-Więc chcesz mi powiedzieć, że ostatnia rzecz, którą pamiętam wydarzyła się 3 lata temu, przez czas od pożaru mieszkaliśmy u babci, kilka miesięcy temu odkryłam, że Ashton Irwin-perkusista 5 Seconds of Summer, jest naszym kuzynem i zaczęłam z nim regularnie rozmawiać, w czasie przerwy świątecznej byłam razem z Ellie w Londynie na koncercie, na którym poznałam chłopaków, Ashton w prezencie dla Willa zorganizował mu casting do szkółki Barcelony w Hiszpanii, gdzie teraz mieszkacie, bo młody się dostał, podczas gdy ja wyjechałam do Sydney, żeby zamieszkać z Ashem i skończyć tu rok szkolny, co mi się udało z wyróżnieniem, teraz są wakacje i Ellie przyjechała na 2 miesiące, Calum Hood-basista 5 Seconds of Summer jest moim chłopakiem i kiedy wróciliśmy z naszej kolacji, z okazji 2 miesięcznicy uderzyłam się w głowę i nie pamiętam 3 lat życia?-rozmawiałam z mamą, która najwyraźniej przyleciała z Hiszpanii, kiedy dowiedziała się, że jestem w szpitalu.
-Tak mniej więcej.
-To chyba jakiś chory żart.
-Niestety nie kochanie.
To było totalnie pojebane. Czułam się jakbym była bohaterką jakiegoś durnego fanfiction, które zawsze czyta Ellie. Jak można zapomnieć 3 lat życia? W torebce mojej mamy rozległ się dzwonek telefonu, ale go zignorowała.
-To pewnie Ashton-powiedziała-odesłałam ich wszystkich do domu, kiedy się obudziłaś... Tylko Calum nadal siedzi w holu, chcesz żebym go zawołała? Muszę iść oddzwonić.
-Nie. Chce zostać sama.
Chwilę po wyjściu mamy do mojego "pokoju" weszła młoda, bardzo ładna, wysoka blondynka o szarych oczach.
-Nie jesteś za młoda na pielęgniarkę?-zapytałam.
-Pewnie dlatego nią nie jestem-odparła uśmiechając się-Mam na imię Alice i jestem wolontariuszką, przychodzę tu kilka razy w tygodniu żeby pomóc i trafiłaś mi się ty. Zrobiłaś niezłe zamieszanie! Przez 2 dni w poczekalni siedziało 4 sławnych członków zespołu i 2 dziewczyny, oraz twoja mama, odkąt tylko przyjechała. Podobnie jak paparazzi i reporteży, którzy nadal czekają przed wejściem.
Słuchałam jej, kiedy zmieniała mi opatrunek i bawiłam się przepięknym pierścionkiem, który (oczywiście nie wiedziałam czemu) znajdował się na moim palcu wskazującym prawej ręki.
-Mówił, że dał ci go w prezencie.
-Kto?- Zapytałam zbita z tropu.
-Calum, siedział tu, praktycznie nie wychodził przez 2 dni, mówił że dał ci go w prezencie na 2miesięcznice, a ty dałaś mu bransoletkę z zawieszką w kształcie nutki i grawerem.
-Trzeba być mną, żeby mieć takiego chłopaka i o nim zapomnieć...
-Utraty pamięci są częste, pfzy takich urazach.
-Dzięki, że mnie pocieszasz...-odparłam wywracając oczami.
-To nie miało być pocieszenie. Ludzi w takich sytuacjach jak twoja cholernie denerwuje to całe "wszystko będzie dobrze" więc nawet sobie nie myśl, że coś takiego ode mnie usłyszysz Liz. Jakbyś chciała kiedyś pogadać z kimś, kto cię wcześniej nie znał i nie będzie pocieszał to dzwoń.-podała mi karteczkę ze swoim numerem i wyszła zostawiając mnie samą. Zdecydowanie do niek zadzwonie, pomyślałam i wpisałam sobie jej numer do telefonu.
2h później siedziałam na tylnym siedzeniu w samochodzie z przyciemnianymi szybami, który był prowadzony przez zabawnego faceta o imieniu Ron.
-Kochanie muszę ci coś powiedzieć.
-Zawsze kiedy tak mówisz, mamo, mam wrażenie, że coś się stało.
-Wiesz, mam pracę w hiszpanii, a Will został u swojego kolegi ale... jutro po południu muszę wrócić. Jeśli chcesz możesz wrócić do dziadków, chciałabym zabrać cię ze sobą, ale nie mamy warunków a...
-Nie. Chcę zostać tutaj. Chcę się dowiedzieć.. Lekarz mówił, że przebywanie w tym środowisku może być pomocne, że może wróci mi pamięć i...
-Jasne, masz rację, ale pamiętaj, że jeśli tylko uznasz, że cokolwiek jest nie w porządku, wsiadasz w samolot i wracasz do domu, okey?
-Jasne mamo.Weszłyśmy do pięknego domu (który prawdopodobnie zrobił na mnie takie samo wrażenie za pierwszym razem, ale oczywiście tego nie pamiętałam), gdzie czekało na nas kilka osób i piesek, który od razu do mnie podbiegł. Wzięłam go na ręce i zaczęłam tarmosić, kiedy usłyszałam głos przystojnego bruneta-mojego chłopaka,którego nie pamiętam-Caluma: -Jest twój, ma na imię Berry, Mike wybierał...
Spojrzałam na grupkę osób, z której pamiętałam tylko Ellie. Stali przede mną Calum, Michael, Luke i Ashton, których kojarzyłam ze względu na teledyski, którymi katowała mnie przyjaciółka, obok czerwonowłosego chłopaka stała wysoka, ruda dziewczyna, prawdopodobnie Max (mama mi mówiła, że mam jakąś fajną koleżankę ze szkoły, którą zeswatałam z Michaelem); wysoka kobieta o blond włosach i dwoje przeuroczych dzieciaków, wszyscy cholernie podobni do Ashtona (to pewnie jego mama i rodzeństwo) oraz oczywiście moja przyjaciółka Ellie, trzymając Ashtona za rękę (fakt, że sobą chodzili również wyleciał mi z głowy).
-Cześć wam?-powiedziałam, ale zabrzmiało to raczej jak pytanie.
-Miło cię widzieć słonko-powiedziała mama Ashtona, podczas gdy jej syn rzucił się na mnie i uścisnął mocno.
-Harry! Zostaw ją- jego siostra zaczęła odrywać ręce chłopca od mojego ciała.
-Naprawdę nas nie pamiętasz?-zapytał ze łzami w oczach.
-Ty jesteś Harry prawda? Wydaje mi się, że byłeś moim chłopakiem co?-zapytałam chłopca, na co z ogromnym uśmiechem wykrzykną:-PRZYPOMINA SOBIE!- i pobiegł do kuchni za Barrym, który zeskoczył z moich rąk.
-Myślę, że Liz potrzebuje trochę odpoczynku-powiedziała moja mama i zaprowadziła mnie do mojego pokoju. Położyłam się do łóżka, przytuliłam swojego pluszaka i zasnęłam. Obudziłam się piekielnie głodna koło 23 i zeszłam na dół. Wzięłam paczkę ciasteczek z kawałkami czekolady, które uwielbiałam i weszłam do salonu, w którym siedzieli Mike, Luke, Ashton, Ellie i Calum.
-Pewne rzeczy chyba nigdy się nie zmienią-powiedział Luke, zabierając mi z ręki ciasteczko.
-Więc, sokoro wszyscy tu jesteście, może ktoś zechce mi opowiedzieć co się ze mną działo przez te 3 lata?-zapytałam i usiadłam na ziemi, opierając się o nogi Caluma. W jakiś sposób czułam, że brakuje mi tego chłopaka, chociaż miałam wrażenie, że w ogóle go nie znam.
-No więc wszystko co ważne zaczęło się kilka miesięcy temu, kiedy robiłaś projekt i odkryłaś, że Ashton jest twoim kuzynem i wysłałaś mu list...-Ellie opowiadała na zmianę z chłopakami o wszystkim co się wydarzyło. O tym jak utknęłam w windzie z Calumem, jak dostałam prezenty świąteczne i jakie podarki ja wysłałam, później o tym jak tu przyjechałam i jak poznałam Max, jak znienawidziłam z wzajemnością Cassandrę, jak "pomalowałam" samochód Caluma i... generalnie wszystko co się wydarzyło do czasu mojej "walki ze schodami". Jedyną osobą, która nie odezwała się przez ten cały czas był Calum. Jedyne co zrobił to zsunął się z kanapy tak, że siedziałam między nogami oparta o jego klatkę piersiową, co było bardzo wygodne. Koło 2 w nocy uznałam, że powinnam iść spać. Położyłam się w łóżku, jednak nie mogłam zasnąć. Po kilku minutach do mojego pokoju wszedł Calum.
-Mogę się z tobą położyć?
-Jeśli chcesz.
Chłopak wszedł pod kołdrę, wyjął spod mojej poduszki e-papierosa i zaczął go palić, dmuchając mi w twarz.
-Skąd wiedziałeś gdzie jest?
-Wiem o tobie wszystko-odparł uśmiechając się smutno.
-Więc dlaczego nic nie mówiłeś kiedy rozmawialiśmy?
-Dlatego, że nie chciałem cię prztłoczyć. To co ja mogę ci powiedzieć opiera się na tym, że cię kocham, a ty tego nie pamiętasz.
Spojrzałam na niego i zwróciłam uwagę na jego nadgarstek, na którym była bransoletka.
-Dostałeś ją ode mnie prawda?-zapytałam dotykając zawieszki palcami i przyglądając się grawerowi w kształcie serca-dlaczego wewnątrz serduszka jest "C"?
-Bo to pierwsza ligerka naszych imion.
-Ale ja mam na imię Elizabeth. O chuj tu chodzi?
-Nie, ty jesteś Cookie. A ja jestem Calum. Wszystko pasuje.-odparł śmiejąc się z mojej miny i potarł swoim nosem o mój.- A to-wskazał na mój palec-jest prezent ode mnie, podobnie jak to-odsunął się i zdjął koszulkę, żebym mogła zobaczyć tatuaż, znajdujący się dokładnie pod sercem. Tatuaż z moim imieniem. Przejechałam delikatnie palcami po literkach totalnie zszokowana. Po czym złożyłam na nich delikatny pocałunek. Położyłam głowę na poduszkę i zamknęłam oczy, czując łzy. Calum objął mnie ramieniem a drugie włożył mi pod głowę. Zasnęłam w objęciach chłopaka, który mnie kochał, a ja go nie pamiętałam.
CZYTASZ
Cookie (5sos)
Fanfiction-Ellie pamiętasz to drzewo genealogiczne co miałam zrobić? -Mhm. I co? -Okazało się, że mój dziadek miał siostrę, która przeprowadziła się do Australii i wyszła za jakiegoś typka o nazwisku Irwin. -Czekaj, czekaj, Irwin? Jak Ashton Irwin?