Oczami Darii
-Była tu Eliza. Ta co została przeze mnie potrącona samochodem - wyrzucił na jednym oddechu ale dziwnie spokojnym tonem. Eliza? A co ona tu robiła?
Trochę absurdalne...
-Eliza? Coś kręcisz... niby po co miałaby tu przychodzić? - zapytałam niedowierzając. Mężczyzna mrugnął szybko i powiedział
-Przyszła do ciebie. Tyle, że ciebie nie było. Ja pamiętając o tym wypadku chciałem się jakoś zrekompensować. Zaoferowałem jej, by wpadła na coś słodkiego - zdawało mi się, że przez moment na twarzy blondyna widziałam cień rozbawienia. - a ona się zgodziła. Ale oblała się kawą. No to zaproponowałem jej żeby się przebrała w coś z twojej garderoby. I wtedy się o coś potknęła i wpadła na te wieszaki z tym kardiganem i tak dalej - skończył się tłumaczyć. Ale jedna rzecz nadal wzbudzała moje podejrzenia.
-No to w takim razie jesteś całkiem niewinny - blondyn uśmiechnął się. Na jego twarzy widniała triumfalna mina. Jakby wygrał całą kłótnię.
-Jednak jest jedna rzecz, która mnie niepokoi. Skoro to taka niewinna sytuacja to czemu tak uparcie kryłeś to przede mną?
-Czy to nie jest oczywiste? Bałem się, że znowu się wyprowadzisz, bo wpadniesz w złość. Skąd miałem wiedzieć, jaka będzie twoja reakcja. Bałem się. Jak każdy człowiek. - i objął mnie. Kiedyś czułam się głupio jak mnie przytulał. Bo ja nie czuję do niego tego, czym obdarza się drugą połówkę. Myślałam, że on mnie kocha.
Teraz nie czuje nic. Tak jakbym objęła kolegę...
-Wiesz Artur, muszę wziąć kąpiel. Zrób coś na kolacje - i pokierowałam się do łazienki. Zamknęłam za sobą drzwi na klucz, po czym przekręciłam kurek. Ciepła woda powoli wypełniała wannę. Ja usiadłam na jej brzegu. Wtedy uderzyła we mnie pewna myśl. Wspomnienie. Nie wiem jak to nazwać. Coś jak połączenie obu tych rzeczy.Jak ja dzisiaj potraktowałam Janka...
Jak tępego kretyna, co niewiadomo jak mnie zranił.
Przyznam, że trochę zranił. Tego się bałam. Ale czy to można nazwać bezpośrednio zranieniem?
A zwłaszcza biorąc pod uwagę to, że był pod wpływem alkoholu i jak każdy w tym stanie nie był w pełni świadom tego co mówił czy robił.
No i oczywiście próbował się popisać przed kolegami. A doskonale wiem, że nawet by nie próbował wygadywać takich głupot na trzeźwo.
Aż zrobiło mi się głupio. Nie powinnam go tak potraktować, zwłaszcza biorąc pod uwagę to, że bez uprzedzenia wbiłam mu do domu na parę dni, a ten mnie przyjął.Wanna się napełniła. Zakręciłam kurek. Wyciągnęłam telefon z kieszeni i zostawiłam go przy wannie. Szybko zrzuciłam z siebie ubrania i weszłam do wanny.
Nie chciałam, by Artur mnie usłyszał, więc postanowiłam zadzwonić do dwóch osób podczas kąpieli.
Pierwszą osobą oczywiście był Janek.Pierwszy sygnał.
Drugi sygnał...
No i odebrał.
-Halo? Daria? - w jego głosie słyszałam euforię wyraźnie przebijającą się przez rozpacz. Czyżbym doprowadziła go do załamania przez tą moją ucieczkę?
-Cześć Jasiek. Słuchaj. Mega mocno cię przepraszam. Nie powinnam się tak zachować. Rozumiem, że ochota popisania się wzmogła się przez alkohol i na trzeźwo byś tego nie zrobił.
-Oczywiście, że bym tego nie zrobił! Przepraszam Cię za to wszystko...
-Nie gniewasz się?
-Na ciebie nigdy.
-To świetnie. Wiesz, ja muszę już kończyć. Nie wytrzymałabym wiedząc, że coś jest między nami nie tak.
-Ja też. No to trzymaj się!
-Cześć - rozłączyłam się.Momentalnie humor mi się poprawił. Z wielkim uśmiechem na twarzy wybrałam kolejny numer.
Numer Zuzy.Pierwszy syg...
Odebrała.
-CO TY SOBIE KOBIETO WYOBRAŻASZ! - wrzasnęła na powitanie, przez co odciągnęłam telefon jak najdalej ucha. - Nie ma od kilku dni w pracy! Szefu już się niepokoi i już szuka kogoś na twoje miejsce! Nie wspomnę o olanych wykładach! I nawet nie będę mówić o tym, że całkowicie olałaś mnie i Filipa! Zapewne dla tej twojej Elizki! Widziałam jak ostatnio wchodziła do ciebie do domu! Dzwonię do ciebie a ty nic! ZERO ZNAKU ŻYCIA! - ryknęła
-Spokojnie. Nie miałam czasu was ostatnio odwiedzać. A pracę i wykłady olałam, bo pojechałam z Jankiem na meet up! - Zuzka zachichotała
-Czyli coś z Jankiem ponownie się dzieje?
-I to jest właśnie trochę skomplikowane... - opowiedziałam jej o wykrętach Artura, przeprowadzce do Janka i o całym meet upie. Ale najbardziej skupiłam się na tym zajściu z Elizą.
-Po pierwsze - muszę zabić Filipa, bo słowem mi nie wspomniał, że byłaś na meet upie. Po drugie - co prawda widziałam jak Eliza tego dnia wchodziła do was do mieszkania. Ale te jego wykręty są jakieś podejrzane. Myślę, że będę go musiała poobserwować... - ciągnęła
-Wiesz, potrzebuję odpocząć od tego wsyztkiego - wyznałam - Jak nie Artur to Janek, jak nie Janek to Artur. Nie da się wytrzymać...
-Hmm... to co powiesz ma imprezkę? Za dwa dni? A jutro wpadniesz do mnie? Poplotkujemy jak za dawnych lat? - zapytała zachęcającym tonem. Jak można by dokonać takiej zbrodni i jej odmówić?
-Ja jestem na tak - zaśmiałam się. Tego mu było trzeba...
-Kończę, cześć! - pożegnałam się
-Bądź jutro o 17! Elo! - i rozłączyła się.Rozluźniłam mięśnie i dopiero teraz poczułam, że leżę w chłodnej wodzie.
Wyszłam i osuszyłam ciało. Wbiłam się szybko w piżamę, którą o dziwo zostawiłam tutaj i czmychnęłam do sypialni.Całkowicie zapomniałam o kolacji.
Ciekawa jestem co przyniosą kolejne dni...~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam, że robię takie krótkie rozdziały, ale jakoś nie mogę napisać czegoś, co by było długie i sensowne.
Przepraszam!Co wydarzy się na imprezie? Albo po?
Czego Daria dowie się u Zuzki na plotkach?
Dowiecie się #niebawem...
CZYTASZ
Czy To On? FF jdabrowsky
FanfictionDaria i Janek. Na początku wydaje się, że wszystko będzie pięknie, bez tajemnic i przeciwności losu. Jednak oboje skrywają wielkie tajemnice. Czy będą razem? Czy to on będzie tym jedynym? Czy razem pokonają te przeciwności? Co im stanie na przeszkod...