-Ok, mam dość. Zostaję tu jeszcze tylko przez 8 dni, a ty zabierasz mnie do BIBLIOTEKI MIEJSKIEJ? Są wakacje kotek.
-Wiem Ellie, że są, ale jeśli chcę zdać te testy to mam tylko 3 miesiące na opanowanie materiału, więc muszę zacząć już teraz.
Byłam mega szczęśliwa, że będę miała możliwość zakończenia szkoły już w grudniu, tym bardziej, że jeśli mi się uda to pojadę w trasę z chłopakami. Uznałam, że jak najszybciej powinnam zacząć się przygotowywać, więc następnego dnia od 10 siedziałam w bibliotece i szukałam książek. Ellie poszła ze mną i od 2h narzekała. No halo, mogła zostać z Ashem w domu!
-LIZZIEEEEEEE... proszę... zróbmy coś fajnego.
-Mhm-odparłam dokładając kolejną książkę do kupki, którą już miałam i wykreśliłam pozycję z przygotowanej wcześniej listy-co niby? I nie mów "zakupy" bo cię uderzę.-Chodźmy do miasta, połazimy po parku, pogadamy...
-Eh, no dobra, tylko wezmę te książki. Zajdziemy do domu, żebym mogła je zostawić i pójdziemy do parku. Pasuje?
-TAK!No, więc godzinę później (już bez 14 książek, które wypożyczyłam) szłyśmy po parku jedząc lody.
-To o czym chcesz gadać?-zapytałam.-A bo ja wiem? Tak jakoś...
-Czyli mówisz, że mogłam jeszcze zostać i znaleźć resztę potrzebnych materiałów...
-Ok, zaraz znajdę temat. No to... porozmawiajmy o tobie.
-Po chuj o mnie? Nie ma o czym mówić.
-A ja myślę, że jest.
-Co konkretnie?
-"CO KONKRETNIE"? Dziewczyno mieszkasz z Ashtonem, chodzisz z Calumem, kumplujesz się z Michaelem i Lukiem, zdasz te swoje testy i pojedziesz z nimi w trasę, jako, w sumie scenograf, czy coś w tym stylu, NARESZCIE MOŻESZ CHODZIĆ i uważasz, że nie ma o czym mówić?
-Tak, mniej więcej tak. No i nie wiadomo, czy pojadę, bo nie wiadomo, czy zdam. A co do chłopaków: ty chodzisz z Ashem i kumplujesz się z resztą, więc...-TO NIE TO SAMO! No przepraszam, ale ja za 8 dni wrócę do domu, pójdę do szkoły, w której ludzie zadają się ze mną bo "jestem rozpoznawalna", znowu będę wyłączona z waszego życia i...
-Nie jesteś wyłączona, rozmawiamy przez skypa, wiesz o wszystkim, nawet o tym czego nie powinnaś i nikt nie każe ci tam wracać, przecież możesz jechać z nami, jak coś.
-Nie mogę. Muszę skończyć szkołę, nie każdy jest taki ambitny i kończy ją wcześniej...
-Jeszcze nic nie zrobiłam, a ty już mi to przypisujesz...
-Bo zdasz. Zawsze osiągasz to co chcesz.
-Mhm i dlatego nadal jestem pasztetem...
-Nie jesteś i osiągasz. Pamiętasz jak chciałaś...
-A pamiętasz jak ledwo zdałam do liceum?
-To się nie liczy, miałaś wtedy trudny okres, teraz jest inaczej.-Weź... daj spokój...
-Nie, nie dam. Rany jak ja bym chciała być na twoim miejscu.
-Chciałabyś nie mieć ojca, matkę mieszkającą z bratem na drugim końcu świata, być gruba i mieć problemy z agresją. O, zapomniałam o tym, że jestem suką, którą laski hejtują w internecie, bo chodzę z Calumem.
-Dobrze wiesz o co mi chodzi.
-Hej, widziałaś plan tej trasy koncertowej? Zobaczymy się w połowie stycznia. A po skończeniu szkoły i tak zamieszkasz tutaj, więc w czym problem?
CZYTASZ
Cookie (5sos)
Fanfiction-Ellie pamiętasz to drzewo genealogiczne co miałam zrobić? -Mhm. I co? -Okazało się, że mój dziadek miał siostrę, która przeprowadziła się do Australii i wyszła za jakiegoś typka o nazwisku Irwin. -Czekaj, czekaj, Irwin? Jak Ashton Irwin?