~ Sara ~
- Co? - wyszeptałam, a mój uśmiech poszerzył się.
On mnie kocha.
-Kochasz mnie? - zapytałam go by się upewnić, czy się nie przesłyszałam.
- Bardzo. - odpowiedział sennym głosem po czym zamknął oczy.
Jest pijany. To dlatego mówi takie rzeczy. Posmutniałam, kiedy zdałam sobie sprawę ze stanu w jakim on się obecnie znajduje jednak co ja poradzę na to, że chciałabym usłyszeć to od niego na trzeźwo i mieć pewność o prawdziwości tych słów. Z przyzwyczajenia głaskałam go po włosach i szukałam jednocześnie babci, ponieważ bardzo chciałam znaleźć się już w domu. Było mi też trochę żal Luke'a bo biedny leżał w niewygodnej pozycji na kanapie w klubie.
-Widzę, że miłość rośnie wokół nas.- zaśmiał się pijany Calum, którego prowadziła babcia.
-A ja widzę, że ktoś tu jutro do pracy nie wstanie.- powiedziałam i odsunęłam od siebie blondyna, a następnie posadziłam go do pozycji siedzącej i pomogłam mu wstać.
Prowadziłyśmy praktycznie nieprzytomnych chłopaków przez budynek i jeszcze korytarz, a na samą myśl o parkingu robiło mi się słabo.
-Baaaabciuuu.- jęczałam zdyszana.
Trudno się zdziwić skoro przeciskałam się między pijanymi ludźmi z prawie dwumetrowym facetem, zawieszonym na ramieniu.
-Spokojnie. Wszystko będzie dobrze.- babcia zatrzymała się.
-Potrzymaj.- popchnęła na mnie Calum'a.
W ostatniej chwili go złapałam, ale zapomniałam o Luke'u i skończyło się na głośnym huku. Ups... Mam nadzieje, że babcia ma jakiś pomysł jak ich przenieść do samochodu.
-Marianku tu są...O tamten na ziemi i ten oparty o dziewczynę.- zza rogu w towarzystwie ochroniarza wyszła babcia.
Mężczyzna najpierw zabrał się za Hemmings'a bo on już spał, a Hood jeszcze jako tako kontaktował. Bez większego problemu podniósł blondyna w stylu panny młodej, a Calum'owi pozwolił wskoczyć sobie na plecy. Przeszliśmy przez parking gdzie ja pierwsza weszłam na tylne siedzenie by móc "przejąć" Luke'a. Marian posadził Calum'a z przodu i nawet zapiął mu pasy.
-Dziękuje Ci Marianku.- babunia uszczypnęła go w policzek i zasiadła za kierownicą.
Pozwoliłam Hemmings'owi położyć się na fotelu tak, że jego głowa spoczywała na moim brzuchu, a nogi skulone opierał o szybę. Babcia włączyła cicho radio i ogrzewanie, a oparcie Hood'a ustawiła w pozycji leżącej by brunetowi było wygodnie.
-Zadzwoń do tej sąsiadki i Alicji, że chłopaki jutro nie przyjdą.- westchnęła kobieta, zatrzymując samochód w korku.
Pokiwałam głową i spojrzałam na śpiącego chłopaka. Przytuliłam go lekko do siebie i również zasnęłam...
Rano
~Luke~
Po przebudzeniu gwałtownie podniosłem się i przetarłem twarz. Głowa mi napierdzielała i nic nie pamiętałem poza tym, że byliśmy na imprezie, dużo piłem, tańczyłem z Sarą, widziałem ją z Oskarem, załamałem się.....i to tyle. Nic więcej. Musiałem sobie przypomnieć co się działo później. Wolnym krokiem zbliżyłem się do łóżka Cal'a i szturchnąłem go w ramię.
-Cal. Obudź się.- trząsłem nim.
Chłopak bardziej ukrył się w pościeli.
-Nie krzycz. Chcę spać.- mruknął.