Obudził mnie zapach naleśników. Wstałam z łóżka z głupim uśmiechem, pamiętając o wszystkim co się wczoraj wydarzyło. Wzięłam szybki prysznic, założyłam swoje spodnie i jedną z tych głupich koszulek mojego chłopaka z ogromną ilością dziur, i poszłam do kuchni. Przy kuchence stał Calum i robił mi śniadanie. On oczywiście nie wpadł na ten jakże genialny pomysł, żeby się ubrać i stał w samych bokserkach. Nie powiem, żeby mi to przeszkadzało, no ale...
-Dzień dobry głupku, słyszałeś o czymś takim jak ubrania?-zapytałam biorąc tależ z naleśnikami i siadając przy stole.
-Z tego co pamiętam to wolisz mnie bez nich-odgryzł się, na co zrobiłam się czerwona.
-Wal się-odparłam i zajęłam się jedzeniem. Po kilku minutach najadłam się, podobnie jak Calum, więc uznaliśmy, że muszę wrócić do domu. Jechaliśmy samochodem śpiewając piosenki Green Day. Zwróciłam uwagę, że Cal nosił na ręku mój prezent, na co oczywiście uśmiechnęłam się jeszcze szerzej. Moja twarz nie była do tego przyzwyczajona, więc miałam wrażenie, że policzki mi pękną, no ale ok...
Wysiadłam z auta, kiedy zajechaliśmy pod dom i kazałam Calumowi zanieść mnie do środka "na barana", na co z niezwykłą ochotą się zogodził. Ale kiedy weszliśmy do środka... Kurwa, dom wyglądał jakby przeszło przez niego tornado, wszędzie było pełno butelek po piwie, i wymiociny w rogu pokoju co znaczyło, że była tu porządna impreza. Na środku tego syfu, na kanapie przed telewizorem, siedzieli Mike, Max, Ellie, Ashton i Luke, i jedli pizzę.
-Co tu się do chuja stało?!-wykrzyknęłam, kiedy stnęłam na ziemi.
-Imprezka-odparł Ash nie przerywając jedzenia.-A wy jak sie bawiliście?
Byłam tak wściekła, że zrobili sobie imprezę i nawet nie raczyli posprzątać, że odpowiedziałam:-Super, uprawialiśmy dziki sex przez większość czasu!-na co Ashton zakrztusił się pizzą, Mike zaczął się śmiać jak szaleniec, Ellie i Max spojrzały na siebie pytająco, Luke patrzył na nas z przerażeniem, a Calum zrobił się czerwony. Wkurzona zaczęłam iść do swojego pokoju ciągnąc za sobą Cala, jednak zaczepiłam się o coś i pleciałam na ziemię. Zdaje się, że uderzyłam się w głowę, bo następne co pamiętam to cholerny ból i ciemność przed oczami.Obudziłam się w szpitalu i zobaczyłam siedzącego obok mojego łóżka ciemnowłosego, bardzo przystojnego chłopaka. Należał do jakiegoś zespołu (Ellie się nimi fazowała) i miał, z tego co poamiętam na imię Calum.
-Hej Cookie, rany jak nas wystraszyłaś! Byłaś nieprzytomna przez 2 dni, ale lekarze mówią, że nic się tak na prawdę nie stało. Miałaś porządnie rozbitą głowę, bo padając walnełaś się w schody i...
-Wszystko fajnie, ale czy możesz mi powiedzieć, kim ty właściwie jesteś, że siedzisz przy moim szpitalnym łóżku?
-Czekaj, co?
-Nie wyraźnie mówię? Co tu się w ogóle dzieje? I gdzie jest moja mama?
-Liz-zaczął mówić bardzo spokojnie-jaka jest ostatnia rzecz jaką pamiętasz?
-Pożar. Pamiętam, że był pożar i...
-O Boże Liz. To było 3 lata temu...
-CO?
CZYTASZ
Cookie (5sos)
Fanfic-Ellie pamiętasz to drzewo genealogiczne co miałam zrobić? -Mhm. I co? -Okazało się, że mój dziadek miał siostrę, która przeprowadziła się do Australii i wyszła za jakiegoś typka o nazwisku Irwin. -Czekaj, czekaj, Irwin? Jak Ashton Irwin?