III. Rozdział 17

4.7K 377 32
                                    

WILL

Stałem na szpitalnym korytarzu, mając przed oczyma bezwładnie ciało Diany, gdy znalazłem ją w jej pokoju hotelowym. Chodząc korytarzem, trzymałem w ręce jej komórkę. Nagle z sali wyszedł lekarz. Zatrzymałem go i zapytałem, co z Dianą.

- Jest pan z rodziny?

- Jestem jej przyjacielem.

- Nie mogę udzielać informacji o jej stanie nikomu oprócz rodziny. Przykro mi. - Ruszył w stronę pielęgniarki, która czekając na niego, stała na drugim końcu korytarza.

Zacząłem przeglądać komórkę Diany, w poszukiwaniu numeru Nialla. Zadzwoniłem do niego, ale tak jak się spodziewałem nie odebrał.

DO: Niall
Diana jest w szpitalu. Will.

Po chwili zadzwoniłem do Holly.

- Cześć Diana! - Usłyszałem radosny głos blondynki.

- Niestety to nie Diana.

- Will? Coś się stało? - Zapytała zaniepokojona.

- Diana jest w szpitalu. Znalazłem ją nieprzytomną w hotelu.

- Co z nią?

- Lekarze nie chcą mi nic powiedzieć.

- Postaram się jak najszybciej przylecieć do Londynu. - Powiedziała, po czym rozłączyła się, a ja usiadłem na krześle przed salą, w której leży Diana.

***

HOLLY

Chodząc po pokoju, w pośpiechu pakowałam rzeczy do walizki, gdy obok mnie pojawił się Mark.

- Coś się stało? - Zapytał zdezorientowany.

- Lecę do Londynu. Diana jest w szpitalu. - Oznajmiłam, zapinając walizkę.

- Dlaczego mamusia jest w szpitalu? - Zdałam sobie sprawę, że Amy stoi w drzwiach pokoju.

Przeniosłam wzrok na nią. Widząc jej przerażone oczy, podeszłam do niej i przytuliłam ją.

- Ja chcę do mamy! - Powiedziała, zaczynając płakać.

***

Siedziałam na lotnisku, trzymając w ramionach śpiącą Amy, gdy Mark poszedł do toalety. Po chwili pojawił się i oznajmił, że odprawa zaczyna się za kilkanaście minut. Usiadł obok mnie, gdy Amy zaczęła się budzić. Rozejrzał się po lotnisku i po chwili spojrzała na mnie zaspanym wzrokiem.

- Mogę zadzwonić do taty? - Zapytała smutna.

Wybrałam numer Nialla i podałam jej komórkę. Amy czekała aż odbierze, lecz po chwili oddała mi komórkę, ponieważ nie odebrał. Wściekła na Nialla, myślałam o tym, że jak go spotkam to go uduszę. Mark wziął ode mnie Amy, poszedł z nią kupić jej, coś do picia. A ja siedziałam, ze wzrokiem utkwionym w podłodze.

Cały czas myślałam o Dianie. Tak bardzo się o nią bałam. Żałowałam, że przez ostatnie dni była ze wszystkim sama.

***

Gdy przylecieliśmy do Londynu, Mark pojechał z Amy do hotelu, a ja od razu pojechałam do szpitala. Gdy taksówkarz zaparkował przed dużym budynkiem, zapłaciłam mu, wysiadłam i szybko weszłam do szpitala. Pamiętając numer sali, który podał mi Will, weszłam do windy. Po chwili wysiadłam z niej i widząc Willa ruszyłam w jego stronę. Jednak gdy zauważyłam lekarza podeszłam do niego i zapytałam, co z Dianą.

- Jest pani kimś z rodziny? - Zapytał, przyglądając się mi.

- Jestem jej siostrą. - Skłamałam.

- Dobrze, zapraszam do mojego gabinetu. - Powiedział, a ja przenosząc wzrok na Willa uśmiechnęłam się do niego, po czym ruszyłam za lekarzem.

Zamknęłam za sobą drzwi od pokoju i usiadłam na krześle naprzeciw lekarza, który zaczął szukać czegoś w biurku.

- Udało nam się zapobiec poronieniu, ale ciąża nadal jest zagrożona. Stan matki jak i dziecko jest ciężki. Pani siostra trafiła do nas w ostatniej chwili. - Mówił, patrząc na mnie współczującym wzrokiem. - Pacjentka nadal nie odzyskała przytomności. - Dodał.

Słuchałam go przerażona, zdając sobie sprawę z tego, że mogliśmy ją stracić.

- Czy będę mogła ją zobaczyć? - Zapytałam.

- Tak.

Gdy wyszłam z pokoju natychmiast podszedł do mnie Will.

- Co z Dianą i dzieckiem? - Zapytał zmartwiony.

- Jej stan jest ciężki, dziecka także. Diana jeszcze nie odzyskała przytomności. - Powiedziałam, próbując nie rozpłakać się.

Will widząc w jakim jestem stanie przytulił mnie.

- Wszystko będzie dobrze. - Wyszeptał.

- Musi być. - Odsunęłam się od niego. - Diana jest silna. Będzie walczyć. - Dodałam.

***

NIALL

Obudziłem się, czując okropny ból głowy. W nocy wybrałem się z Louisem i Liamem do klubu, czego skutki właśnie odczuwam.
Z tej nocy pamiętam jedynie, że dużo wypiłem. Nic więcej. Po woli wstałem z łóżka, mając nadzieję, że po internecie nie krążą zdjęcia z naszego wypadu do klubu. Słysząc jak ktoś do mnie dzwoni zignorowałem to i poszedłem do łazienki, wziąć prysznic. Gdy po jakimś czasie wróciłem do pokoju, założyłem nowe ubrania i postanowiłem sprawdzić, czy moje obawy, co do zdjęć z tej nocy są słuszne. Włączyłem laptopa i zacząłem przeglądać internet. Po kilkunastu minutach ciesząc się, że nie znalazłem żadnych zdjęć odłożyłem laptopa na łóżko i podszedłem do stolika, na którym leżała moja komórka. Zobaczyłem wiele nieodebranych połączeń od Diany i Holly oraz jedną wiadomość.
Na początku nie chciałem jej otworzyć, ale po chwili otworzyłem ją, zaniepokojony tym, jak wiele razy, próbowały się ze mną skontaktować.

OD: Diana
Diana jest w szpitalu. Will.

- To niemożliwe. - Wyszeptałem.

Po odczytaniu wiadomości od Willa, natychmiast wybrałem numer Holly.

- Tak? - Usłyszałem jej smutny głos.

- Co z Dianą? - Zapytałem przerażony.

- Jest w szpitalu, jej stan jest ciężki.

Gdy rozłączyłem się i zacząłem pakować najpotrzebniejsze rzeczy nie liczyło się dla mnie to, że Diana mnie okłamała. Nawet myśl, że mogła mnie zdradzić przestała mieć znaczenie.

Liczyła się tylko ona.

***
Przepraszam, że musieliście tak długo czekać na rozdział, ale teraz mam bardzo trudny czas.

Mój ukochany pies, który był ze mną od wielu lat ma nowotwór i zostanie jutro uśpiony :'(

Nie wiem, kiedy napiszę kolejny rozdział, postaram się szybko, ale teraz nie mam na to siły.

Mam nadzieję, że to zrozumiecie.

Don't leave me / Niall HoranOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz