Rozdział 23

184 14 4
                                    

Oczami Janka
Daria podeszła nieco bliżej. Wtedy zaczęła mówić.
-Janek, bo widzisz , ja, to znaczy my, między nami...- zacinała się
-Po prostu powiedz. Nie owijaj w bawełnę. - wzięła głęboki oddech.
-Bo widzisz, Janek...ja...-gdy miała już powiedzieć, o co chodzi znikąd pojawił się największy frajer na świecie. Paweł Borowiak. Ten gość co rok temu postanowił sobie mi trochę podokuczać. Tępa pała... Musiał przerwać w takiej chwili?
-Ojojoj! A to ci niespodzianka. Moi przyjaciele! Chodźcie tu do mnie, niech was ucałuję! -po tych słowach jego twarz miała moim zdaniem dosyć bolesną styczność z asfaltem. Czyli prościej wywalił się na drogę. Podeszłem trochę bliżej. Zawsze ,gdy go widzę mam odruch wymiotny, ale ostry zapach piwa, zapewne wypitego w nadmiernej ilości, spotęgował to podwójnie. Daria powoli podeszła do niego, ale po jej minie można wywnioskować, że to nie jest jej ulubiony zapach.
-Ej, zostawimy go tak? -spytałem dziewczyny. Ta spojrzała na mnie jak na wariata
-Przyznam, że kusząca jest ta propozycja, ale nie możemy go tak zostawić. - podeszła bliżej tego idioty i potrząsnęła go ręką.
-Ej , paw, Paw! Słyszysz mnie?
-Gośno i fyraśnie, komisaszu - wybełkotał. Spojrzał na mnie. Wskazał na mnie palcem i się zaśmiał.
-Ty...hihihi...ale ty jesteś zabafny hihihi - spojrzał na Darię- Mamo...a kcie tata?- po czym krzyknął - Zdradziłaś go, babo! -spojrzał na mnie - O tata...hihihi...ta baba cię zdradziła- wskazał na Darię. Gdyby nie rana na jego czole spowodowana upadkiem na ryj ta scena by była wprost komiczna.
-Ej, Paweł , wstawaj, musimy iść.-Daria złapała go pod ramię , a mi nie zostało nic innego jak jej pomóc. W sumie szkoda trochę tego cwela, tak się kompromituje... Ale nic nie przebije tego, jak zaczął płakać niczym małe dziecko.
-Nieee...będzieee lanie! - zaczął się wydzierać przez płacz.
-Będzie lanie jak się nie zamkniesz! - wrzasnąłem mu do ucha, na co on całkowicie zamilczał. Prowadziliśmy tego pajaca do jego domu. On wydawał się odzyskiwać zmysły, bo po spojrzeniu na Darię spytał
-Kuźde, Daria, co ty tu hobisz , co?- Przetłumaczyłem to sobie na polski "Kurde, Daria , co ty tu robisz , co?"
Daria spojrzała na niego blado i zadzwoniła do drzwi. Po chwili drzwi otworzyła jakaś kobieta, która na pewno jest mamą Pawła.
- Daria? Co ty tu... Paweł! Gdzie ty byłeś, co?- krzyknęła. On tylko minął ją w drzwiach i tyle go widziano. Kobieta podziękowała nam i szepnęła coś na ucho Darii, na co ta się zarumieniła.

Oczami Darii

Pani Ula na odchodne szepnęła mi do ucha "ty i ten chłopak pasujecie do siebie"
No ale pomijając tą głupią sytuację z Pawłem, ja nadal nadal nie powiedziałam Jasiowi o moich uczuciach. Do naszych domów został jeszcze kawał drogi, ponieważ by zaprowadzić Pawła do domu musieliśmy iść w zupełnie inną stronę.  Skoro mam jeszcze czas , to teraz powiem mu , co czuję. Bo jak nie teraz to kiedy? Bez sensu odwlekać nieuniknione.
-Janek?
-Hmm?
-Pamiętasz naszą rozmowę? Zanim przerwał nam Paweł?
-Pamiętam.
-No to wracając do tematu...
-Ja też mam ci coś do powiedzenia...-przerwał mi
-No dobra , to ty pierwszy. -powiedziałam
-Yyy...no bo widzisz Daria...między nami...bynajmniej ja to tak czuję...-zaczął się drapać nerwowo za uchem
-Nie ma już zwykłej przyjaźni- powiedzieliśmy równo, po czym wybuchliśmy śmiechem, ale szybko się opanowaliśmy.
-No bo wiesz ,ja coś do ciebie czuję - powiedział tym razen bez zająknięcia patrząc mi w oczy
-Ja tak samo. - szepnęłam. Nie mogłam z siebie wydusić więcej. Byłam urzeczona tą chwilą. Tylko ja i on. Stoimy naprzeciw siebie i patrzymy sobie w oczy , scena jak z komedii romantycznej. Kocham go. Jestem też bardzo wdzięczna Zuzie, bo to dzięki niej sobie to uświadomiłam. Ale nie będę sobie teraz nią zaprzątać głowy. Liczę się teraz ja i on.
-Wiesz, jak cię zobaczyłem , wiedziałem, że jesteś na swój sposób wyjątkowa. Na początku jednak bałem się twojego odrzucenia...- chciał coś jeszcze dodać, ale przerwałam mu nie wytrzymując już tej durnej gadki i złączając nasze usta w długim, namiętnym pocałunku...

Oczami Janka

Ten pocałunek był dla mnie szczególnie ważny. Wtedy na półmetku ona mogła być nie w pełni świadoma tego , co robi. Była mocno otępiała po takiej utracie krwi. Ale teraz? To zupełnie co innego...

Patrzyłem na nią. Była piękniejsza z dnia na dzień. Teraz jest (sądząc po szerokim uśmiechu) bardzo szczęśliwa. Kocham ją. Najbardziej na świecie!

-Czyli razem? - spytałem przytulając ją.
-Na zawsze - szepnęła, oddając przytulasa. Byłem bardzo szczęśliwy. Odprowadziłem ją do domu, trzymając za rękę. Gdy byliśmy przed jej domem pocałowała mnie raz jeszcze i weszła do domu.

Jak się czułem? Wspaniałe to mało powiedziane. Czułem się jak najszczęśliwszy człowiek na świecie!

Narrator

Mimo tak wspaniałego dla obojga wydarzenia posmutnieli momentalnie zaraz po ich pożegnaniu. Dopiero wtedy uświadomili sobie , co właśnie zrobili. Teraz będzie większa szansa, że ta druga osoba dowie się o tajemnicy pierwszej. Czy tego właśnie chcieli? Teraz będą musieli strzec swoich największych sekretów jeszcze bardziej, ponieważ oboje bali się , że gdy prawda wyjdzie na jaw stracą siebie nawzajem. Może to i jest nieco egoistyczne ,ale co z tego? Oboje kochają się na zabój. Oszaleją, gdy stracą siebie , swoją miłość... Czy dadzą radę? Czy ujawnienie się ich tajemnic sprawi, że zerwą ze sobą? Czy to tylko umocni ich związek? Czy ta miłość przetrwa wiele prób, tajemnic i czasu?

          ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Dowiecie się niebawem...

Czy To On? FF jdabrowskyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz