DIANA
Obudziłam się, zdając sobie sprawę, że obok mnie nie ma Nialla. Wstałam z łóżka i rozejrzałam się po pokoju. Zauważając koszulkę Nialla, założyłam ją, po czym wyszłam z pokoju. Czując zapach kawy, skierowałam się w stronę kuchni. Weszłam do pomieszczenia, przyglądając się Niallowi. Usiadłam na blacie. Blondyn uśmiechnął się, odstawiając kubek na stół. Podszedł do mnie.
- Dzień dobry. - Wyszeptał, całując mnie.
Zarzuciłam ręce na jego ramiona, patrząc w jego niebieskie oczy.
- Jak się spało? - Zapytał.
- Dobrze. - Powiedziałam, czując jego ręce pod koszulką, którą miałam na sobie.
Blondyn zaczął składać delikatne pocałunki na mojej szyi. Jęknęłam czując jego dłonie na moich piersiach.
- Mam ochotę na.. - Zaczęłam.
- Na co? - Zapytał, składając namiętny pocałunek na moich ustach.
Dobrze wiedziałam, o czym myśli.
- Na czekoladę. - Dokończyłam.
Niall wzdychając odsunął się ode mnie.
- Naprawdę? - Zaśmiał się.
- Tak. - Przyznałam, patrząc na szafkę, w której trzymamy słodycze.
- Wolisz czekoladę od seksu? - Zapytał.
Widząc, że nie jestem pewna, co odpowiedzieć na jego pytanie, wziął mnie na ręce i wyszedł z kuchni.- Zaraz udowodnię ci, że czekolada jest gorsza. - Powiedział, niosąc mnie w stronę mojego pokoju.
- Diana. Chciałam z tobą porozmawiać. - Powiedziała Holly, wychodząc z łazienki.
- Później. - Powiedział Niall. - Teraz muszę zająć się moją narzeczoną. - Uśmiechnął się do Holly.
Zamknął za nami drzwi od pokoju i położył mnie na łóżku.
- Kochanie, zapewniam cię, że jestem lepszy od czekolady. - Oznajmił, uśmiechając się.
***
Przeglądając loty do Londynu, siedziałam w salonie. Gdy do domu wrócili Niall i Amy, którzy poszli do sklepu, zamknęłam laptopa.
- Patrz mamusiu, co kupił mi tata! - Podeszła do mnie radosna Amy i pokazał białego misia przytulającego do siebie zielone serduszko.
- Piękny. - Powiedziałam, przyglądając się mu.
- Dałam mu na imię Edi. - Uśmiechnęła się, patrząc na misia.
- Dla ciebie też coś kupiliśmy. - Oznajmił Niall, po czym Amy podała mi pudełko, w którym znajdowało się serce z czekolady.
Przeczytałam napis, który znajdował się na nim "Najlepsza mama na świecie" i zdałam sobie sprawę, że dziś jest Dzień Matki. Spojrzałam na Amy, który przyglądała się mi.
- Chodź kochanie. - Powiedziałam, wyciągając ręce w jej stronę.
Nasza córeczka podeszła do mnie i przytuliła się do mnie.
- Kocham cię mamo. - Wyszeptała, a ja czułam jak do moich oczu napływają łzy szczęścia.
Niall, który przyglądał się nam, uśmiechnął się do mnie.
- Ja ciebie też.
Amy odsunęła się ode mnie i oznajmiła, że musi poznać swoje misie z Edim. Pobiegła do swojego pokoju, a ja siedziałam, przyglądając się czekoladowemu sercu.
***
Siedziałam przed gabinetem lekarza razem z Holly. Blondynka opowiadała mi, o swojej ostatniej rozmowie z Markiem.
- Słuchasz mnie? - Zapytała.
- Tak. - Zapewniłam ją, choć tak naprawę myślami byłam gdzieś indziej.
- To co mówiłam? - Zapytała.
Nie słysząc odwiedzi z mojej strony, zaśmiała się.
- Nie denerwuj się tak. - Uśmiechnęła się do mnie. - Będzie dobrze. - Powiedziała, gdy drzwi od gabinetu otworzyły się.
***
Patrząc na ścianę, na której wisiały dyplomy czekałam aż ginekolog zapozna się z wynikami badań. Przeniosłam na niego wzrok, gdy poczułam dłoń Holly na moim kolanie. Blondynka próbowała dodać mi otuchy. Mężczyzna podniósł wzrok znad wyników i uśmiechnął się do mnie.
- Gratuluję, jest Pani w ciąży. - Oznajmił.
Słysząc słowa, których tak bardzo się obawiałam, mimo niepokoju czułam także radość.
Znów zostanę mamą - zdanie to odtwarzało się w mojej głowie.
- Ciąża rozwija się prawidłowo. - Mówił, przeglądając papiery. - Zalecam odpoczynek i spokój, dziecko właśnie tego najbardziej potrzebuje. Mam nadzieję, że na następnym badaniu pojawi się ojciec. - Dodał.
Po kilku minutach wyszłam razem z Holly z gabinetu.
- Gratuluję kochana - Powiedziała Holly, gdy stanęłyśmy przy samochodzie. Blondynka przytuliła mnie.
Gdy wsiadłyśmy do samochodu i blondynka wyjechała spod kliniki, postanowiłam porozmawiać z nią.
- Holly.
- Tak? - Spojrzała na mnie.
- Cieszę się, że znów zostanę mamą. - Przyznałam, uśmiechając się. - Ale boję się, że Niall nie ma czasu na dziecko, wyjedzie w trasę koncertową, a ja zostanę sama z Amy i nią lub nim. - Powiedziałam kładąc dłoń na moim brzuchu.
- Powiedz mu o swoich obawach.
- Nie. Wiem, jak bardzo lubi koncertować. On kocha swoje życie. Koncerty, fani, wywiady. A ja nie chcę mu tego odbierać.
- Więc nie powiesz mu?
- Na razie, nie.
Po kilkunastu minutach byłyśmy pod domem. Wyszłam z samochodu i zauważając Nialla i Amy, którzy bawili się w ogrodzie, poszłam do nich.
- Mama! - Amy uśmiechnęła się, widząc mnie.
Niall podszedł do mnie i przytulił mnie.
- Co powiedział lekarz? - Zapytał, patrząc mi w oczy.
A ja kolejny raz okłamałam go.
- Wszystko jest dobrze. - Zapewniłam go.
- Na pewno? - Zapytał, chcąc upewnić się.
- Tak.
***
Trzymając na rękach Amy, przyglądałam się blondynowi, który pakował się. Gdy skończył i zaniósł swoją walizkę do samochodu, poszłam za nim, trzymając wtuloną we mnie Amy. Niall podszedł do nas. Wziął ode mnie naszą córeczkę, która zaczęła płakać i przytulił ją. Trzymając ją w ramionach obiecywał, że już niedługo znów przyleci do Irlandii. Po chwili oddał ją Holly i przytulił mnie.
- Kocham cię. - Powiedział, składając pocałunek na moich ustach.
- Ja ciebie też.
Odsunął się ode mnie i pożegnał się z Holly, po czym ruszył w stronę swojego samochodu. Ostatni raz odwrócił się i uśmiechnął się do nas, po czym wsiadł do auta i pojechał.
Przyglądając się samochodowi znikającemu za zakrętem, myślałam o kolejnej próbie przed, którą stawia nas los.
Miłość rośnie z każdym kilometrem i każdą minutą rozłąki.
Pojawia się tęsknota.To kolejna próba dla naszej miłości. Mam nadzieję, że nie przegramy z żadną z tych prób.
***
Cały czas słucham Made in the a.m. :) Jaka jest wasza ulubiona piosenka z tej płyty?
Kolejny rozdział pojawi się w weekend :)
CZYTASZ
Don't leave me / Niall Horan
FanfictionTen Irlandczyk o błękitnych oczach wszedł do mojego serca i nieważne ile będę próbowała go stamtąd wyciągnąć, zostanie tam już na zawsze.