? Będziemy rozmawiać z Ashtonem! Myślisz, że Calum, Luke i Michael też tam będą? Ranyyy, to by było niesamowite...

Kilka godzin później (oczywiście o umówionej wcześniej godzinie) usiadłyśmy przed komputerem. Oczywiście ze względu na różnicę czasu, kiedy u nas była 2 w nocy, w Sydney była 10. Bardzo się denerwowałam, że moja mama miała rację i przez ten cały czas byłam oszukiwana. Dlatego kiedy na ekranie pojawiły się twarze największych idoli mojej przyjaciółki byłam (podobnie jak ona) zachwycona. Przez ponad 2h rozmawiałyśmy z Ashem i chłopakami, śmiałyśmy się i naprawdę świetnie się bawiłyśmy. Chłopcy okazali się równie zakręceni co mój kuzyn. Od razu ich polubiłam, zwłaszcza...

-Mamo, wróciłam!- zawołałam, gdy tylko otworzyłam drzwi, jednak odpowiedziała mi cisza. Dziwne. Weszłam do domu, zaniosłam swoje rzeczy do pokoju i wyszłam do ogródka.
Zobaczyłam moją rodzinę grającą w piłkę. Zaśmiałam się lekko na widok babci, w rękawicach, stojącej na bramce. Uznałam, że nie będę im przeszkadzać, wzięłam rower i pojechałam na pobliski cmentarz, na którym znajdował się grób mojego taty, by opowiedzieć mu o wszystkim co się wydarzyło.


Cookie (5sos)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz