DIANA
Żegnając się na lotnisku z Holly i Markiem, miałam ochotę prosić ich by nie lecieli do Ameryki. Mimo, że jeszcze nie wylecieli, już za nimi tęskniłam.
- Będę tęsknić. - Powiedziałam, przytulając Holly.
- Ja też. Ale będę codziennie dzwonić. - Zapewniła mnie.
Odsunęłam się od blondynki i przytuliłam Marka, żegnając się z nim. Oboje pożegnali się z Amy i Niallem, po czym ruszyli w stronę odprawy.
Stałam przyglądając się im, gdy podszedł do mnie Niall. Przeniosłam wzrok na blondyna, który trzymał na rękach Amy. Oboje przyglądali się mi swoimi pięknymi niebieskimi oczyma.
- Wracamy? - Zapytał blondyn, a ja spojrzałam w stronę, w którą odeszli Mark i Holly.
- Tak. - Powiedziałam, nie widząc ich.
Gdy jechaliśmy z lotniska, Amy zasnęła. Mój telefon nagle zaczął dzwonić. Szybko odebrałam nie chcąc, by obudził ją.
- Tak?
- Cześć Diana. Tu siostra Daniela.
- Coś się stało? - Zapytałam zaniepokojona.
- Dziś w nocy jego stan pogorszył się. Jeżeli chciałabyś porozmawiać z nim, to może być ostatnia szansa.
Przerażona słuchałam siostry Daniela, czując na sobie wzrok Nialla.
- Przyjadę. - Powiedziałam, po czym rozłączyłam się. - Możesz zawieść mnie do szpitala, w którym leży Daniel? - Zapytałam, patrząc na blondyna, którego wzrok był utkwiony w drodze.
- Tak. - Powiedział, zerkając na mnie.
***
Weszłam do sali, w której leży Daniel. Widząc śpiącego chłopaka, podeszłam do niego powoli. Usiadłam na krześle obok łóżka, przyglądając się mu. Brunet zaczął się budzić.
- Co tu robisz? - Zapytał zdziwiony.
- Twoja siostra do mnie zadzwoniła, powiedziała mi, że twój stan się pogorszył. - Powiedziałam, patrząc w jego oczy.
- Cieszę się, że przyjechałaś. - Powiedział, uśmiechając się delikatnie.
Przyglądając się mu, myślałam o tym, jak bardzo nowotwór go zmienił. Widząc jego jasną skórę, łysa głowę i puste, smutne spojrzenie myślałam o Danielu, którego znałam.
Podniosłam dłoń i delikatnie splotłam ją z dłonią chłopaka.
Myśląc o tym, że to może być nasze ostatnie spotkanie, nie potrafiłam powstrzymać łez.
- Nie chcę, żebyś przeze mnie płakała. - Powiedział, wycierając dłonią mój mokry od łez policzek.
- Będę za tobą tęsknić. - Wyszeptałam.
- Mogę cię o coś poprosić? - Zapytał.
- Oczywiście.
- Zostań ze mną. Nie musimy rozmawiać, po prostu chcę spędzić z tobą trochę czasu.
Zostałam z nim. Tego dnia spędziłam w szpitalu kilka godzin. Większość tego czasu, siedzieliśmy w ciszy.
Ciszy, która oswajała nas z myślą, że to może być nasze ostatnie spotkanie.***
Kilka dni później Daniel umarł.
W środku nocy zadzwoniła do mnie jego siostra, informując mnie o jego śmierci. Na początku nie mogłam uwierzyć w to, a później gdy zrozumiałam, że już nigdy z nim nie porozmawiam, nie spędzę chociaż chwili niedowierzanie zamieniło się w ból.
Na jego pogrzebie, cały czas był przy mnie Niall, który bardzo się o mnie martwił. Po pogrzebie jego siostra dała mi list, który napisał przed śmiercią. Lecz nie chciałam go otworzyć. Do dziś.
Kochana Diano,
Sprawiłaś, że zrozumiałem, co znaczy kochać. Byłaś dla mnie najważniejsza. Dzięki tobie każdy dzień był cudowny, a każda chwila wyjątkowa. I choć nie byłem tym jedynym w twoim sercu, zaszczytem było dla mnie to, że mogłem być częścią twojego życia. Kocham cię.
PS. Mam nadzieję, że będziesz szczęśliwa z Niallem!
Twój Daniel
Odkładając list na stolik, przeniosłam wzrok na widok za oknem. Gdy do moich oczu napłynęły łzy, w pokoju pojawił się Niall. Nie chcąc by widział, że płakałam, szybko przetarłam mokre od łez policzki, gdy blondyn usiadł obok mnie.
- Co się stało? - Zapytał, przyglądając się mi.
Spojrzałam na list.
- Mogę? - Zapytał, zabierając go ze stolika.
- Tak. - Wyszeptałam.
Niall otworzył list i przeczytał go, gdy ja po woli wstałam z kanapy.
Poszłam do sypialni i położyłam się na łóżku. Po chwili do pokoju wszedł Niall. Blondyn położył się obok mnie, przytulając mnie do siebie.
Leżeliśmy w ciszy, którą po jakimś czasie przerwałam.
- Chcę wrócić do Mullingar. - Oznajmiłam.
***
Przed powrotem do Irlandii, chciałam zrobić jeszcze jedną rzecz. Wybrałam się na cmentarz. Mijając groby różnych ludzi, myślałam o nich. Zastanawiałam się kim byli, dlaczego umarli i czy pozostawili cierpiące dzieci i żony bądź mężów. Po chwili zatrzymałam się, przy grobie Daniela.
Widząc datę jego śmierci, nie mogłam uwierzyć, że minął już tydzień.
Wyciągnęłam z torebki znicz i obrazek, który narysowała dla niego Amy, dzień przed jego śmiercią. Chciała, żebym dała go mu, ale nie zdążyłam.
Zapaliłam znicz i postawiłam go na grobie, po czym spojrzałam na rysunek Amy. Był na nim Daniel idący parkiem, a obok niego Amy. Obydwoje byli radośni i uśmiechnięci.
Powstrzymując łzy, włożyłam obrazek pomiędzy kwiaty.- Nawet nie wiesz, jak Amy bardzo się starała rysując ten obrazek. Tak bardzo chciała żeby ci się spodobał. - Mówiłam, patrząc na grób.
- Mam nadzieję, że teraz jesteś szczęśliwy. - Powiedziałam po chwili, podnosząc wzrok na bezchmurne niebo.
Pożegnałam się z Danielem, po czym ruszyłam w stronę wyjścia z cmentarza. Zauważyłam Nialla stojącego przy jego aucie. Blondyn opierał się o samochód ze wzrokiem utkwionym w ziemi. Podeszłam do niego. Chłopak podniósł na mnie wzrok i widząc smutek w moich oczach przytulił mnie mocno.
Wtulona w Nialla myślałam o naszym powrocie do Irlandii. Wracaliśmy tam, gdzie wszystko się zaczęło.
***
Jeżeli spodobał Ci się rozdział zostaw gwiazdkę i komentarz ♥
CZYTASZ
Don't leave me / Niall Horan
Fiksi PenggemarTen Irlandczyk o błękitnych oczach wszedł do mojego serca i nieważne ile będę próbowała go stamtąd wyciągnąć, zostanie tam już na zawsze.