Part 21

4.6K 372 71
                                    

~Sara~

Tata i babcia kłócili się jeszcze z dziesięć minut aż w końcu mama nie postanowiła zrobić porządku z tamtą dwójką. Byłam jej wdzięczna, ponieważ pragnęłam zasnąć, a Luke okazał się być bardzo wyrozumiały i pozwolił mi spokojnie zasnąć, przytulając mnie do swojego ciepłego ciała.

Znowu byłam w szkole w Londynie... Ta sama samotna, przestraszona i odrzucona przez rówieśników Sara. Stałam w szkolnej toalecie, wpatrując się w swoje odbicie w lustrze. Wyglądałam dziwnie i smutno, taka wychudzona i posiniaczona, ale ten widok poza bliznami mi się podobał choć mogłabym jeszcze schudnąć. Wyszłam wreszcie z łazienki, trafiając na korytarz gdzie nikt nie zwracał na mnie nawet najmniejszej uwagi. Dla wszystkich byłam cieniem podążającym po szkole w wiecznym strachu o to, że jeszcze na swoje nieszczęście natrafię na Luke'a lub któregoś z jego przyjaciół. Ze spuszczoną głową podążałam zaludnionym korytarzem, przyciskając do siebie książki od chemii, które nagle wypadły mi z rąk w wyniku zderzenia z jakimś obiektem przede mną. Stałam jak sparaliżowana unosząc powoli wzrok za twarz blondyna, którego tak potwornie się bałam.

- Czy Ty nie umiesz chodzić? A, może jesteś na tyle gruba, że już się nie mieścisz w tak wielkim przejściu?! - ryknął, wylewając wodę ze swojej butelki na moje leżące na podłodze książki. Uśmiechnął się lekceważąco i popchnęła mnie z całej siły na ścianę. Uderzyłam w nią mocno plecami i jestem teraz pewna, że będę mieć siniaka. Płakałam. Nawet się nie broniłam, ponieważ nie byłam w stanie cokolwiek zrobić tego strachu.

- Dlaczego? - wyszeptałam.

- Co znowu?- zdziwił się, że w ogóle się odezwałam.

- Dlaczego Ty mnie tak nienawidzisz?- zapytałam pozwalając łzom popłynąć po moich policzkach.

Chłopak prychnął i przysunął się bliżej mnie.

- Nienawidzę Cię bo Ty nie powinnaś tu być Saro.... Jesteś tu niepotrzebna, nic dla nikogo nie znaczysz, a jedyne co robisz to mnie denerwujesz właściwie to nie tylko mnie, ale innych też.- mówił z ogromną ilością jadu w głosie.

Nie mogłam tego słuchać. Z każdym kolejnym wypowiedzianym przez niego słowem coraz mocniej kręciłam głową na boki, chcąc mu zaprzeczyć.

-Nie rób tak. Dobrze wiesz, że to co mówię to prawda. Spójrz na siebie, przecież nikt Cię nigdy nie pokocha.- prychnął i odszedł.....

Obudziłam się gwałtownie, podnosząc. Rozejrzałam się po pomieszczeniu z ulgą, odkrywając, że właśnie znajduje się w moim pokoju w Polsce. Oddychałam ciężko i przetarłam dłońmi twarz. Kiedy spuściłam głowę na dół zobaczyłam rękę oplatającą mnie w pasie, od razu wiedziałam, że to Luke. Teraz leży sobie obok mnie, wcześniej mówił mi o ślubie, a mi śnił się koszmar z nim w roli głównej, może wydać się to dziwne, ale dokładnie taka sama sytuacja jak we śnie miała miejsce kilka lat temu.

-Kłamałem.- wymamrotał chłopak.

Spojrzałam na niego. Patrzył na mnie smutnym wzrokiem, a ręką którą mnie obejmował przyciągnął mnie bliżej siebie.

Never Say Never l.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz