Calum

1.5K 68 2
                                    

-Musieli przyjść akurat teraz?
-Calum idioto, gdzie jest mój stanik?-moja dziewczyna była...no cóż...
-Tutaj Cookie-powiedziałem strzelając jej biustonoszem w twarz.
-Wal się Hood-powiedziała z błyskiem w oczach.
- Z tobą zawsze!
Ubierała się w pośpiechu, podczas gdy ja na nią patrzyłem. Była piękna. Oczywiście sama tak nie uważała. Szkoda, że nie mogła zobaczyć się moimi oczami. Liz była stosunkowo wysoka, chociaż dużo niższa ode mnie. Miała kręcone włosy do ramion w kolorze czekolady. Nosiła zabawne okulary, za którymi widać było duże oczy o cudownym kolorze-delikatnie zielone, które przy źrenicy stawały się brązowe. Miała piękny uśmiech, który ostatnio coraz częściej gościł na jej twarzy. Jej buzia była usypana piegami, na co zawsze narzekała, chociaż ja uważam, że to piekielnie słodkie. Liz była bardzo dobrze zbudowana - świetny biust, rewelacyjny tyłek. Zawsze mówiła, że jest gruba, czemu sam nigdy nie zaprzeczałem, bo uwielbiam patrzeć jak się denerwuje, a robiła to często. Miała dość ciężki charakter, była uparta, zgryźliwa, cyniczna i zawsze rzucała te swoje wredne uwagi. Mimo to była też świetną osobą, zawsze martwiła się o ludzi, na których jej zależy, cieszyła się jak dziecko z każdej małej rzeczy, jak przyniesienie jej cisteczek. Była kochana, ale nigdy nie pozwalała na to, by ktoś ją poniżał, co udowodniła we wczorajszym programie. Zaśmiałem się na tę myśl. Dała tam wczoraj niesamowity show. Ta głupia reporterka od samego początku próbowała wyprowadzić ją z równowagi, Liz dzielnie się trzymała, ale kiedy już odpowiedziała tej debilnej reporterce, to pojechała po całości. Tak, moja dziewczyna była niesamowita... i miała zajebisty prawy sierpowy!
-Nie gap się tak! Ubieraj się i...
-Przecież i tak nie mogę tam teraz zejść-powoedziałem ze śmiechem, wskazując na swoje krocze. Czy ona naprawdę nie wiedziała jak na mnie działa?
Cookie zarumieniła się, pocałowała mnie delikatnie, poprawiła włosy i wyszła z pokoju. Posiedziałem jeszcze chwilę w jej pokoju. Musiałem... musieliśmy ochłonąć po tym co tu się przed chwilą stało. Założyłem swoją koszulkę i spojrzałem w lustro. Moje włosy sterczały w każdą stronę, co było zasługą Cookie, podobnie jak malinka na tatuażu i ślady paznokci biegnące od kręgosłupa aż do żeber. Wszystko było idealnie widoczne przez duży dekolt i wycięcia mojej koszulki. Świetnie. Chłopaki nie dadzą mi żyć, a Ashton mnie zabije. Rozejrzałem się po pokoju. Poprawiłem pościel i podniosłem z podłogi pluszaka (tak, moja dziewczyna spała z misiem). Zauważyłem, że ma nadpaloną jedną łapkę. To musiało być wynikiem pożaru, w którym zginął ojciec Cookie... Zwróciłem też uwagę na duże zdjęcie nad jej łóżkiem, na którym Liz i Ashton uśmiechali się radośnie i małe zdjęcie w ramce na stoliku nocnym, na którym staliśmy całą ekipą na lotnisku... na moim stoliku nocnym stało jej zdjęcie... to nie jest dziwne, prawda?
Po około 10 minutach zszedłem an dół.
-Co ci tyle zajęło?-spytał ze śmiechem Michael.
-Chyba musiał się "czymś" zająć. Mieliście tam niedźwiedzia, że Calum jest cały podrapany?-to był Luke.
-Pewnie tego samego, w którego gówno wdepnąłeś na chodniku Lukie-ta laska zdecydowanie wie jak dojebać!
-Spadaj Liz!
-Dobra zamknijcie się wszyscy!-powiedział Ashton, patrząc na mnie wzrokiem w stylu "wrócimy do tego"-byłem na tym spotkaniu z Panem Holtem, w sprawie...no,twojej-zwrócił się do Liz-chciał zgłosić całą sprawę do sądu, ale obejrzał program i przyznał, że Olivia prowokowała Liz, ponad to to właśnie jego córka pierwsza zadała cios, o ile można to tak nazwać, więc obiecał zrezygnować z całej sprawy, jeśli my też nie wniesiemy oskarżeń.
-Super! Ta dziwka może se wsadzić w dupę...
-Spokojnie mała-powiedział i przytulił kuzynkę.
-A ja nadal uważam, że tej całej Olivii należał się jeszcze porządny kopniak w zadek, za te teksty-dodał Mike.
-Nie ty jeden, cały twitter obrabia dupę tej idiotce, patrzcie-Luke pokazał nam swój telefon. Faktycznie, jakiś trylion ludzi pisał o tym co stało się wczoraj, no i o tym co na miejscu Cookie zrobiliby Olivii.
-Patrzcie na to! #Lizboxing jest w najpopularniejszych.
-Ha! Bardzo dobrze! Chce ktoś cisteczka?-zapytała.
-Tak!-odpowiedzieliśmy chórem i ruszyliśmy do salonu, podczas gdy Cookie poszła piec ciastka.

-Chcesz mi coś wyjaśnić?-zaptyał Ash.
-Masz przesrane stary-zaśmiał się Luke włączając playstation.
-Nie wiem, czy chcesz tego słuchać stary-powiedziałem do Ashtona.
-Nie chcę, ale... Calum, Liz to moja rodzina i nie chcę żeby cierpiała.-odparł.
-Nie wyglądała na smutną kiedy do nas zeszła...-Luke i Mike pokładali sięze śmiechu.
-Nie mam zamiaru jej do niczego zmuszać, a już na pewno skrzywdzić. I nie, nie uprawialiśmy seksu, możesz być spokojny-Ashton głośno wypuścił powietrze-jeszcze...-dodałem nie mogąc się powstrzymać. Ashton z dość zabawnym wyrazem twarzy rzucił się na mnie i przez dobrych kilkanaście minut siłowaliśmy się, podczas gdy Mike ogrywał Luka w Mortal Combat.
-A wy się dziwicie, że powiedziałam, że zachowujecie się jak zwirzęta-powiedziała Cookie stojąc w progu z ogromnym tależem pełnym ciasteczek.
-Małpy, mówiłaś, że małpy.
-A ty Mike, powiedziałeś, że powinnam mieć fioletowe włosy i ja ci tego nie wypominam.
-Dawaj te ciasteczka i nie filozuj!
Liz podeszła do Michaela i włożyła mu ciasteczko do buzi, po czym odstawiła resztę na stół, zabrała mu joystick i w kilku ruchach rozwaliła Luka.
-No weź! To nie fair!-wykrzykną mój kumpel, kiedy zorientował się, że pokonała go dziewczyna.
-Nie bądź babą Luke i graj!

Spędziliśmy kilka godzin grając i gadając. Cookie była w świetnym humorze, co naturalnie było moją zasługą.
-Czerwony-oznajmił po jakimś czasie Mike, oczekując, że zrozumiemy o co mu chodzi.
-Co "czerwony"?-zapytał Ashton wżerając ostatnie ciastko.
-Pomaluję se włosy na czerwono.
-Ale że teraz?
-Tak- odpowiedział i zerwał się z kanapy.
-Idę z tobą-oznajmiła Cookie i ruszyła za Michaelem.
-Po co?-zapytał zaskoczony,jak my wszyscy Ashton.
-Bo ja pomaluję swoje na fioletowo-szybko odpowiedziała z ogromnym uśmiechem.
-Idę z wami-Ashton również wstał-masz szlaban za wczoraj, nigdzie nie idziesz beze mnie.

W ten oto sposób, pół godziny później wszyscy (czyli ja, Luke i Ashton) siedzieliśmy w "Hairstyle'u" - ulubionym salonie Mikea. Liz i sprawca całego zamieszania siedzieli w pomieszczeniu obok.
-Serio myślicie, że Liz pomaluje se włosy na fioletowo?
-Szczerze mówiąc to nie wiem Luke-odpowiedziałem-w ogóle nie wiem, co ta dziewczyna ma w głowie.
-Najwyraźniej zbyt dużo Caluma-dodał Ashton. Chyba uważał naszą rozmowę o moim związku z jego kuzynką za nieskończoną. Po kolejnych cholernie nudnych 20 minutach dołączył do nas Mike, z czerwonymi, jak zapowiedział włosami.
-I jak?
-Super-odparliśmy. Rzeczywiście fajnie wyglądał. W sumie w każdym kolorze dobrze wyglądał, ale to Michael więc...
-A ja?-zapytała wychodząca do naz Cookie. Wow. Wyglądała ekstra! Nie pomalowała całych włosów, tylko połowę, co się chyba nazywa "umbre", czy cośtam. Jej niegdyś czekoladowe włosy zostały czekoladowe tylko do połowy, drugie pół było fioletowe, najpierw ciemne, a im niżej tym jaśniejsze.
-Kurde, wyglądasz zajebiście!-wykrzykną Mike i wyciągną swój telefon-trzeba to uwiecznić!-zrobił sobie kilka sweetek z moją dziewczyną i zaczął wrzucać je na twittra.
-A wy co myślicie?-zapytała ponownie lekko zawstydzona.
-Super-powiedział Ashton nadal w szoku.
-Mike miał rację, pasują ci do malinki-dodał Luke wskazując na jej nową "zdobycz" na szyi.
-Moim zdaniem Cookie wyglądasz niesamowicie, a ty Luke spierdalaj-powiedziałem uśmiechając się i obejmując ją ramieniem.
-No to idziemy to uczcić! Pizza?
-Tak-odparła zadowolona z siebie Liz-Pizza.


Cookie (5sos)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz