15 po 9 wybiegłam ze studia i wsiadłam w pierwszy autobus, który podjechał. Wysiadłam kilka przystanków dalej i skierowałam w stronę pobliskiego parku. W ciągu tych 20 minut, od czasu, kiedy opuściłam siedzibę BBC dostałam już 12 esemsów od Cala i miałam ponad 20 nieodebranych połączeń od reszty chłopaków. Dawno nie byłam tak wkurwiona. Jebana dziwka. Co on sobie myślała?
Usiadłam pod jednym z drzew, z torby wyjęłam słuchawki i e-papierosa. Nie zwracając większej uwagi na spojrzenia, jake rzucali mi przechodzący ludzie przez ponad godzinę słuchałam muzyki i paliłam, próbując się uspokoić. Miałam kolekne nieodebrane połączenia, ale postanowiłam na nie nie reagować. Ostatecznie koło 12 byłam już cholernie głodna, więc ruszyłam w poszukiwaniu czegoś na ząb.
Weszłam do pierwszego SUBWAYA jaki rzucił mi się w oczy i zamówiłam 30 cm kanapkę. Usiadłam w rogu sali i napisałam Ashowi esemesa, że nic mi nie jest. Po zjedzeniu suba, przez kolejne kilka godzin wałęsałam się bez celu. Byłam cholernie rozdrażniona i nie potrafiłam się uspokoić. Nawet palenie nie pomagało, co było dla mnie dziwne.
Koło 19 znalazłam się przed jednym z klubów i w kolejce ludzi zauważyłam Jamesa, mojego kumpla ze szkoły.
-No proszę, Roonie. Co ty tu robisz, bez swojej gwiazdorskiej ekipy?
-Mogę się dołączyć?- zapytałam i nie czekając na odpowiedź chłopaka zajęłam miejsce obok niego. Po około 20 minutach weszliśmy do klubu. Skierowałam się prosto do baru i zamówiłam 3 szoty.
-A jest dowodzik?-zapytał barman.
-A będzie konieczny, jeśli zapłacę podwójnie?-bez dalszych pytań chłopak postawił przede mną kieliszki i przyjął zapłatę. Szybko wypiłam wszystko i zamówiłam kolejne.
-Nie za ostro Roonie?
-Miałam kiepaki dzień James.
-Domyślam się, widziałem cię w TV.
-I jak ci się podobało?
-Byłaś świetna Roonie. Serio.-uśmiechnęłam się do niego i wypiłam kolejne 3 kolejki. Biorąc pod uwagę, że zjadłam dziś tylko kanapkę po kilkunastu minutach byłam już porządnie wstawiona. Nie zwracałam na to uwagi, bo im więcej wypijałam, tym mniej wkurwiona byłam. Zamówiłam kolejne 3 kolejki, szybko wypiłam, wręczyłam Jamesowi torbę i powiedziałam:-Idę tańczyć, pilnuj mojej torby.
Z każdą kolejną piosenką czułam się coraz bardziej rozluzniona. Tańczyłam, a wypity alkohol... cóż, pomagał. Szalałam na parkiecie a czując, że jestem już mocno nawalona nie zwracałam na nic uwagi. Nawet nie zauważyłam kiedy obok mnie pojawił się Calum.
-Co ty odwalasz?
-Nie widzisz kochanie? Tańczę.
-Ile wypiłaś?
-Co ty tu robisz?
-Dobijaliśmy się do ciebie od dobrych kilkunastu godzin, ale nie odbierałaś.
-Nie miałam ochoty.
-Idziemy do domu.
-Nie ma mowy.
Podeszłam do baru i zamówiłam kolejne 2 kolejki. Wypiłam je nie zwracając uwagi na karcące spojrzenie mojego chłopaka.
-Ssskąt wiedziałeś, że tu jestem?
-Twój kumpel-wskazał na Jamesa-odebrał twój telefon-powiedział zabierając od niego moją torbę- i powiedział, że tu jesteś i pijesz jak pojebana. Wracamy do domu!Teraz! Martwiliśmy się o ciebie, a Ashton jest wściekły i ...
-NIE WRACAM DO DOMU.
-Owszem wracasz- powiedział i wziął mnie na ręce. Po chwili siedziałam już w jego aucie i wracaliśmy do domu. Byłam schlana w 3 dupy. Nie byłam w stanie nawet stać, więc Calum ponownie wziął mnie na ręce i niósł do domu.
-Nie chcę, Cal, proooooszę...-jęczałam, a kiedy to nie przynosiło efektu, zaczęłam robić mu malinki. Niewzruszony Calum jednak nadal niósł mnie domu. Gdy tylko przekroczyliśmy próg usłyszałam Asha.
- I jak?
-Nawalona.
-Połóż ją, ja zadzwonię do chłopaków, że wszystko ok.
Calum zaniósł mnie do pokoju i położył na łóżku. Zdjął mi buty i spodnie po czym przykrył kołdrą.
-Caaaalll, nie zostawiaj mnieee!
-Chcesz żebym został?
-Tak, ale nie będziemy się kochać, chcę to zrobić jak będę mogła to zapamiętać.-rozbawiony zdjął spodnie, koszulkę i położył się obok mnie.
-Więc mówisz, że chcesz uprawiać ze mną sex?
-A widziałeś się w lustrze, ja-asne, że chcę.
-Jesteś zabawna, kiedy jesteś piana, wiesz? Ale nie wiem po co to zrobiłaś.
-Bo ta suka miała rację! Możesz mieć każdą dziewczynę, a jesteś w związku z idiotką, któ-óra ma problemy z a-akceptacją siebie, je-est wre-edna i pa-askudna i gru-uba i...- tak miałam pijacką czkawkę.
-Nie chcę żadnej innej ok? Kocham cię Liz, uważam, że jesteś cudowna i nie obchodzi mnie co mówi jakaś idiotka wtelewizji. To ciebie chcę.
-Ja też cię ko-ocham Calum, ale jak komuś o tym powiesz to cię uto-opię.
CZYTASZ
Cookie (5sos)
Fanfiction-Ellie pamiętasz to drzewo genealogiczne co miałam zrobić? -Mhm. I co? -Okazało się, że mój dziadek miał siostrę, która przeprowadziła się do Australii i wyszła za jakiegoś typka o nazwisku Irwin. -Czekaj, czekaj, Irwin? Jak Ashton Irwin?