Rozdział 15

236 12 1
                                    

Narrator
,,Straciła przytomność dokładnie w chwili, gdy przyjechało pogotowie"

Karetka pogotowia zabrała Darię do szpitala. Janek poinformował Zuzę co się stało przez smsa i po wielu jego namowach ratownicy zgodzili się zabrać go ze sobą. Janek siedział w rogu ambulansu patrząc jak ratownicy próbują zatamować krwawienie. Po jakimś czasie udało się tego dokonać, ale dziewczyna była i tak chorobliwie blada. Chłopak patrząc na nieprzytomną dziewczynę szarpnął się odruchowo za włosy. Gdy karetka stanęła Janek szybko z niej wyszedł ,by ratownicy mogli wnieść Darię do szpitala. Sam siedział w poczekalni na lekarzy, by dowiedzieć się czegoś o stanie dziewczyny. W między czasie zawiadomił i matkę Darii , która była na miejscu po równych 30 minutach. Po godzinie oczekiwania z sali w końcu wyszedł lekarz.
Oczami Jasia
Z sali wreszcie wyszedł lekarz. Nie było tu matki Darii, ponieważ chcąc się uspokoić poszła kupić sobie coś do picia .
- Pan jest z rodziny pani Malewskiej? -zapytał .
-Jestem jej bratem. -odpowiedziałem, licząc na to , że nie wykryje mojego kłamstwa.
-No dobrze. Pacjentka straciła sporo krwi, dziwnie dużo jak na taką ranę, ale pomijając ten szczegół ilość straconej krwi nie zagraża jej życiu, ale jest bardzo osłabiona. Opatrzyliśmy ranę i wszystko zdaje się być już w porządku, ale zostawimy ją na wszelki wypadek na obserwacji przez jeden dzień. Jutro tak około 10.00 dostanie wypis i będzie można ją zabrać do domu.- czy tylko mi wydaje się, że gościu za często mówi,,ale" ?Jednak pomijając sposób mówienia lekarza uspokoiłem się. Darii nic nie grozi i to się liczy. A co do tego psychola, to ciekawe czy tam jeszcze leży, czy już stamtąd wylazł...
Co mu odwaliło? Przez te miesiące zdawało się, że szczerze kochał Darię, wszyscy mówili, że to taka piękna para, a tu coś takiego. No nic. Mam nadzieję, że więcej nie wpadnie mu do głowy pomysł, by jej grozić. Wtedy to naprawdę pożałuje...
-Jak pan chce to można na chwilę wejść do siostry, ale nie na długo. -powiedział ten sam lekarz co wcześniej. Ja niepewnym krokiem wszedłem do sali.
Oczami Darii
Obudziłam się w w jakimś oświetlonym pomieszczeniu. Nagle w nodze poczułam bardzo ostry ból. Syknęłam i zrezygnowałam z pomysłu wstania z łóżka, na którym leżałam. Prawdopodobnie jestem w szpitalu. Ale jak się tu znalazłam? Przez głowę zaczęły mi przechodzić różne obrazy: las, drewniany dom, Michał z nożem w ręku i ten jego psychiczny uśmiech... Jak on mógł mi to zrobić? Rozumiem, że mógł być na mnie wściekły i w ogóle, ale jednak dzieci to tylko dzieci. Serio chciał mnie okaleczyć i oszpecić do końca życia za to, że jak byłam mała to mówiłam mu różne głupoty? Oczywiście nie powinnam mu dokuczać , ale jednak byłam tylko dzieckiem nie wiedzącym nic o życiu. Z zamyślenia wyrwał mnie dźwięk otwieranych drzwi. Obróciłam głowę w tamtym kierunku. Do sali wszedł Janek. Podszedł do mnie i usiadł na sąsiednim łóżku, które było wolne.
-Jak się czujesz? -zapytał
-Nie jest tak źle-mruknęłam w odpowiedzi -Jesteś sam ?
-Nie, zawiadomiłem twoją mamę i czeka na korytarzu. Jutro będziesz mogła wyjść -zdziwiłam się nieco, ponieważ informacje na temat stanu zdrowia pacjentów ujawnia się tylko rodzinie... Janek patrząc na mnie domyślił się chyba , o czym ja myślę, zaśmiał się pod nosem i powiedział ściszonym głosem
-Powiedziałem lekarzowi, że jestem twoim bratem, twoja mama o tym wie i potwierdziła to lekarzowi, dlatego proszę, nie wsyp mnie -zrobił tą swoją błagającą minę , co od razu rozluźniło atmosferę. Później lekarz kazał Jankowi wyjść, a weszła moja mama. Nie obyło się bez pytań,,Co się stało? ",,Dlaczego się tak stało? ",,Kto Ci pomógł? " itp. Gdy mama wyszła było już po północy, więc odpłynęłam do krainy Morfeusza.
NASTĘPNY DZIEŃ
Narrator
Kolejnego dnia mama Darii wraz z Jankiem odebrała ją ze szpitala. Michał został aresztowany przez policję pod zarzutem grożenia dziewczynie i usiłowaniu zadania szkód cielesnych, które mogłyby oszpecić ją do końca życia. Daria nadal była w lekkim szoku po wydarzeniach w lesie, ale dochodziła do siebie dzięki pomocy przyjaciół.
PÓŁ ROKU PÓŹNIEJ *LIPIEC*
Oczami Zuzy
Daria to jest chyba na maksa wkręcona w tego Janka, on zresztą w nią też. Na początku było to nawet zabawne, że oboje się w sobie bujają i oboje się boją wyznać to sobie, ale teraz to zaczyna być irytujące. Jak rozmawiam z Darią to ona cały czas jest zamyślona. A o kim myśli? Nie sposób nie zgadnąć. Tyle , że on jest chyba nadal z tą Weroniką...
Oczami Weroniki
Na podjazd wjechał samochód Jaśka. Zrobił wcześniej prawo jazdy, nie wiem gdzie i jak, ale zrobił. Po domu rozniosło się pukanie do drzwi. Pobiegłam na dół, by otworzyć. Gdy Janek wszedł poszliśmy prosto do mojego pokoju. Ja usiadłam na łóżku, a on oparł się o szafę.
-No a więc musimy porozmawiać. -mruknąłam
-Nooo...-powiedział przeciągle
-Słuchaj, u nas w związku coś dzieje się nie tak - powiedzieliśmy równocześnie. Roześmialiśmy się na na chwilę, po czym nam obojgu wrócił poważny wyraz twarzy.
-Jak już zauważyłeś z naszego związku praktycznie nic nie zostało. Wiesz.. ja cię bardzo lubię, ale nie kocham i uważam, że powinniśmy zw sobą zerwać - skończyłam swoją wypowiedź i spojrzałam na niego
-Ja też tak uważam. -zawsze był oszczędny w słowach.
-Ale zostaniemy przyjaciółmi - spytałam z nadzieją w oczach
-Jak dla mnie to ok -uśmiechnął się po czym dodał
-Tyle , że ja muszę już lecieć. Narazie -wyszedł i na odchodne mnie przytulił.
Chwilę później siedział już w samochodzie i wjeżdżał na drogę. Trochę smutno kończyć nasz związek, ale i tak nic z tego by nie wyszło. Oczami Darii
Minęło pół roku od tego zdarzenia w lesie. A ja nadal nie mogę zapomnieć o tym , co się zdarzyło , gdy Janek położył mnie na ławce. On jest pewny, że ja tego nie pamiętam, ale wtedy na sali wszystko mi się przypomniało. On ma dziewczynę...On ma dziewczynę... -próbowałam sobie wyrzucić to z pamięci, bo to wspomnienie ciągle mnie dręczyło i męczyło. Zrezygnowałam po kilku próbach zapomnienia całego zdarzenia i padłam na łóżko . Zuza po całym wydarzeniu w lesie (jak wróciłam do domu) zaczęła wydzwaniać z obietnicami, że jak znajdę sobie nowego chłopaka to będzie musiał przejść wiele jej testów, by sprawdzić, czy nie jest psycholem czyhającym na moje życie. Po kilku godzinnych gadkach, bym lepiej dobierała sobie chłopaków rozłączała się. Martwiła się o mnie , więc ją rozumiałam. Od tych codziennych telefonów od Zuzki minęło już sporo czasu, ale nadal patrzy podejrzliwie na każdego chłopaka, który podejdzie zbyt blisko. Widziałam nawet jak jakiemuś chłopakowi, który spytał jak mam na imię pokazała rękoma gest mówiący,,Obserwuję cię, gnojku " Zaśmiałam się cicho i zamknęłam oczy.Może i bym zasnęła gdyby nie ten denerwujący dźwięk dzwoniącego telefonu...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejoo! Witam was w 15 rozdziale!

Komentarze i gwiazdki motywują do częstszego pisania!!!

Kto zadzwonił do Darii?

W jakiej sprawie?

Dowiecie się #niebawem.

Czy To On? FF jdabrowskyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz