III. Rozdział 10

4.8K 372 26
                                    

Siedziałam w salonie w domu rodziców Nialla, przyglądając się Amy, która bawiła się ze swoim dziadkiem. Maura niosąc talerz z ciastkami weszła do pokoju. Postawiła go na stole i usiadła obok mnie.

- Niall powiedział mi, że nie czułaś się dzisiaj najlepiej. Już wszystko dobrze? - Widziałam w jej oczach zmartwienie.

- Tak. - Zapewniłam ją, gdy do salonu wszedł radosny Niall.

- Patrzcie, kto wrócił z wakacji. - Powiedział, gdy do pokoju wszedł Theo, a za nim jego rodzice.

Mały widząc mnie, szybko do mnie podszedł.

- Diana! - Przytulił się do mnie.

- Cześć. - Uśmiechnęłam się do niego, gdy odsunął się ode mnie. - Jak ty urosłeś. - Powiedziałam, przyglądając się mu.

Przez te cztery lata tak bardzo się zmienił.

- Tęskniłem za tobą. - Przytulił się do mnie, a ja poczułam na kolanie rączkę Amy, która przyglądała się nam.

- Kto to? - Zapytał Theo.

- Amy. Córeczka moja i Nialla. - Powiedziałam.

- Cześć. - Theo uśmiechnął się do Amy, która patrzyła na niego niepewnie.

- Diana. - Podszedł do mnie Greg i przytulił mnie. - Wypiękniałaś.

- Dziękuję.

- Zaraz będę zazdrosny. - Podszedł do nas uśmiechnięty Niall.

- Słyszałem, że w końcu oświadczyłeś się jej. - Powiedział Greg, gdy Niall objął mnie ramieniem.

- Tak. - Potwierdził blondyn, całując mnie.

- A to wasza córeczka. - Wszyscy przenieśliśmy wzrok na Amy, która bawiła się z Theo. - Piękna.

- Po mamie. - Dodał Niall.

***

Na dworze powoli zapadał mrok, gdy siedzieliśmy w domu Horanów, który był dziś przepełniony ludźmi. Gdy ja rozmawiałam z żoną Grega o ślubie, Niall i jego brat oglądali mecz, a Theo i Amy biegali po domu.

- Przepraszam cię. - Powiedziałam, uśmiechając się do żony Grega.

Wstałam z kanapy i wyszłam z salonu, czując na sobie wzrok Nialla. Poszłam do łazienki i stanęłam przed lustrem, opierając dłonie na umywalce. Przymknęłam powieki, czując jak kreci mi się w głowie. Gdy po chwili mi przeszło, obmyłam twarz wodą. Słysząc dźwięk przychodzącej wiadomości, wyjęłam komórkę z kieszeni.

OD: Holly

Umówiłam Cię na jutro do ginekologa.
Schowałam komórkę do kieszeni, wychodząc z łazienki.

- Wszystko dobrze? - Słysząc głos Nialla, podniosłam na niego wzrok.

- Tak. - Zapewniłam go. - Po prostu jestem zmęczona. - Dodałam, widząc, że mi nie wierzy.

- Możemy iść już do domu. - Zaproponował, podchodząc do mnie.

Przytuliłam się do niego, słysząc dobiegające z salonu rozmowy i radosne głosy bawiących się dzieci.

- Powiem im, że musimy już wracać. - Odsunął się ode mnie i poszedł do salonu.

Po chwili poszłam za nim, chcąc pożegnać się ze wszystkimi.

Po kilkunastu minutach wyszliśmy z domu. Niall objął mnie ramieniem, gdy ruszyliśmy w stronę domu. Amy, która szła przed nami podskakiwała radosna.

- O której masz jutro samolot? - Zapytałam, przyglądając się blondynowi.

- O siedemnastej. - Odpowiedział, patrząc na zachmurzone niebo.

- Idę jutro do lekarza. - Powiedziałam, przerywając ciszę, panującą między nami.

- Mogę iść z tobą. - Zaproponował.

- Nie musisz. Holly idzie ze mną. - Miałam nadzieję, że nie będzie upierał się. - Lepiej będzie jak spędzisz ten czas z Amy.

- Masz racje. - Przyznał, patrząc na naszą córeczkę.

- Gdy wrócimy powiem jej, że jutro wylatuje. - Oznajmił.

Westchnęłam wiedząc, jak zareaguje na Amy, gdy dowie się, że Niall wyjedzie.

***

Wyszłam z łazienki, mając na sobie jedynie ręcznik i skierowałam się w stronę mojego pokoju. Jednak słysząc głos Nialla dobiegający z pokoju Amy, zatrzymałam się i opierając się o ścianę, przysłuchiwałam się im.

- Kochanie, jutro wyjeżdżam. - Oznajmił niepewnie.

- Na długo? - W głosie Amy, słychać było smutek.

- Nie. - Zapewnił ją.

- Nie chcę, żebyś jechał. - Słysząc jak Amy zaczyna płakać, czułam jak pęka mi serce. - Zostań tatusiu.

Czułam jak do moich oczu napływają łzy, gdy przysłuchiwałam się im.

- Nie mogę kochanie. - W jego głosie słyszałam ból.

Wycierając dłońmi mokre od łez policzki, ruszyłam w stronę pokoju. Położyłam się na łóżku, próbując nie rozpłakać się.

***

NIALL

Składając delikatny pocałunek na czole Amy, przykryłem ją i wyszedłem z jej pokoju. Przymknąłem drzwi i ruszyłem w stronę pokoju Diany. Wszedłem do zalanego mrokiem pokoju, zamykając za sobą drzwi i zobaczyłem brunetkę, która leżała na łóżku. Podszedłem do niej. Diana podniosła się i stanęła naprzeciw mnie.

- Zasnęła? - Zapytała.

Zdałem sobie sprawę, że płakała, gdy zauważyłem jej zaczerwienione i opuchnięte oczy.

- Tak. - Powiedziałem, przytulając ją.

Diana wtuliła się we mnie, zaczynając płakać.

- Kochanie. - Wyszeptałem. - Proszę nie płacz.

Po chwili Diana odsunęła się ode mnie. Podszedłem do szafki w której leżały moje koszulki wziąłem jedną i podszedłem do niej. Zdjąłem z niej ręcznik i upuściłem go na podłogę. Złożyłem kilka delikatnych pocałunków na jej szyi, po czym przyglądając się jej pięknemu ciału, założyłem na nią moją koszulkę. Wziąłem ją na ręce i pochodząc do łóżka położyłem ją na nim i przykryłem. Zdjąłem z siebie spodnie i koszulkę, po czym położyłem się obok niej.

Diana wtuliła się we mnie, a ja trzymałem ją mocno w ramionach, myśląc o tym, że za kilkanaście godzin będą dzieliły mnie od niej tysiące kilometrów.

***

Dziękuję, że tyle z was skomentowało ostatni rozdział <3

Don't leave me / Niall HoranOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz