Part 19

4.9K 362 28
                                    

~Michael~

Leżałem na łóżku i obserwowałem dużą rozsuwaną szafę, w której ukryłem prezent dla Sary. Drzwi mebla zostawiłem otwarte by mieć pewność, że wszystko jest w porządku. Starałem się na wszystkie możliwe sposoby zająć czymś myśli, którymi jak do tej pory zawładnęła śliczna blondynka. W głowie rozbrzmiewał mi jej melodyjny głos, a ten przestraszony wzrok dużych niebieskich tęczówek skierowany był przez krótką, ale znaczącą dla mnie chwilę na mnie.

Usłyszałem pukanie do drzwi. Nim je otworzyłem podszedłem do szafy by ją zasunąć.

-Proszę!- odezwałem się, a drewniana powłoka uchyliła się, ukazując Luke'a.- To Ty.- odetchnąłem z ulgą i ponownie otworzyłem szafę, robiąc chłopakowi miejsce by mógł sprawdzić co z jego prezentem.

-Mam nadzieję, że nie masz z tym dużego kłopotu?- zapytał.

-Nie. Jest nawet zabawnie choć mam nadzieję, że nie przyszedłeś tu tylko dla tego.- uniosłem brew, wskazując na wnętrze mebla.

-Masz rację. Jest jeszcze jedna sprawa... Sara umówiła Cię na jutro z Twoją tajemniczą blondynką.- zaśmiał się, a moje serce szybciej zabiło.- Ma na imię Lena i jest bardzo nieśmiała i krucha, więc z nią uważaj.- dopowiedział.

Lena... Więc tak ma na imię...

-Będzie tu jutro o piętnastej. Radzę Ci się na to przygotować.- powiedział nim wyszedł z pokoju.

Uśmiech wtargnął na moją twarz, a w oczach pojawiły się radosne iskierki. Już jutro ją poznam... Tylko co ja mam właściwie robić? Kupić jej jakiś prezent? Założyć to, czy to? Jeszcze nigdy nie miałem takiego problemu jeśli chodzi o randkę bo mam nadzieję, że to randka.

~Sara~

Następnego dnia

Powinnam zabrać Michael'a na poważną rozmowę, ale ufam mu i mam nadzieję, że nic złego się nie wydarzy. Jednak poprosiłam Lenę by przyszła trochę wcześniej bo myślę, że to raczej ona będzie bardziej potrzebowała rozmowy. Dlatego już od półgodziny dziewczyna siedzi ze mną w moim pokoju gdzie popijamy herbatę.

-Ten Twój kolega jest z Anglii prawda?- zapytała niepewnie.

-Tak. I można powiedzieć, że wyróżnia się wyglądem, ale o tym przekonasz się sama.

Pokiwała głową i zagryzła wargę.

-Ej. Uśmiechnij się. Michael to bardzo zabawny i czuły chłopak. Na pewno przypadnie Ci do gustu.- uśmiechnęłam się do niej pocieszająco.

Spojrzałam na zegar.

-Piętnasta.- powiedziałam, a blondynka się wzdrygnęła. -Już czas.- podniosłam się z miejsca i czekałam aż Lena zrobi to samo.

Zeszłyśmy na dół do salonu gdzie Michael, Calum i Luke siedzieli na kanapie. Ten pierwszy był wyraźnie zestresowany. Wzrok miał skupiony na stoliku do kawy, wargę przygryzioną, a dłonie naprzemiennie zaciskał i znów prostował.

-Mike.- zawołałam go.

Chłopak szybko podniósł się z kanapy dzięki czemu Lena już wiedziała, z którym dziś wychodzi. Z radością zauważyłam, że i jedno, i drugie wpatruje się w siebie z wzajemnym zafascynowaniem.

-Mike, to jest Lena.- wskazałam na drobniutką dziewczynę.

Zdziwiłam się bardzo gdy to właśnie ona podeszła do niego pierwsza i wyciągnęła rękę do jego białych włosów. Dotknęła ich uśmiechając się delikatnie, powodując tym rumieńce na jego twarzy. Nagle szybko cofnęła rękę.

Never Say Never l.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz